Dziesiątki autokarów, wiozących związkowców na Ogólnopolskie Dni Protestu przeciwko polityce rządu, zjeżdżają do stolicy. W środę, w pierwszym dniu czterodniowej akcji, w Warszawie ma być 20 tys. demonstrantów. Przed Sejmem stanęły już pierwsze namioty.
Związkowe miasteczko będzie tam do soboty. Oficjalnie ma zostać otwarte w środę o godz. 14.
Protest organizują wspólnie trzy centrale związkowe: Forum Związków Zawodowych, NSZZ „Solidarność” i Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych. Dołączyło do nich także wiele związków i organizacji nie powiązanych z centralami m.in. Solidarni 2010, Kluby Gazety Polskiej, Rodzina Radia Maryja, NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”, Partia Zielonych, przedstawiciele NSZZ Pracowników Wojska, Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, Polskiego Związku Działkowców, zmieleni.pl, Polska Społeczna.
Bezpośrednim powodem protestów jest uchwalenie przez Sejm tzw. elastycznego czasu pracy, czyli wydłużenie okresów rozliczeniowych czasu pracy z czterech do 12 miesięcy. Związki uznały wówczas, że dialog społeczny między rządem, pracodawcami, a związkami jest pozorowany, bo postulaty związkowe nie są brane pod uwagę i zawiesiły swój udział w Komisji Trójstronnej. Warunkiem powrotu do dialogu w Komisji Trójstronnej ma być odwołanie ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza (z funkcji przewodniczącego komisji i szefa resortu).
Minister pracy powiedział w środę, że nie spotka się z demonstrującymi. W radiu TOK FM odkreślał rano, że miejscem dialogu jest Komisja Trójstronna, gdzie związkowcy nie chcieli rozmawiać.
Dzisiaj oni wybrali inną drogę na te cztery dni. Oni wybrali teraz drogę protestów, oni wybrali drogę ulicy - tam się nie da rozmawiać. Ja zapraszam, jest w przyszłym tygodniu w piątek posiedzenie Komisji Trójstronnej - wysłałem zaproszenie. Myślę, że warto po tym czasie emocji ochłonąć i siąść do rozmów, bo to jest też nasze zadanie i to jest nasza odpowiedzialność
- powiedział Kosiniak-Kamysz.
W środę rano resort wydał też komunikat, w którym przedstawia swoje argumenty za elastycznym czasem pracy.
Zgodnie z zapowiedziami marszałek Sejmu Ewy Kopacz, budynek Sejmu nie został odgrodzony barierkami. Ok. godz. 10 stanęły tam natomiast pierwsze namioty, m.in. z punktem do wydawania posiłków dla protestujących, wzniesiono też scenę, z której będą przemawiać.
Instalacje nagłaśniające rozstawiane są przed przed budynkami ministerstw, które od południa mają być pikietowane przez związkowców, m.in. przed ministerstwem pracy, gdzie od godz. 10. pikietujący gromadzą się przy dźwiękach utworów m.in. Jacka Kaczmarskiego, Andrzeja Rosiewicza i Jana Pietrzaka.
Przed siedzibami ministerstw, podobnie jak przed Sejmem, nie rozstawiono barierek.
Szef NSZZ „S” Piotr Duda powiedział w środę w TVP1, że nie rozumie po wtorkowym spotkaniu z marszałek Kopacz, „dlaczego nie będzie Sejmu ogrodzonego barierkami, tak jak to zawsze było”.
Mamy informacje, że może dojść do różnego rodzaju prowokacji (…) tak, że musimy się jakoś przygotować na dzisiejszy dzień. Muszę wszystko zrobić, aby przez te dni protesty przebiegały w sposób spokojny, by przebiły się postulaty, a nie co innego
- powiedział.
Autokary ze związkowcami parkują od rana w specjalnie wyznaczonych przez policję strefach: pojazdy
z uczestnikami pikiety pielęgniarek i położnych przed Ministerstwem Zdrowia - w rejonie ul. Bonifraterskiej (między ul. Konwiktorską a ul. Długą), autobusy z uczestnikami pikiety przed MSW - w rejonie ul. Batorego, a pozostałych zgromadzeń - w Al. Jerozolimskich na wysokości Muzeum Narodowego. Następnie puste autokary zostaną zaparkowane w rejonie Torwaru, ul. Gagarina i Sobieskiego.
Wiceprzewodniczący OPZZ Andrzej Radzikowski powiedział PAP, że we wtorek swój udział w pikietach potwierdziło ok. 20 tys. osób. Na razie nie ma informacji ile z nich dotarło już do stolicy.
Środa jest dniem tzw. protestu branżowego. Organizatorzy zapowiedzieli pierwotnie sześć pikiet przed budynkami resortów: skarbu państwa, pracy i polityki społecznej, transportu, gospodarki, zdrowia, spraw wewnętrznych, już wiadomo jednak, że „spontanicznie” zorganizowały się kolejne grupy chcące pikietować swoje resorty: rolnictwa i ministerstwa sprawiedliwości.
Protest w stolicy potrwa do soboty, kiedy to zakończy się wielką manifestacją pod hasłem „Dość lekceważenia społeczeństwa”.
PAP/mall
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/166207-w-warszawie-coraz-gorecej-zdeterminowani-zwiazkowcy-zjezdzaja-do-stolicy-zapowiadana-wrzesniowa-walka-tuz-tuz