Jedna z telewizji informacyjnych, kilkadziesiąt godzin po hołdzie złożonym niemieckiej potędze przez Radosława Sikorskiego w mieście będącym według rzecznika MSZ sercem Europy - Berlinie. Podniecony reporter dopada Pawła Olszewskiego, rzecznika klubu Platformy Obywatelskiej. Rzuca:
Pani pośle, niech nam pan powie jak to jest, że przecież wszyscy wiemy, że prędzej czy później Europa stanie się państwem federacyjnym, a jednak niektórzy tego nie rozumieją? Myślę tu o wystąpieniu prezesa PiS?
Pan poseł Olszewski celnie w odpowiedzi zauważa, że ksenofobia niejedno ma imię i cóż zrobić, oni, Platforma, będą ją nadal dzielnie zwalczali.
Podobny ton niestety w większości mediów. Biją bębny zwycięstwa polskiego w Europie (rezygnacja z suwerenności jako zwycięstwo!), grają trąbki na trwogę w kraju. Bo nie wszyscy jeszcze, nie wszyscy chcą z Sikorskim, Tuskiem i Talagą przyłączyć się do Niemiec. No niech sobie państwo wyobraża, nie wszyscy. Jak to pojąć? Jak walczyć z tą dżumą XXI wieku? Tłumacząc i jeszcze raz tłumacząc. W "Fakcie" więc na stronach opinii na cztery wypowiedzi na ten temat mamy cztery oceny radykalnie pozytywne. I nawet Paweł Kowal, dotąd rozsądnie zdystansowany wobec polityki rządu, już jednoznacznie po jasnej stronie mocy.
Lepiej trzymać z szefem MSZ
- woła tytuł komentarza byłego zastępcy Anny Fotygi. Taki widać duch czasów.
I każdy, naprawdę każdy może poprzeć władzę. Na tym polega istota demokracji. Jeden z powodów politycznych, inny z technologicznych. Igor Zalewski dowodzi w tymże "Fakcie", że
najkrótsza droga do Zachodu wiedzie właśnie przez Niemcy, a tamtejsza organizacja, technologia i kapitał jest najwyższej klasy.
No, to wydaje się argument rozstrzygający. Polacy zresztą powinni pamiętać, że co jak co ale niemiecka technika nie zawodzi nigdy. Tak na drodze, jak w polu i w boju.I że nie będzie to pierwsza próba przyłączenia Polski do świata Zachodu za pośrednictwem Niemiec.
Ale i tak rekordy wazeliniarstwa bije "Gazeta Wyborcza". Dowiadujemy się, że "Europa mówi Sikorskim". podtytuł:
Nareszcie! Polska ponagla Angelę Merkel do walki z kryzysem - przesłanie berlińskiego przemówienia ministra Radosława Sikorskiego Unia Europejska przyjęła entuzjastycznie.
Wypada się właściwie zgodzić, że Sikorski ponagla Merkel. Pytanie - do czego? Czy aby nie do tego by szybciej zbudowała "niemiecką Europę"?
I tylko jakiś dziwacznie dociekliwy czytelnik zastanowiłby się nad nielogicznościami tych zachwytów. oto Jacek Pawlicki na kolejnej stronie dowodzi:
To sygnał, że wchodzimy do gry o nową Unię.
Zdanie szokujące w kontekście wcześniejszych czołówek, że Unii Europejskiej od lipca przewodzimy. Jak to złożyć? Sama logika to za mało. Tu trzeba gorącej miłości do władzy. Co nie jest tożsame jednak z Polską.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/122860-krzyk-i-wazelina-niektore-media-nachalna-propaganda-probuja-zatrzec-prawdziwy-sens-przemowienia-sikorskiego
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.