Jedzmy jabłka na złość Putinowi! Trzeba wezwać Polaków do obrony naszej gospodarki

fot. PAP/Darek Delmanowicz
fot. PAP/Darek Delmanowicz

Rosjanie nie chcą naszych jabłek, rolnicy obawiają się, że ceny spadną i produkcja będzie nieopłacalna, a minister Sawicki jak Zagłoba Inflanty obiecuje im Chiny i Hongkong. A może by tak skorzystać z okazji i połączyć gospodarkę i politykę z budowaniem dumy i tożsamości narodowej?

Skoro Rosjanie rozgrywają politykę blokując import naszych jabłek, odpłaćmy im pięknym za nadobne i także rozegrajmy kwestię jabłek politycznie. Przecież Polacy słyną z tego, że jednoczą się dopiero w obliczu wroga. Tu wróg jest oczywisty. Administracja rosyjska przypuszcza atak na naszą gospodarkę. Trzeba więc wezwać Polaków do obrony naszej gospodarki. Zachęcić ich do kupowania i jedzenia większej ilości jabłek i przetworów z nich na złość Putinowi.

Zorganizujmy np. akcję „Cała Polska piecze szarlotkę”, albo „Każdy Polak pije sok jabłkowy”. Restauracje powinny wprowadzić do menu „zupę jabłkową i knedle z jabłkami, Duszone są jabłka, pieczone są jabłka, I z jabłek szarlotka, i kompot, i babka!” Na spotkaniach rządu, a za jego przykładem w całej administracji i instytucjach państwowych, na stołach powinny stać zamiast paluszków jabłka. Do tego przydałaby się także jakaś oprawa artystyczna, np. przeboje „Nie będzie Putin gryzł nam jabłek” albo „Jabłko rośnie dla mnie”.

Akcja taka byłaby potrójnie korzystna. Z jednej strony zwiększenie popytu na jabłka na rynku krajowym pozwoliłoby uniknąć spadku cen, co ochroniłoby sadowników przed stratami, z drugiej strony wzmocniłaby naszą tożsamość narodową, a z trzeciej może jeżeli teraz najemy się więcej niż zazwyczaj jabłek, to będziemy mniej chorować jesienią i zimą co da nam też oszczędności w wydatkach na leki.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.