Niesione portrety wszystkich ofiar Smoleńska pokazywały, że w tej walce chodzi o prawdę ogólnonarodową

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Już po powrocie z Krakowskiego Przedmieścia rozmawiałem telefonicznie z jednym z kolegów. Zaczął od pytania jaką skalę miały przepychanki pod sceną?

Jakie przepychanki?! O co chodzi?

- odpowiedziałem. Byłem pod Pałacem Prezydenckim w godzinach popołudniowych, a potem do północy. I żadnych przepychanek nie widziałem. Odwrotnie - spotkałem ludzi, którzy choć byli w co najmniej 10-tysięcznym tłumie, zachowywali się spokojnie, godnie, którzy są zatroskani o sprawy publiczne. Spotkałem cały przekrój naszego społeczeństwa: młodych i starszych, ubogich, ale i właścicieli firm, robotników i inteligentów.

Niestety, trzeba było tam być osobiście, by zobaczyć nie tylko siłę manifestacji ku czci ofiar smoleńskiej tragedii, ale i wspomnianą reprezentatywność dla całej Polski. By dostrzec powagę i obywatelską troskę. By zrozumieć, że byli tam ludzie, którzy są wielkim polskim skarbem.

Z mediów bowiem niczego dowiedzieć się nie dało. Jeśli już pokazywano ludzi, to tak, by wyglądało to na malutkie grupki. Gdy już z kimś rozmawiano, to wybierano tych, którzy dawali manipulatorom nadzieję na ośmieszenie całej manifestacji. Kiedy pokazywano transparenty, to najgłupsze. Podobnie dziś rano.

Jak napisał ktoś na naszym portalu kilka tygodni temu: to naprawdę sztuka by pokazywać tak, by nic nie pokazać. A jednak, chwyty wyćwiczone w czasie pielgrzymek papieskich w PRL, stosowane są dalej. A że technika poszła do przodu, to i efekty nawet lepsze. Jerzy Urban może być ze swoich wychowanków dumny. Wszak to on typował do kariery niektórych dzisiejszych włodarzy mediów elektronicznych.

Mimo tych wszystkich manipulacji drugą rocznicę tragedii smoleńskiej należy zaliczyć do ważnych wydarzeń w łańcuchu obywatelskiego poruszenia, którego celem jest dojście do prawdy o tym co wydarzyło się rankiem 10 kwietnia 2010 roku. Nacisk społeczny nie słabnie, a przeciwnie, rośnie. Ujawnienie fałszerstw w rosyjskim i polskim raporcie, sięgnięcie po zewnętrznych ekspertów, udokumentowanie gorszących zaniedbań w śledztwach - to wszystko dodało ludziom sił. Niepokój iż większość tego to co głosi władza jest kłamstwem, zamienia się w pewność.

Zresztą, zwróćmy uwagę, jak reagują media. Pewne siebie twarze opowiadające iż piloci źle wcisnęli guzik, stał nad nimi pijany generał, a tak w ogóle to prezydent kazał lądować zniknęły. Nie ma. Podobnie nie rzuca już przecieków reporterom najwyraźniej uwikłany w sferę ciemności, pułkownik Edmund Klich. Gdzieś faceta wcięło.

Zostały tylko prymitywne sztuczki. Oto reporter dużej stacji kłamie, że polscy eksperci zbadali wrak i na tym buduje materiał o wariatach, którzy się tego domagają. Oto inny dziennikarz pokazuje wąsko skadrowane, z kąta, twarze ludzi na agresywnym podkładzie muzycznym i woła: oni już wiedzą od początku, że to był zamach. A przecież było odwrotnie - to włodarze reportera od początku wiedzieli, że zamachu nie było. Ci, których tak pokazuje, po prostu uparcie zadają pytania. I znajdują odpowiedzi.

Oto wreszcie doradca prezydenta zapytany o śledztwo odpowiada ciągiem obelg i bluzgów, o absurdach, wariatach, spiskowcach, szaleńcach opętanych. I nic, żadnego argumentu, jednej odpowiedzi na mnożące się pytania o jakość śledztwa. Inna sprawa, że dziennikarz nie śmie zapytać. Chce mieć robotę, pewnie ma kredyt.

Trudno się przed tym bronić. Każde otwarcie telewizora wylewa na nas lawinę nacisku. Wszystko skonstruowane w ten sposób, żeby pytania o Smoleńsk przedstawić jako domenę wariatów i oszołomów. Żadnych argumentów, tylko presja: chcesz normalnie funkcjonować, uchodzić za normalsa, mieć robotę, nie zostać uznany za upolitycznionego - musisz, musisz zapomnieć! Nie możesz, nie możesz pytać! Bo jeśli pytasz, coś z tobą nie tak. Właśnie ten sens mają poranne sabaty radiowe, gdzie czterech osobników o identycznych poglądach wyszydza ludzi domagających się prawdy. Oni wiedzą, że nikogo nie przekonają. Ale mają rację - tak można ludzi zastraszyć.

Dlatego tak ważne jest to, że wielka grupa Polaków, w Warszawie i całej Polsce, miała odwagę spokojnie i mądrze, o prawdę w rocznicę Smoleńska się upomnieć. Pokazać, że jest wspólnotą - nie żadnej nienawiści, ale miłości - do swojego kraju. Że nie chce nikogo niszczyć, ale chce uratować ofiary tragedii, które przemysł pogardy i ludzie KGB wytypowali na sprawców i postanowili splugawić.

Co by nie mówili, jakby nie wyśmiewali, to po tamtej stronie budzi niepokój. Dopóki dziesiątki tysięcy ludzi przychodzą i mówią twardo, z determinacją, że dojdą do prawdy choćby to zajęło dekadę, dopóty ludzie, którzy wspólnie z obcym państwem grali przeciw prezydentowi Polski nie mogą spać spokojnie. A ci wszyscy, którzy złożyli tę prawdę o śmierci polskiej elity na ołtarzu wzmocnienia rosyjskich wpływów, nie mogą uznać iż wygrali.

Oni to wiedzą, my wiemy, wszyscy wiedzą. I choć na razie większość naszych rodaków nie ma odwagi przyjąć prawdy, bojąc się konsekwencji w polityce krajowej i międzynarodowej, to przekonanie ich iż właśnie w imię spokojnej i dobrej przyszłości naszych dzieci musimy smoleńską mroczną tajemnicę rozwikłać, jest możliwe. A za tym pójdą przecież konsekwencje prawne.

Wszyscy, którzy byli wczoraj na uroczystościach rocznicowych, dołożyli do tego ważną cegiełkę. Niesione przez "Solidarnych 2010" portrety wszystkich ofiar Smoleńska pokazywały, że idzie tu o pamięć i prawdę ogólnonarodową. Jest wielką, choć smutną zarazem, sprawą, że także o ludziach lewicy, którzy zginęli 10 kwietnia 2010 roku, pamiętają dziś tak godnie przede wszystkim ci, którzy w ówczesnym życiu politycznym stali po drugiej stronie barykady.

 

PS. Serdecznie dziękuję za setki pozdrowień dla redakcji portalu wPolityce.pl. Te ciepłe, pełne wsparcia i zachęty do dalszej pracy, ciągłego rozwoju słowa, te świadectwa jak masowo jesteśmy czytani, są dla nas niezwykle ważne. Nawet nie wiecie państwo jak ważne. Dziękujemy!

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.