Ostrożny raport ws. funduszu oddłużeniowego i euroobligacji

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. sxc.hu
Fot. sxc.hu

Wspólny fundusz oddłużeniowy eurolandu i krótkoterminowe euroobligacje miałyby swoje zalety w stabilizowaniu rynku długu publicznego, jednak towarzyszyłoby im ryzyko gospodarcze, finansowe i moralne - ocenili eksperci grupy powołanej przez szefa KE.

Euroobligacje poprawiłyby sytuację krajów o wysokich kosztach zadłużania się na rynkach. Debata o wspólnych papierach wartościowych eurolandu rozgorzała ponad dwa lata temu, gdy wysokie oprocentowanie obligacji wywierało presję na finanse publiczne krajów południa.

Jak wynika z raportu, stworzenie funduszu oddłużeniowego czy euroobligacji wymagałoby głębokiej politycznej refleksji i możliwych zmian traktatu UE, przynajmniej w przypadku bardziej ambitnych opcji. Komisja Europejska uważnie przestudiuje raport i zdecyduje o dalszych krokach
— oświadczył szef KE Jose Barroso.

Zastrzegł jednak, że przedtem konieczna jest „demokratyczna debata” w sprawie tych pomysłów z obywatelami, rządami i Parlamentem Europejskim.

Nadchodzące wybory europejskie są doskonałą okazją, by przedyskutować, jakiej Unii naprawdę chcemy
— zaznaczył Barroso.

W raporcie wskazano też, że ze względu na ograniczone doświadczenie UE w zreformowanym zarządzaniu gospodarczym, „rozważne” byłoby najpierw zebranie informacji o jego skuteczności przed podejmowaniem jakichkolwiek decyzji ws. systemu wspólnego emitowania papierów dłużnych.

Jeśli chodzi o kwestie prawne, to eksperci podkreślili, że bez zmiany traktatu takie systemy mogłyby być ustanowione tylko w formie „pro rata” i przynajmniej w przypadku funduszu oddłużeniowego tylko w formie uzgodnień międzyrządowych, co wzbudziłoby obawy o mandat demokratyczny.

W lipcu ub.r. szef Komisji Europejskiej Jose Barroso powołał grupę ekspertów, która przeanalizowała szanse i ryzyko związane z ewentualnym wprowadzeniem wspólnych obligacji strefy euro i utworzeniem funduszu oddłużeniowego. Grupie przewodniczyła była członkini rady zarządzającej Europejskiego Banku Centralnego Gertrude Tumpel-Gugerell.

Utworzenie takiej grupy było częścią porozumienia z Parlamentem Europejskim dotyczącego tzw. dwupaku, czyli rozporządzeń wzmacniających nadzór nad krajami, których problemy finansowe mogą zagrozić całej strefie euro.

Propozycje dotyczące uwspólnotowienia długu krajów wspólnej waluty - czy to w formie euroobligacji, czy też wspólnego funduszu oddłużeniowego - budziły w UE wiele emocji. Wprowadzenie euroobligacji popierała Francja. Ale pomysły te kategorycznie odrzucały Niemcy, które dzięki względnie dobrej kondycji swej gospodarki mają niskie oprocentowanie swoich obligacji.

Poprzedni rząd kanclerz Angeli Merkel odrzucił propozycję, przedstawioną w 2011 r. przez doradzającą jej rządowi radę ekspertów gospodarczych, by ustanowić fundusz oddłużeniowy dla strefy euro. Do tego funduszu transferowano by długi krajów eurolandu przekraczające 60-procentowy pułap. Państwa strefy euro byłyby zobowiązane spłacić długi w ciągu 20-25 lat, a zabezpieczeniem byłyby ich rezerwy walutowe albo złota.

PAP/mall

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych