Pozbawienie mandatu posła powinno być czymś naprawdę wyjątkowym. To nie tylko o tych ludzi chodzi, także o ich wyborców

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP
Fot. PAP

Zastanówmy się na zdrowy rozum, czemu miał służyć konstytucyjny zakaz sprawowania poselskiego mandatu przez sędziów i prokuratorów. Chodziło o to aby ludzie realnie zajmujący się wymiarem sprawiedliwości nie prowadzili działalności politycznej.

Czy trzeba jednak zakazywać tego emerytom? Czy intencją twórców konstytucji była ochrona Sejmu przed ludźmi cieszących się stosunkowo wysokimi emeryturami? Przecież to absurd.

Dlatego nie dziwi mnie, że przepisy aktów niższego rzędu, czyli ustaw, nie ustawiały barier tak wysoko. Podobnie uzasadniona była pierwsza opinia Krajowa Rady Prokuratury pozwalająca obu prokuratorom na zasiadanie w parlamencie. Później jednak to stanowisko się zmieniło, a z samych centrów władzy poszedł wyraźny sygnał: pozbyć się Bogdana Święczkowskiego i Dariusza Barskiego z Sejmu.

Pragnący się uwiarygodnić przed własną partią Grzegorz Schetyna pośpieszył najpierw z groźnymi oświadczeniami, a teraz zastosował bardzo niejasną procedurę "wygaszenia" mandatów. Choć można się zastanawiać nad jego własnym prawem do podobnych decyzji - na zdrowy rozum nie reprezentuje już Sejmu, bo tego Sejmu, który go wybrał nie ma. Jako nadzorca sejmowej kancelarii powinien się ograniczyć do zwykłych formalności, a nie decydować o być albo nie być wybranego demokratycznie polityka innej partii.

Gdy zaś mamy do czynienia z ludźmi, którzy zaleźli rządzącej PO za skórę, styl działania powinien być szczególnie ostrożny. Stało się dokładnie odwrotnie

Schetyna postawił obu nowo wybranych posłów w sytuacji faktycznego szantażu. Mieli albo od razu zrezygnować z emerytur, albo poddać się orzecznictwu Sądu Najwyższego - ale w takim momencie, gdy stawką dla nich jest już tylko utrata mandatu. Na zdrowy rozum Sąd powinien decydować o tym, czy mają prawo łączyć mandat z emeryturą czy nie, bez sankcji w postaci utraty praw posła. Bo przecież działali w dobrej wierze - utwierdzani w tym odpowiednimi paragrafami i opiniami ich korporacyjnej reprezentacji.

Dzieje się to w tym samym czasie, gdy na przykład posłowie, o których wiadomo, że rażąco naruszali przepisy ordynacji wyborczej, czyli zdobywali mandat swoistym podstępem (Łukasz Gibała z PO w Krakowie przekraczający o tysiące procent limit wyborczych wydatków) nie są zagrożeni żadnymi sankcjami, poza partyjnymi. Nie nawołuję do pochopnego wyganiania z parlamentu Gibały. Każdy poseł wnosi ze sobą swoje wyborcze poparcie.

Odmowa objęcia przez niego mandatu to zawsze zakwestionowanie decyzji wyborców. A elementarna sprawiedliwość nakazywałaby traktowanie tych historii podobnie. Albo jednakowa maksymalna ostrożność, albo brutalność. Zdecydowano się na to drugie - tylko w stosunku do ludzi opozycji.

Trudno nawet przewidzieć, czy PiS ujmie się mocno za nowymi parlamentarzystami, choć weszli na Wiejską z jego list. Bogdan Święczkowski stanął w sporach wewnątrzpartyjnych po stronie Zbigniewa Ziobry, Jarosław Kaczyński odmówił na konferencji prasowej komentarza na temat potraktowania jego i Barskiego przez marszałka. Jest to zaś sprawa dotycząca istotnych praw politycznych obywateli. Podkreślmy, nie tylko tych co kandydują, ale i tych co wrzucają głos do urny. Głos, który nie powinien być lekceważony.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych