Co z tą Europą? Ważny tekst doktora Dariusza Grabowskiego z dwutygodnika "Prawda jest ciekawa". CAŁOŚĆ

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Globalne uwarunkowania - Dariusz Grabowski

Od kilku lat jesteśmy świadkami bardzo głębokich, brzemiennych w skutki procesów ekonomicznych, którym towarzyszą nie mniej radykalne w swej treści przemiany polityczne. Europa staje się kontynentem na którym walka o dominację ekonomiczną i polityczną wkracza w decydującą fazę.

Uzależnienie Europy od Ameryki

W wymiarze ekonomicznym trzy wydarzenia wyznaczają kierunek zmian w Europie. Po pierwsze ogromny wzrost obciążenia banków europejskich złymi długami, importowanymi ze Stanów Zjednoczonych (na kwotę ponad 5 bilionów dolarów). Uzależnia to banki i instytucje finansowe Europy a pośrednio budżety państw od prowadzonej przez amerykański FED polityki emisji dolara.

Można śmiało powiedzieć, że następuje podporządkowanie systemu finansów europejskich oraz systemu obsady stanowisk najważniejszych urzędów i instytucji w Europie decydentom ekonomicznym i politycznym w Stanach Zjednoczonych.

Przegrana batalia o euro

Po drugie – wyraźnie już są widoczne ujemne konsekwencje wprowadzenia wspólnej waluty euro, która miast dynamizować gospodarkę państw członkowskich Unii stała się narzędziem wtórnego podziału produktów i dochodów Europejczyków, narzędziem zadłużania i uzależniania jednych państw wobec drugich, jednych narodów wobec innych.

Unia Europejska przegrała batalię o ustanowienie nowego pieniądza światowego – euro. Zamiast renty emisyjnej przychodzi dziś państwom i społeczeństwom Europy – członkom strefy euro i nie tylko, płacić wysokie koszty posługiwania się niesprawnym narzędziem.

Dynamika Azji

Trzecim czynnikiem, który w sposób znaczący i co należy podkreślić ciągle rosnący oddziałuje na gospodarkę Europy to dynamika gospodarcza krajów Azji, w szczególności Chin. Całkowitej zmianie uległy kalkulacje opłacalności, rentowności, konkurencyjności w większości dziedzin przemysłu zmuszając Europę do rezygnacji z produkcji wielu towarów i sądzić należy, że trend ten utrzymany zostanie przez wiele lat.

Naśladowanie USA

Europa miast trzymać się sprawdzonego historycznie systemu pomnażania wartości i bogactwa, a mianowicie – od oszczędności przez inwestycje po rozwój gospodarczy – zaczęła naśladować Stany Zjednoczone i ich model – od rosnącej konsumpcji na kredyt, po zadłużanie się i rozwój dzięki emisji pieniądza.

Europejczycy zapomnieli, że droga amerykańska jest bardzo ryzykowna i by była skuteczna wymaga spełnienia szeregu warunków, w tym najważniejszego czyli posiadania przywileju emisji pieniądza światowego.

W sumie narastające problemy Europy skutkują utratą konkurencyjności gospodarczej i malejącym udziałem w gospodarce światowej. Europa z podmiotu walki o strefy wpływów przeistacza się w przedmiot tej walki. Ustępuje miejsca dynamicznym państwom Azji.

Niekontrolowana władza elit

Na gruncie politycznym obserwujemy rosnącą koncentrację władzy w rękach polityków niemieckich i francuskich kosztem reszty Europy przy jednoczesnym wykorzystaniu instrumentu finansowego, jakim jest euro do egzekwowania tej władzy.

Ponieważ jednocześnie społeczność europejską toczą dodatkowe choroby, takie jak biurokracja, problemy demograficzne, konflikty etniczne i inne, tym widoczniejszy jest nacisk elit politycznych na ograniczanie swobód demokratycznych, koncentrowanie niekontrolowanej realnie władzy w rękach tychże elit.

W przypadku „wycofywania się” Stanów Zjednoczonych z polityczno-wojskowego patronatu nad Europą (co dziś możemy obserwować), należy liczyć się z otwartym rozpoczęciem rozgrywki o dominację polityczną na starym kontynencie między Niemcami i ich sojusznikami a resztą Europy.

Korzyści z kryzysu

Kryzys ekonomiczny przestał być zjawiskiem „niechcianym”. Przeciwnie. Ponieważ każdy kryzys ma swoich beneficjentów i przegranych, ponieważ każdy kryzys przyspiesza koncentrację kapitału, władzy, własności, to można powiedzieć, że współczesne elity europejskie, szczególnie niemieckie, ale pewnie też inne, dla tych celów chcą właśnie zjawiska kryzysowe w gospodarce wykorzystać. Nie dopuszczają, by osłabione gospodarczo kraje Unii zjednoczyły się w obronie własnych interesów ekonomicznych, przeciwnie – robią wszystko, by kraje te wzajemnie się konfliktowały i skłócały.
Przykładem takiej polityki jest skrajnie restrykcyjna postawa wobec Węgier, które przyjęły a właściwie narzuciły własnemu społeczeństwu bardzo radykalne ograniczenia w poziomie życia przy jednoczesnym łagodnym i pełnym wyrozumiałości podejściu do Hiszpanii a także Grecji.
Fakt tej niezgodnej z deklaracjami polityki powinien być sygnałem i przestrogą dla Polski.

Polska w Europie

W odróżnieniu od większości gospodarek europejskich nasz system bankowy nie jest nasiąknięty „toksycznymi” długami. Możemy też mówić o „premii za zacofanie” czyli ograniczeniu udziału powiązań z gospodarką światową poprzez handel zagraniczny i przepływy kapitału, co daje nam względną niezależność. Jak dotychczas możemy cieszyć się samowystarczalnością energetyczną, wynikającą stąd stabilnością kosztów i cen nośników energii.
Warto także podkreślić, że z powodu silnego powiązania gospodarczego z Niemcami, które jako jedyne państwo europejskie dotrzymuje kroku w konkurencji międzynarodowej, my także korzystamy poprzez wzrost eksportu.

Odrzucić pakt fiskalny

Co należy robić? Powinniśmy nie dopuścić do „zainfekowania” naszej gospodarki nowymi chorobami Europy. Mam tu na myśli przede wszystkim tzw. pakt fiskalny. Na jego negatywy polityczne dla Polski wskazywał już Pan Marszałek Janusz Dobrosz. Ja pozwolę sobie ograniczyć się do wątku ekonomicznego.
Ratyfikacja przez Polskę podpisanego przez premiera Donalda Tuska paktu fiskalnego oznaczać będzie narzucenie samemu sobie przez rząd RP ograniczeń w instrumentarium ekonomicznym jak wysokość deficytu budżetowego, polityka podatkowa i inne. Jednocześnie zostaniemy zmuszeni na własne życzenie do wspierania bądź dofinansowania gospodarek znacznie wyżej rozwiniętych niż nasza.
Fakt, że Sejm w ostatnich dniach wyraził zgodę na ratyfikację paktu fiskalnego, potwierdza zupełny brak poczucia odpowiedzialności za losy Polski ze strony tych, którzy głosowali „za”.

Lekarstwo gorsze od choroby

Nie powinniśmy ulec schematowi „zaciskania pasa” ponad miarę po stronie wydatków, który instytucje europejskie starają się narzucić członkom Unii. Polityka ta miast leczyć wpędza w jeszcze głębszą chorobę gospodarki państw europejskich, a w szczególności ich budżety, skutkuje rosnącym bezrobociem, zadłużeniem, obniżeniem tempa wzrostu PKB.

W kryzysie gospodarki europejskiej dominować będą procesy deflacyjne (spadek cen), podtrzymywanie niskiej stopy procentowej, ograniczanie popytu. Dla Polski taki kierunek i charakter zjawisk ekonomicznych jest szczególnie niekorzystny. Deflacja oznacza spadek dochodów z eksportu, co przy jednoczesnym silnym wewnętrznym nacisku inflacyjnym wynikającym z błędnej polityki budżetowej, wysokiej stopy procentowej skutkuje wzrostem kosztów produkcji, a w sumie spadkiem opłacalności eksportu.

Dlatego tak potrzebna jest mądra strategia wspierania gospodarki przez rząd. W przeciwnym bowiem razie kryzys w postaci już nie tylko spadku zatrudnienia (co obserwujemy obecnie), ale także spadku produkcji, inwestycji, konsumpcji rozleje się na wszystkie dziedziny gospodarki.

Dariusz Grabowski
doktor nauk ekonomicznych

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.