Dyrektor TAI Tomasz Sandak zadekretował cenzurę naszego środowiska i idei. Ale nieostro. Prosimy o doprecyzowanie: kogo i czego dotyczy zakaz?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

W związku z pismem dyrektora Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Tomasza Sandaka, skierowanym do Rady Programowej TVP SA, a upublicznionym w OŚWIADCZENIU Członkiń Rady Sz. P. Barbary Bubuli, Anny Sobeckiej, Bożeny Walewskiej, uprzejmie proszę – w imieniu środowiska tworzącego nasze media - o wyjaśnienie kilku ważnych kwestii.

CZYTAJ KONIECZNIE: I wszystko jasne: TVP otwarcie wprowadza zapis na całe nasze środowisko! Dziennikarze wydawnictw Fratrii z zakazem wstępu do telewizji "publicznej"

Intencja tych zapytań jest czysta i szlachetna – nieostrość sformułowań użytych przez dyrektora Sandaka naraża wiele osób na niepotrzebne wątpliwości. A warto przecież dołożyć wszelkich starań by system kontroli mediów działał w III RP sprawnie i bez zakłóceń.


1. Dyrektor Tomasz Sandak stwierdza w swoim piśmie, iż

"Telewizja Polska SA starać się będzie w możliwie szerokim zakresie uniknąć promocji w swoich programach osób (...) które ściśle identyfikowane będą z wydawnictwem Fratria Sp. z o.o. bądź kontrolowanymi przez nie elementami działalności wydawniczej".

W związku z tym zwracamy się z uprzejmą prośbą o przedstawienie pełnej listy osób objętych powyższą decyzją. O listę taką zwracają się do nas dziennikarze związani z naszymi wydawnictwami i ci, którzy sądzą, że mogą być kojarzeni. Prosimy również o wskazanie ścieżki proceduralnej, z której skorzystać mogą osoby uważające, iż związane są z wydawnictwem Fratria, a które wciąż zapraszane są do TVP.

W naszej opinii przedstawienie kompletnej listy osób objętych zapisem pana dyrektora Sandaka, zapewne za zgodą pana prezesa Brauna, ułatwiłoby również pracę dziennikarzom i wydawcom TVP; dziś są oni bowiem skazani na niepewność, nie wiedzą, kogo nie powinni zapraszać. Naraża ich to na niepotrzebne stresy, choroby, zawały serca, i może potencjalnie rodzić odpowiedzialność prawną spółki TVP SA.

2. Dyrektor Tomasz Sandak w swoim piśmie stwierdza, iż

"Telewizja Polska SA starać się będzie w możliwie szerokim zakresie uniknąć promocji w swoich programach osób i głoszonych przez nie idei, które ściśle identyfikowane będą z wydawnictwem Fratria Sp. z o.o. bądź kontrolowanymi przez nie elementami działalności wydawniczej".

Prosimy zatem o wskazanie idei, które zdaniem TVP są głoszone przez wydawnictwo Fratria, a które od dzisiaj są na antenach nadawcy publicznego zakazane. Najlepiej by wskazanie to przedstawili Państwo w formie alfabetycznej listy. W naszej opinii taka lista również ułatwiłaby znacząco pracę dziennikarzom i wydawcom TVP, którzy dziś żyją w ciągłej niepewności i zmuszeni są zapewne do ciągłej weryfikacji zdań wygłaszanych na antenie pod kątem ich możliwej zbieżności z ideami głoszonymi przez osoby i wydawnictwa Fratrii. Co więcej, dysponując listą idei zakazanych, moglibyśmy ostrzec naszych przyjaciół z innych mediów, wskazując, których pojęć/słów/zdań nie powinni używać, by nie zostać posądzonymi o głoszenie zakazanych idei spółki Fratria.

3. Prosimy jednocześnie o wyjaśnienie, czy ww. zapisy cenzorskie będą automatycznie rozszerzane w przyszłości. Nie mamy bowiem jasności czy przedstawiając daną ideę lub osobę na naszych łamach (np. w najbliższym numerze tygodnika "wSieci") skazujemy ją automatycznie na przemilczenie na antenach TVP. Gdyby jednak okazało się, że taki mechanizm funkcjonuje, na naszych barkach spoczywałaby ogromna odpowiedzialność. Choć i przywilej - moglibyśmy w ten sposób zablokować kilka perwersji. Napisalibyśmy np. dobrze o niejakiej pani Bratkowskiej, która jest znana z tego, że zapowiedziała zabicie swojego dziecka nienarodzonego, i już nie dostałaby tylu minut na antenie.

4. Prosimy jednocześnie o wskazanie przepisów prawnych, na podstawie których Telewizja Polska wprowadziła zapisy na konkretne nazwisko, chwilę później na całe środowisko, a ostatecznie także na idee głoszone przez owe środowisko. Naszym zdaniem wskazanie odpowiedniej podstawy prawnej usprawniłoby realizowanie praktyk cenzorskich w mediach publicznych, a być może także w mediach komercyjnych, tak by wszystko działało równie sprawnie jak to bywało w PRL. W końcu dziennikarze "Dziennika Telewizyjnego" w PRL wiedzieli dokładnie kogo nie należy zapraszać i jakich idei nie wolno promować. Wytyczne dyrektora Tomasza Sandaka pozostawiają w tym kontekście wiele do życzenia, są dramatycznie nieostre, mogą zrodzić - powtórzmy - poważne konsekwencje zdrowotne u pracowników. Tak dalej być nie powinno.

List tej treści kieruję do władz TVP oraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

CZYTAJ TEŻ: "Metoda na Sandaka" w służbie władzy. Kiedy Tusk słyszy niewygodne, dramatyczne pytanie, transmisja konferencji Tuska w TVP Info nagle się kończy...

NAJNOWSZY ZESTAW OFICJALNIE ZAKAZANYCH PRZEZ DYREKTORA SANDAKA I PREZESA BRAUNA IDEI ZNAJDZIESZ W NAJNOWSZYM WYDANIU NAJWIĘKSZEGO (nie wydawanego przez podmiot kościelny) PISMA KONSERWATYWNEGO "w Sieci"

 

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych