Piotr Zaremba: to nie my, to prokuratura. Afera Amber Gold tak wygląda, bo aktorzy występują w roli publiczności

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Mamy dwa przeplatające się skandale: pana, który kierował firmą parabankową  będąc człowiekiem karanym i niewiarygodnym, i syna premiera, który się z tym panem związał, aczkolwiek w innym segmencie jego biznesu, dopuszczając się oczywistego konfliktu interesów. Cała ta historia ma tyle różnych wymiarów, że nie sposób ich ogarnąć jednym komentarzem. I na dokładkę rozwojową – mam poczucie, że pojawią się kolejne wątki i rewelacje.

Witold Gadomski bije na alarm na pierwszej stronie „Gazety Wyborczej”: prokuratura nie reaguje na oczywiste przypadki przestępstw jakich dopuścił się prezes Plichta. W wieczornym programie informacyjnym TVP 3 poseł PO Andrzej Halicki idzie podobnym tropem bagatelizując odpowiedzialność Komisji Nadzoru Finansowego, za to atakując prokuratorów i sędziów.

Gadomski ma świętą rację dziwiąc się brakowi podstawowych decyzji prokuratury. Pozostaje tylko pytanie, czy ograniczać się do biadolenia czy szukać wniosków systemowych, w tym przypadku oczywistych. Będę powtarzał przy każdej okazji jak Katon o zburzeniu Kartaginy: prokuratura jest dziś ziemią niczyją. Najgorszy rząd w takiej dramatycznej sytuacji przypilnowałby prokuratorów aby w ramach „polityki karnej państwa” (za którą jest nadal konstytucyjnie odpowiedzialni) czynili, co do nich należy. Zrobiłby to, gdyby miał instrumenty. Komentator „Wyborczej” wylicza rejestr prawdopodobnych przestępstw prezesa, nie będę więc po nim powtarzał.

To, co u komentatora „Wyborczej” jest co najmniej niekonsekwencją, u wpływowego posła PO jest metodą. Za sądy i prokuraturę premier i rząd nie odpowiadają, warto je więc piętnować. Piętnować z pozycji skonfundowanych kibiców.

O ile trudno oczekiwać, aby jakikolwiek rząd wydawał polecenia sędziom, prokuratorzy pozostawali do 2010 roku w jego gestii. Podobnie zresztą, wbrew temu co głosili ideolodzy zmiany wtedy dokonanej pod hasłem „odpolitycznienia prokuratury”, jak to się dzieje w wielu cywilizowanych krajach.

Dziś nie odpowiada nikt, nawet prokurator generalny Seremet ma nikłe możliwości wpływania na decyzje prokuratorów niższych szczebli. Mamy do czynienia z ziemią niczyją, politycy więc odgrywają z wdziękiem publiczność. Dramat zmienia się w komedię, a komedia znowu w dramat.

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych