Burzliwe oklaski przechodzące w owacje. Wszyscy wstają! "Spektakl na Kremlu był wyreżyserowany dla niewolników"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Orędzie prezydenta Putina na Kremlu było wydarzeniem nadzwyczaj wzruszającym, przeżyciem podobnym do wrażeń jakich doznawał obywatel PRL-u oglądając serial "Czterej pancerni i pies". Ten pies taki mądry, a ta Marusia taka śliczna, a wszyscy bohaterowie to ludzie bohaterscy i prawdziwi wyzwoliciele narodu polskiego. I tacy młodzi a tacy dzielni.

Podobne wrażenie, człowiek, który komunizm zna i jego propagandową dezinformację, odczytuje z twarzy obywatelek i obywateli Federacji Rosyjskiej, mocno okrojonej terytorialnie spadkobierczyni Kraju Rad. Kamery pokazywały rozanielone oblicza deputatów płci obojga, a po twarzach niektórych deputatek spływały łzy wzruszenia. I ta radość z aneksji Krymu, który od zawsze należał do Rosji i został w 1991 roku podstępnie oddany Ukrainie, niezgodnie z prawem. Każdym, rosyjskim, międzynarodowym i prawem silniejszego. I teraz "powrócił do macierzy" czym car Putin uszczęśliwił naród, pytanie tylko, na jak długo. I jak długo Rosjanie zamieszkujący Krym będą cieszyć się wolnością od Ukrainy.

Władimir Putin nie ukrywał w swoim wystąpieniu żalu za dawnymi czasy, za imperium, które żyło z zagrabionych państw, wyciskając z nich wszelkie zasoby. Imperium czasów Piotra Wielkiego, carycy Katarzyny, Józefa Stalina. Jeśli ktoś uwierzył, a niestety uwierzyły europejskie elity polityczne, intelektualne i kulturalne, że upadek Związku Sowieckiego otworzy nowy rozdział w historii Rosji, to wielce się pomylił. Zmieniły się zewnętrzne warunki życia tego terytorialnego kolosa, co umożliwił mu udział w światowym handlu. Rosjanie mogą ubierać się jak ludzie na Zachodzie, spożywać te same produkty i jeździć takimi samymi samochodami. Nie zmieniło się wnętrze, czyli tzw. rosyjska dusza. A jest to dusza niewolnicza, co podkreślił satyryk i piosenkarz rosyjski zamieszkały w Polsce, Alosza Awdiejew.

Spektakl na Kremlu był wyreżyserowany dla niewolników, i tych w Moskwie i tych na dalekiej północy. Wzmocnił ich wiarę w nieomylność i nieugiętą wolę cara Putina, który na przekór wrogim siłom amerykańskim, europejskim i wszelkim innym pokazał, że Rosja potęgą jest i basta. I Putin to docenia, wyszedł na Placu Czerwonym do kilkudziesięciotysięcznego tłumu, pokazując w ten sposób, że jest z ludem. Jak jakiś amerykański prezydent. A nawet więcej.

Jak pokazuje reakcja Zachodu, Putin nie musi obawiać się sankcji, uderzających w rosyjską gospodarkę. Kraje Unii Europejskiej były znakomicie przygotowane na aneksję Krymu, potępiły ją, a jakże, ale pozostały każdy przy swoich interesach. I swoich koneksjach z Kremlem. Czymś tam straszą, ale są to strachy przypominające odpędzanie słonia za pomocą łapki na muchy. Kanclerz Merkel, panowie Cameron, Hollande i pozostali przywódcy UE nie zamierzają ryzykować zarówno swoich inwestycji jak i inwestycji rosyjskich, zwłaszcza ulokowanych w zachodnich bankach, dla jakiegoś tam Krymu. I dlatego kremlowskie przemówienie Putina było przerywane burzliwymi oklaskami członków Zgromadzenia Federalnego aż dwadzieścia sześć razy. Co znaczyło tylko jedno - możecie nam podskoczyć, bo mamy was w ręku. To znaczy w rurze gazowej i naftowej. I mamy broń atomową. A jak zechcemy, to jej użyjemy i zetrzemy Stany Zjednoczone na pył i proch. Nawet za cenę samozagłady, bo po nas choćby potop. W tym duchu państwowa telewizja rosyjska zaserwowała widzom możliwości jądrowego odwetu na wrogim Zachodzie.

Za czasów komuny przemówienia w podobnym tonie jak orędzie Putina, najczęściej antyimperialistyczne wygłaszali kolejni uzurpatorzy. Gadali po pięć godzin, a dziennikarze działów zagranicznych PRL - owskiej prasy, poza "Trybuną Ludu", która drukowała te epistoły jak leci, musieli skracać je do rozmiarów możliwości swoich mediów. A owe skróty dokonywane z duszą na ramieniu były przerywane w odpowiednim miejscu zdaniem: "Oklaski. Burzliwe oklaski. Oklaski przechodzące w owację. Wszyscy wstają!".

Żal Ukrainy, bo choć opinia publiczna, cały zachodni świat medialny jest po jej stronie, to wygląda na to, że będzie ona rozmywana i osłabiana przez elity i wiodących polityków Zachodu "w imię dialogu i wzajemnego zrozumienia". A Putin w międzyczasie będzie robił swoje, rabując cudze.

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych