Dziwny są te ostatnie dni. Nieznośne upały przechodzące w burze, kurtyny wodne w miastach, na czołówkach dzienników telewizyjnych doniesienia o wypadku autobusowym w Chinach w którym nikt nie zginął - wszystko to zdaje się sugerować sezon całkowicie ogórkowy. A jednak, dzieją się rzeczy, które wolne i dociekliwe media powinny drążyć, które naprawdę Polaków interesują i które mają duże znaczenie. Ale nic z tego. Największe serwisy informacyjne starają się za wszelką cenę nie słyszeć i nie widzieć tego, co naprawdę się dzieje. Parafrazując Stefana Kisielewskiego można stwierdzić, że prorządowe media są dziś jeszcze bardziej wyjałowione z poważnej myśli niż władza, którą wspierają. Cóż, oto moja piątka tematów pomijanych, choć ważnych i wartych pogłębienia. Właściwie to piątka ukrywanych skandali.
1. Kolejne zwiększenie zadłużenia kraju. Zbieranie podatków, wydawanie wspólnych pieniędzy i zaciąganie długów to jedna z absolutnie podstawowych funkcji państwa. Wpływa to na każdą dziedzinę tu i teraz, ma ogromne znaczenie dla przyszłości. Kiedy rząd ogłasza wielką dziurę budżetową i zapowiada zniesienie ograniczeń w dalszym zadłużaniu kraju, gdy opozycja podaje dane iż realne zadłużenie jest jeszcze większe, aż prosi się by do gry wkroczyli dziennikarze. Ileż debat można na ten temat zorganizować, jak wiele pasjonujących i dociekliwych materiałów zrealizować... Jaki jest stan faktyczny? Czy rząd kłamał czy się mylił? Czy ktoś poniesie konsekwencje? Czy udźwigniemy taki dług (i nasze dzieci)? Czy los Grecji nie jest przestrogą? Pytania, bardzo ważne, nasuwają się seriami. A u nas - nic, cisza. Krótka migawka, że klepnięto w parlamencie co trzeba. Nawet nie pilna.
Smutne. Kiedyś za to słono zapłacimy.
2. Sprowadzanie pendolino. Opisywaliśmy już na wPolityce.pl, że z taką prędkością jaką u nas ma jeździć ten włoski cud, już dzisiaj pędzą polskie pociągi.
Wystarczyłoby unowocześnić torowiska, a jakość połączeń kolejowych by się poprawiła. Jednak nasza władza nie umie wydać miliardów z Unii na kolej, ale strasznie potrzebuje sukcesu... Chce dać narodowi zabawkę, pokazać gadżecik, rozpędzić propagandę "innowacji" i postępu. Tyle, że cała ta inwestycja w pendolino to dowód na coś odwrotnego, na prowincjonalizm i amatorszczyznę obecnej władzy. Jak bowiem można tylko dla zabawy transferować miliony złotych i setki miejsc pracy do Włoch? Dlaczego nie stworzono programu budowy dobrego pociągu w Polsce? Nie byłby może super szybki, ale byłby wystarczająco szybki! Zachodnie media rozszarpałyby za tak nieodpowiedzialną decyzję każdy (swój) narodowy rząd. U nas się cieszą. Bo są obrazki, bo można budować klimat optymizmu i sukcesu. Zresztą, obrazki specyficzne - na torach syf i brud, a po nich pędzi to cacko. No a wspomniane miejsca pracy? To jest dla nich jakiś problem? Najwyraźniej nie.
3. Wybory w Platformie. Czytam w weekendowym wydaniu "Polska the Times", że
"otoczenie Tuska i on sam mocno zaniepokoili się w pierwszym dniu głosowania internetowego. Okazało się, że spływa dużo głosów na Gowina".
Wymusiło to ponoć na Donaldzie Tusku i jego ludziach zaostrzenie kursu w stosunku do Jarosława Gowina. Czytam i oczom nie wierzę. Piękna ta platformiana demokracja jeśli jeden z kandydatów ma dostęp do bieżących wyników głosowania, zresztą wbrew zapewnieniom iż nie będzie miał. A więc - jeśli to prawdziwa informacja - tak nasz pan premier wyobraża sobie wybory partyjne? To jak wyobraża sobie wybory krajowe? Czy też będzie podglądał prace komisji wyborczej?
Całość tej wewnętrznej kampanii w PO pokazuje, że Tusk nie jest człowiekiem zdolnym do uczciwej rywalizacji. Zgadzam się, że Gowin mu jako premierowi szkodzi. Ale ten koszt był oczywisty gdy bezpośrednie wybory w PO sam pan premier wprowadzał. Skąd więc obecna krytyka? Miała być czysta pokazówka? Imitacja demokracji?
4. Sposób opisywania Kościoła w "Wyborczej". Język i metody po jakie sięga ta gazeta nie byłby tolerowany w żadnym innym wypadku. W cywilizowanych krajach nie pisze się tak o żadnej narodowości, grupie społecznej, mniejszości. U nas też, z tym tylko jednym wyjątkiem - Kościoła katolickiego. Oto czołówka czwartkowego wydania:
Dowiadujemy się z niej, że
"ofiary księży podofilów pokażą twarze".
Kłopot jednak w tym, że na razie nawet nie wiemy jak się nazywają, są tylko imiona i pierwsze litery nazwisk. Nie wiemy czy mówią prawdę, ba, nie wiemy czy ci konkretni ludzie w ogóle istnieją. Takie teksty można produkować na pęczki o każdej grupie społecznej i narodowościowej. Trzy pseudonimy, zero konkretów, i jazda! Tylko, że to nie jest dziennikarstwo. To prymitywna propaganda.
No i ta zbitka - księża-pedofile. Czy po miliardowych oszustwach finansowych dokonanych przez Bernarda Madoffa prasa amerykańska pisała o ludziach oszukanych przez Żydów-oszustów? Nie, i słusznie. Bo takie uogólnienie jest niedopuszczalne, jest zachętą do nienawiści i pogromów. A jednak, wobec księży taką zbitkę można stworzyć. Niepojęte. Pedofilia jest ohydną zbrodnią i powinna być ścigana tak wśród księży, jak nauczycieli czy lekarzy. Ale nie można kilku nagannych przypadków przekładać na całą wielką społeczność! To jest język nienawiści.
No i jeszcze jeden cytat z tej czołówki.
Chcą przerwać zmowę milczenia.
Jaką zmowę? Jakiego milczenia? Media dzień w dzień trąbią o "pedofilii w Kościele", a oni o zmowie milczenia. Kuriozalne.
5. Woodstock a na nim zachowanie Owsiaka, 50-letniego Jakuba Wojewódzkiego Wojewódzkiego i księdza Adama Bonieckiego. Już o tym pisałem, więc teraz krótko: nie ma już wątpliwości, że styczniowa WOŚP jest dźwignią dla skrajnie lewicowej i antykościelnej imprezy w sierpniu. To co robi Owsiak z zaufaniem społecznym jakim go obdarzono, to antykościelne i skrajnie lewicowe wycie jakie dochodzi z jego wakacyjnej imprezy, jest nie do zaakceptowania. Musimy powiedzieć stop bo ksiądz ściskający się z satanistą (wcześniej, na zdjęciu poniżej), wychwalający go (na Woodstocku) bez wstydu, to obraza dla zbyt wielu wspaniałych kapłanów byśmy mogli milczeć.
Byłem kiedyś, jako młody chłopak, wolontariuszem Orkiestry. Dziś deklaruję - nie dam już na nią ani złotówki. Wpłacę na Caritas lub znajdę inny cel.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/163865-prorzadowe-media-sa-jeszcze-gorsze-i-bardziej-wyjalowione-z-mysli-niz-wladza-ktora-wspieraja-weekendowa-piatka-michala-karnowskiego