Z dziejów medialnej manipulacji. Lis liderem. Został po cichu naczelnym „Gościa Niedzielnego”?

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

„Lis znów liderem – nokautuje rywali” – takim hasłem portal Onet.pl anonsuje dziś materiał o wynikach sprzedaży tygodników opinii. Jaki przekaz płynie z takiego anonsu? Że kierowany przez Tomasza Lisa tygodnik wyprzedził konkurencję i został liderem sprzedaży.

Zagłębiamy się w lekturę tekstu i że zdziwieniem czytamy, że „najlepiej sprzedającym się tygodnikiem opinii w maju był "Gość Niedzielny" (Wydawnictwo Kurii Metropolitalnej "Gość Niedzielny"), którego średnia sprzedaż ogółem wyniosła 150 941 egz. i była większa o 2,58 proc. niż rok temu”. Nad drugim w klasyfikacji „Uważam Rze” „Gość” ma ponad 20 tys. egz. przewagi. Może to nie nokaut, choć, przyznajmy, różnica jest wyraźna. Ale, ale, czy to oznacza, że Tomasz Lis przewartościował swoje życie i po cichu został naczelnym „Gościa”? To by była sensacja! Medialny news roku! Aż dziw, że koledzy Lisa po fachu milczą...

Trzeci w klasyfikacji jest – odnotowując najwyższy wzrost sprzedaży w porównaniu z ub. rokiem (o 28,54 proc.) - „Newsweek” (124 576 egz.), o którym wiedziałem dotąd, że kieruje nim właśnie Tomasz Lis. No ale przecież z anonsu informacji w Onecie wynika, że Lis przeszedł po cichu do „Gościa Niedzielnego”.

Niestety, moją radość z tego epokowego dla historii polskich mediów odkrycia zmąciło następne zdanie po danych „Newsweeka”: „Tytuł kierowany przez Tomasza Lisa zdegradował w rankingu "Politykę" ("Polityka" Spółdzielnia Pracy), która znalazła się na trzeciej pozycji (121 350 egz., spadek o 7.3 proc.), oraz "Wprost" (AWR "Wprost") notujący obniżenie wyników o 14,04 proc. (72 341 egz.)”.

Przyznają Państwo, że w tej informacji nic kupy się nie trzyma. Dlaczego o „Newsweeku” piszą jako o „liderze”, który „nokautuje rywali”, skoro jest w klasyfikacji trzeci? Dlaczego o czwartej „Polityce” piszą, że też jest trzecia?

To jakiż to z Lisa lider? Że wyprzedził „Politykę” i „Wprost”? Ach, rozumiem, pierwsze dwa tytuły są spoza mainstreamu i dla Salonu Ludzi Przyzwoitych jakby nie istniały.

Ja jednak salonową poprawnością polityczną przejmować się nie muszę i dlatego trudno mi tak skonstruowaną informację nazwać inaczej jak bezczelną manipulacją.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych