W sprawie uboju rytualnego zwierząt PiS zachowuje się niezrozumiale. To nie jest sprawa godna dyscypliny partyjnej!

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Tak się składa, że znam sporo osób żyjących z produkcji rolnej i znających wieś. Sam też ją znam. Z najwyższym zdziwieniem obserwujemy zachowanie Prawa i Sprawiedliwości w sprawie uboju rytualnego zwierząt. Nie chodzi nawet o to, że są w tej partii posłowie, którzy uważają że taki ubój powinien być zakazany. To zrozumiałe, wrażliwość na cierpienie zwierząt wymaga szacunku. Jednak przekładanie tego przekonania na dyscyplinę partyjną, a więc podnoszenie tematu do rangi spraw kluczowych, tożsamościowych, podstawowych, jest niezrozumiałe. Co więcej, to działanie sprzeczne z wartościami, które PiS deklaruje.

Po pierwsze, zadziwia lekceważenie faktu, że na szali leży kilkadziesiąt tysięcy miejsc pracy i rynek wart dziesiątki milionów. Partia, która podkreśla konieczność wzmacniania tych sektorów, które dają pracę, nagle w ogóle zdaje się tego nie zauważać. Rolnicy zaś doskonale wiedzą, że te miejsca pracy, jak i rynek na wytworzone w ten sposób mięso, nie znikną, ale przejdą do jakiegoś innego kraju.

Po drugie, ma ta postawa w sobie coś z pogardy dla pracy rolnika i przekonania, że państwo ma prawo regulować dowolne sfery, pod byle pretekstem. I tak zniesmaczone elity dywagują nad okrucieństwem i zachłannością "wieśniaków". I muszą im nakazać poprawę, bo chłop, sam z siebie, żywemu nie przepuści. To nieprawda. Rolnicy kochają zwierzęta, ale rozumieją też ten porządek rzeczy, w którym na końcu muszą one umrzeć. Tak było zawsze i trzeba być bardzo sytym by cierpienie zabijanej krowy podnosić do rangi sprawy podstawowej i sumienia.

Po trzecie, administracyjny zakaz uboju rytualnego to odbicie tych lewicowych ideologii, które w centralnym miejscu stawiają nie Boga i człowieka, ale jakieś własne odczucia. I wedle nich chcą konstruować lepszy świat.

Chrześcijanin ma obowiązek minimalizować cierpienie zwierząt, ale nie może zapominać, że najważniejszy jest człowiek i jego dobro. Zwierzęta nie są równe ludziom! Bo lewica wprawdzie rzuci się na tory w obronie krówek i świnek, ale też lekką ręką skaże na śmierć starca (eutanazja) i nienarodzone dziecko (aborcja). Jaki sens ma podążanie tą drogą? Co łączy PiS z tą postawą? To jest świat w którym obrazowo i z hałasem przedstawia się cierpienie zwierząt, ale już pokazanie rozrywania na kawałki kilkunastotygodniowego dziecka podczas aborcji (mordu), wywołuje reakcję policji, jako rzekomo zbyt drastyczne.

Po czwarte, czy mamy prawo mówić muzułmanom i Żydom, że sposób w jaki od wieków przygotowują mięso do spożycia (także w Polsce, bo tu od wieków mieszkają), jest niemoralny i od teraz zakazany? Taki przecież wydźwięk ma ta propozycja. W mojej ocenie - nie mamy prawa.

Po piąte, a wynika to z pierwszego, sprawa ta odżyje w kampanii wyborczej. Prawo i Sprawiedliwość wie doskonale, że głosy wsi są dla niego kluczowe. Czy naprawdę chce je stracić? A można być pewnym, że głosowanie w sprawie uboju będzie wtedy przypomniane.

PS. Ten temat także w naszej redakcji budzi duże emocje. Ale proszę każdego, także spośród Czytelników, by uznał, iż nie ma tu kanonicznej odpowiedzi. I proszę o poważne rozważenie moich argumentów. Argument-pałka iż zwierzęta cierpią, a ja jestem okrutnikiem, logicznie prowadzi nas do zakazu zabijania wszelkich zwierząt. Bo naprawdę państwo sądzicie, że świnia zabijana na nasz stół nie cierpi? I tak dokładnie zmierzyliście (na jakiej skali?) jej cierpienie, że uznaliście je za akceptowalne?

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.