W ostatni wtorek rząd przyjął założenia do ustawy budżetowej na rok 2015 i premier Tusk natychmiast na konferencji prasowej pochwalił się perspektywą szybkiego wzrostu gospodarczego, niskiej inflacji i niskiego bezrobocia.
Przyjęto, że wzrost gospodarczy ma wynieść 3,8% PKB, inflacja tylko2,3%, a stopa bezrobocia ma spaść pierwszy raz od wielu lat poniżej 10% i wynieść 9,3%, ba ma nastąpić wzrost zatrudnienia w gospodarce o 0,8% (przez ostatnie kilka lat zatrudnienie w gospodarce malało).
To z jednej strony bardzo optymistyczne założenia budżetowe, z drugiej natomiast gdyby nawet zostały osiągnięte nie rozwiązują najpoważniejszych problemów naszej gospodarki, problemów społecznych czy też problemów finansów publicznych.
Wzrost gospodarczy w dalszym ciągu jest oparty głównie na naszym eksporcie i imporcie (wyraźnie dodatni wskaźnik tzw. eksportu netto), natomiast ciągle słabo ciągną w górę nasze PKB konsumpcja i inwestycje.
Nie ma bowiem wyraźnego wzrostu zatrudnienia w gospodarce, a wzrost płac w ujęciu realnym jest wręcz symboliczny (podobnie jest z realnym wzrostem świadczeń emerytalno-rentowych), w związku z czym wpływ konsumpcji na PKB kołacze się w okolicach zera.
Jeszcze gorzej jest z inwestycjami. Wpływ szeroko rozumianych inwestycji na PKB był przez 6 ostatnich kwartałów ujemny teraz wprawdzie ten wpływ jest minimalnie dodatni ale tylko dlatego, że mamy do czynienia ze wzrostem zapasów w gospodarce.
Te rachityczne tendencje dotyczące konsumpcji i inwestycji są przewidywane także w odniesieniu do roku 2015.
Szczególnie niepokojący jest niski wpływ inwestycji na polskie PKB w sytuacji gdy do polskiej gospodarki „weszło” w latach 2007-2013 około 400 mld zł z budżetu UE, głównie środków o charakterze inwestycyjnym.
Okazuje się jednak, że duża część zleceń o charakterze inwestycyjnym trafia do firm zagranicznych (według raportu NIK w 2013 roku na 143 mld zł wszystkich zamówień publicznych, zamówienia aż za 60 mld zł realizowały firmy zagraniczne).
W ten sposób inwestycje współfinansowane ze środków pochodzących z budżetu UE w dużej mierze zapewniają zyski firmom zagranicznym i pozytywnie wpływają na PKB krajów z których się one wywodzą.
Szczególny optymizm można zauważyć w założeniach budżetowych w odniesieniu do rynku pracy, a w szczególności do poziomu bezrobocia.
Mimo tego, że w maju 2014 bezrobocie spadło poniżej 13% to przyjęcie założenia, że na koniec 2015 roku obniży się ono do poziomu 9,3% jest założeniem kompletnie nierealistycznym.
Chyba, że rządzący zakładają wypychanie metodami administracyjnymi z rejestrów bezrobotnych osób pozbawionych pracy, bądź też zakładają masową emigrację młodych Polaków za granicę (tylko w 2013 roku wyjechało około 500 tys. osób).
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/200331-rzadzacy-zakladaja-masowa-emigracje-mlodych-polakow-optymistyczne-prognozy-budzetu-2015-r