Nowe idzie, stare jedzie. Prywatyzacyjne "kręcenie lodów" nad Wisłą trwa w najlepsze

grupaazoty.pl
grupaazoty.pl

Prywatyzacyjne „kręcenie lodów” nad Wisłą trwa, jak widać w najlepsze. Ci, którzy sądzili, że Polska tak znacząco różni się dziś od Ukrainy, zwłaszcza co do roli krajowych tzw. elit w tzw. procesie prywatyzacji czyli przejmowania ostatnich tłustych kąsków z majątku narodowego powinni się pozbyć wszelkich złudzeń.

Po nieudanym linczu i medialnym spektaklu nad byłym szefem CBA M. Kamińskim, opinia publiczna ujrzała zaledwie rąbek tajemnicy interesów polskich elit, w tym byłego prezydenta A.Kwaśniewskiego. Niewykluczone, że w najbliższym czasie dowiemy się znacznie więcej o biznesowych powiązaniach i prywatyzacyjnych rozdaniach, nie tylko byłego prezydenta A.Kwaśniewskiego, ale i szeroko pojętej politycznej familii w naszym kraju. Uwadze opinii publicznej w tym samym czasie umknął nieco inny jakże ważny fakt sprzedaży przez rząd premiera D.Tuska i MSP dużej i ważnej spółki chemicznej - CIECH, mającej ok. 4 mld zł przychodów i posiadającej 30spółek, wartościowe nieruchomości, a zwłaszcza cenną spółkę - Organika Sarzyna i będącej największym eksporterem i importerem produktów chemicznych w Polsce firmie J.Kulczyka.

Powracają stare historie i jakże dobrze znani, sprawdzeni gracze, ale i stare demony polskiej prywatyzacji. Polska chemia jest więc w cenie, jak widać. Wydaje się jednak, że wszystkie te wydarzenia ściśle łączą się ze sobą i tworzą coraz gęstszą pajęczą sieć. Jak na tym wyjdziemy my Polacy? Oby nie tak jak zawsze, czyli jak Zabłocki na mydle. Co sprawia, że kolejne rządy w III RP z wyjątkiem krótkiego okresu rządów PIS-u tak bardzo upodobały sobie robienie prywatyzacyjnych dilii z J.Kulczykiem? Jak widać dr J. Kulczyk miał świetne relacje biznesowe i osobiste nie tylko z byłym prezydentem A. Kwaśniewskim, z rządem AWS, ale ma jak widać również z obecnym rządem PO-PSL, który zdecydował się sprzedać mu polskiego giganta chemicznego CIECH. Po co J.Kulczykowi CIECH, pytają niektórzy publicyści, kiedyś pytano po co Kulczyk-Holding Telekomunikacja Polska - pewnie po to, by je sprzedać z wielokrotnym przebiciem, podobnie jak to było z Browarem Poznańskim, Bankiem PBK. Ale bardzo ważne jest również pytanie komu ewentualnie może sprzedać?

Prywatyzacyjna historia jak widać się powtarza i niczego nie nauczyła polskich rządzących. Czyżby stary sprawdzony numer, że najlepiej zarabia pośrednik miałby się powtórzyć w nowej odsłonie. Z pewnością duży udział w tej najnowszej transakcji prywatyzacyjnej, chemicznej firmy miało MSP, jak i v-ce MSP P. Tamborski - poznaniak, ekspert rynku kapitałowego, który karierę zawodową zaczynał w Banku Staropolskim,  a później poznańskim WBK, który obecnie został rządowym pewniakiem na funkcję prezesa GPW. A, przecież P. Tamborski nie musi się sprawdzać w biznesie, bo przez lata pracował w sektorze bankowym i finansowym, w brytyjskich i austriackich bankach blisko też współpracując z byłą v-ce min. MSP - za rządów premiera J.Buzka i AWS - A.Kornasiewicz, która zasłynęła wielce wątpliwymi prywatyzacjami m.in. TP SA, zakupionej przez Kulczyk - Holding i France Telecom. Zadziwiająca jest jednocześnie obecna decyzja prywatyzacyjna rządu premiera D.Tuska i MSP dotycząca sprzedaży J.Kulczykowi CIECH-u i to w sytuacji gdy rząd ma ogromny i nierozwiązany absolutnie problem z już blisko 20 proc. udziałem firmy Acron w Grupie Azoty. Jeśli rosyjska firma odkupi od OFE udziały w azotach przed SP, może mieć jeszcze dodatkowo 15 proc.

Kilka miesięcy temu byliśmy też świadkami żenującego spektaklu lobbowania, lub jak to woli prezydent A.Kwaśniewski „informowania” i jego osobistych spotkań z premierem D.Tuskiem oraz szefem jego Rady Gospodarczej J.K.Bieleckim w sprawie ewentualnej sprzedaży innego produkcyjnego giganta chemicznego - Zakładów Chemicznych w Tarnowie i Puławach, dziś Grupa Azoty na rzecz rosyjskiej firmy M.Kantora - Acron. Prezydent A.Kwaśniewski tłumaczył, że przecież zarówno polski rząd, jak i MSP namawiali inwestorów do zakupu akcji Tarnowskich Azotów. Sam były v-ce MSP P.Tamborski potwierdził fakt spotkania, zarówno z seniorem, jak i juniorem rodu Kantorów z firmy aspirującej do przejęcia polskich zakładów chemicznych. Zaprzecza co prawda słowom owych biznesmenów, że on jako urzędnik państwowy coś obiecywał oraz że sam zasugerował poziom cenowy akcji. Jak sam stwierdził „jest tylko słowo przeciwko słowu”.

Robi się więc coraz bardziej gorąco wokół polskiej chemii, oby nie okazało się, że skończy się podobnie jak z polskim przemysłem stoczniowym, który uzdrawiał obecny rząd, a którego już nie mamy. Byłoby to coś więcej niż totalna kompromitacja.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.