Pożegnalny budżet Donalda Tuska stanie się dodatkowym czynnikiem ryzyka dla polskiej gospodarki

— czyżby portal „Bankier.pl” w artykule pt. „Rząd serwuje budżetową kiełbasę wyborczą” sugerował, że Tusk zachowa się na zasadzie „po mnie choćby potop?”

Propozycja rządu na 2015 rok to typowy budżet wyborczy oparty na dość optymistycznych prognozach makroekonomicznych

— grzmi dalej „Bankier.pl” i dodaje, iż

Według jeszcze nieoficjalnych doniesień na przyszły rok rząd zaproponował wydatki na maksymalną kwotę 343,3 mld złotych. To o 18 miliardów złotych więcej niż w tym roku – czyli największy nominalny wzrost wydatków od czasu objęcia rządów przez Donalda Tuska.

Jak konkluduje autor tekstu:

W roku wyborów parlamentarnych rząd proponuje wzrost wydatków budżetowych (a to przecież nie wszystkie wydatki państwa!) o 5,5 procent. To więcej niż przez poprzednie 6 lat rządów Donalda Tuska, w trakcie których wydatki budżetowe zwiększyły się łącznie o 5,3 procent.

Slaw/ „Bankier.pl”