Z pustego nawet Salomon nie naleje. NIK: „Zabraknie na emerytury”. A Tusk zapowiada podwyżki

Fot. PAP/Marcin Bielecki
Fot. PAP/Marcin Bielecki

Drugi raz w tym miesiącu NIK alarmuje, że sytuacja ZUS jest fatalna. 1 sierpnia Izba wskazała, że może zabraknąć pieniędzy na emerytury, teraz podkreśla, że „brak skutecznych rozwiązań powstrzymujących zadłużanie FUS, a tym samym wzrost długu publicznego, stanowi realne zagrożenie dla finansów państwa” - donosi „Rzeczpospolita”.

NIK sprawdzała, jak ZUS radzi sobie z egzekucją należności. Wskazuje, że nieściągnięte składki drastycznie rosną. W II półroczu 2013 r. wynosiły aż 55 mld zł i były o 21,6 mld zł wyższe niż rok wcześniej.

To, zdaniem NIK, efekt tego, że ZUS „dopiero w czerwcu 2013 r., po ośmiu latach od rozpoczęcia prac, wdrożył system e-SEKIF”, precyzyjnie określający długi. Kontrolerzy podkreślają też, że odzyskane należności stanowiły w latach 2010 – 2012 zaledwie: 4,7 proc., 6,5 proc. i 6,2 proc. długów.

ZUS odpiera zarzuty. Podkreśla, że Izba do kwoty 55 mld zł zaliczyła wszystkie należności, które pobiera (np. składki do Funduszu Pracy), a same długi wobec FUS to 21,5 mld zł. Wskazuje, że często stosuje politykę dogadywania się z firmami.

Zakład obok działań egzekucyjnych duży nacisk kładzie na dobrowolną spłatę należności

—tłumaczy Wojciech Andrusiewicz z ZUS. NIK postuluje, by wobec złej sytuacji ZUS lepiej ściągał składki. Podkreślając jednocześnie, że wydatki FUS sięgają 194 mld. zł rocznie, a ze składek otrzymuje 158 mld. zł.

Notoryczne manko jest wyrównywane dotacjami i pożyczkami z budżetu i banków oraz pieniędzmi z Funduszu Rezerwy Demograficznej

—wskazuje „Rz”. Niska ściągalność należności ZUS to - obok niżu demograficznego i emigracji - jedna z głównych przyczyn rosnącego deficytu FUS. NIK zaznaczyła, że pomimo ponad 56-proc. wzrostu wpływów ze składek w latach 2010-2013, deficyt FUS zwiększył się o prawie 200 proc.

Eksperci zaś zwracają uwagę, że zła sytuacja to głównie efekt wydawania pieniędzy ponad możliwości państwa. Mimo tego premier Donald Tusk ogłosił dziś podwyżki rent i emerytur.

Musimy wybrać grupy, którą chcemy dedykować dodatkowe środki. Pierwszą grupą są emeryci i renciści

—powiedział szef rządu podczas wystąpienia w Sejmie. Jak mówił, rząd zaproponuje wprowadzenie zasady waloryzacji procentowej. W ocenie premiera będzie to duże ułatwienie dla emerytów. Drugą decyzją rządu będzie zwiększenie kwoty pieniędzy przeznaczonej na waloryzację.

To oznacza podwojenie świadczenia - co oznacza, że minimalny wzrost świadczenia będzie wynosić 36 złotych brutto. W porównaniu do tego, co groziło polskim rodzinom emeryckim to kwota, która powinna zadośćuczynić trudy życia

—ocenił. Oraz podkreślił, że rząd „chciałby dać więcej”, ale nie pozwala na to sytuacja finansowa. Mówił o solidarności w kontekście słabszych grup społecznych. Rząd, przekonują eksperci, przekaże na waloryzację pieniądze pochodzące z niedawnych zmian w OFE.

Ryb, Rz, PAP

—————————————————————————————-

Jak się bronić przed emerytalną katastrofą!

Polecamy książkę „Emerytalna katastrofa i jak się chronić przed jej skutkami”.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.