Byliśmy początkowo jedynym medium, które alarmowało: sejmowa komisja kultury nie chce rekomendować parlamentowi 2013 jako Roku Powstania Styczniowego.
Proponował to poseł Kazimierz Ujazdowski z PiS, były minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ale posłowie PO twierdzili, że wystarczy uchwała Senatu. Nie gwarantowało to jednak godnych obchodów, które wymagają zaangażowania wszystkich władz i jakichś funduszów. Dopominają się o nie skądinąd dwa społeczne komitety.
Przyłączyła się do nas „Rzeczpospolita”, sprawa stała się głośna. Na artykuł Piotra Skwiecińskiego w „Rzepie” zareagowali parlamentarzyści Platformy. Teraz Prezydium Sejmu zmienia decyzję komisji kultury. A co więcej Muzeum Historii Polski dostanie na upamiętnienie pół miliona złotych.
Można się zastanawiać skąd początkowy opór. Czy tylko z mody na narzekanie, że Polacy za bardzo zajmują się własną historią i martyrologią. Narzeka lewica, „Gazeta Wyborcza” i nawet część prawicy. My się z tym nie zgadzamy, Powstanie Styczniowe, niezależnie od oceny stopnia jego szans, miało ogromny wpływ na polską tożsamość. Pozytywny wpływ.
Posłowie PiS twierdzili, że obóz rządowy nie chce drażnić Rosji zbyt głośnym upamiętnianiem walki z nią. Trudno taki odruch wykluczyć: politycy coraz częściej głoszą poglądy podobne do karykaturalnych wyobrażeń ich przeciwników.
Finał wydaje się jednak pomyślny. Pokazuje on, że warto wywierać społeczny nacisk, także poprzez media, także w Internecie. Równocześnie jednak mamy inną wiadomość - niepomyślną. Oddając Krakowowi nowohuckie Muzeum PRL rząd Tuska zdecydował w praktyce, że taka placówka nie powstanie, bo tamtejszy zadłużony samorząd nie ma na nią pieniędzy. Szkoda, wielka szkoda.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/144178-presja-ma-sens-po-krytycznych-publikacjach-na-naszym-portalu-sejm-jednak-uzna-2013-rokiem-powstania-styczniowego