Michał Karnowski: siedem powodów dla których sukces "Uważam Rze" aż tak ICH irytuje, wkurza, denerwuje

Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Uważam Rze" i jego zastępca Michał Karnowski prezentują pierwszy numer tygodnika. Fot. PAP
Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Uważam Rze" i jego zastępca Michał Karnowski prezentują pierwszy numer tygodnika. Fot. PAP

Serdecznie dziękuję Państwu za wszystkie dobre słowa jakie do zespołu tygodnika "Uważam Rze" skierowano w ostatnich godzinach, po podaniu tych danych:

"Uważam Rze” liderem wśród tygodników opinii

Sprzedaż tygodnika „Uważam Rze” w czerwcu wyniosła 131 436 ezg. „Polityka” sprzedała 130 438 egzemplarzy (spadek roczny o 5,79 proc.), a „Gość Niedzielny” – 129 636 egz.(spadek o 8,85 proc.)

Kolejne miejsca zajęły „Newsweek” – 105 706 i „Wprost” – 95 185 egz. Najwięcej zyskała rok do roku „Gazeta Polska” , bo o 30,89 proc. do poziomu 65 636 egz. Najwięcej stracił „Przekrój” (16 proc.) – ma sprzedaż wynoszącą 31 614 egz.

 

Jednocześnie bardzo wiele osób mówiło nam, przyjmując to za rzecz naturalną:

No, teraz to już po was. Nie darują wam.

Kiedy dopytywaliśmy, nieco z przekory, któż to są owi ONI, widzieliśmy roześmiane twarze.

Przecież wiecie...

No tak, wiemy. Państwo też wiecie. Myślę jednak, że to dobry moment by zastanowić się dlaczego sukces konserwatywnego pisma aż tak irytuje, denerwuje, wkurza. Dlaczego budzi taką niechęć, kiedy mamy demokrację, a w niej podobno możliwie szeroka debata publiczna jest dobrem pożądanym, celem a także gwarancją jakości wspólnego samorządzenia. Oto siedem powodów jakie dostrzegam:

 

1. PRZEŁAMANIE monopolu. Tygodnik tak inny, tak uczciwy, stwarza kontrast dla prorządowych redakcji. Samym istnieniem powoduje, że linia takiego np. "Wprost" Tomasza Lisa staje się po prostu śmieszna. Że to co Lis ogłasza jako prawdy objawione, bywa po prostu obleśną propagandą, a jego i jego autorów tezy poddane solidnej intelektualnej analizie, okazują się puste lub po prostu kłamliwe.

 

2. POZYSKANIE odrzuconych czytelników. Ludzie głosują w kioskach. Kiedy zyskują możliwość wyboru, kiedy mogą kupić, użyjmy określenia handlowego, produkt podobny jeśli chodzi o jakość graficzną, ale prawdziwy w treści, w wielu przypadkach właśnie go wybierają. To falsyfikuje tezę o doskonałości pozostałej oferty. Okazuje się, że wbrew marzeniom Jacka Żakowskiego, Polacy nie chcą debaty zamkniętej w trójkącie Żakowski-Paradowska-Wielowieyska. Chcą wolności. I to irytuje. Ci czytelnicy nie mają mieć prawa wyboru. Oni powinni być w mocy dotychczasowych monopolistów. Gdy są poza - oni tracą monopol.

 

3. SIŁA INTELEKTUALNA "Uważam Rze", gromadzącego tak uznanych autorów jak Bronisław Wildstein, Paweł Lisicki, Piotr Zaremba, Piotr Semka, Rafał Ziemkiewicz, Jacek Karnowski, Jerzy Jachowicz, Maciej Pawlicki, Andrzej Horubała,  Piotr Zychowicz, Krzysztof Feusette, Dorota Gawryluk, Waldemar Łysiak, Krzysztof Czabański, Piotr Legutko, Robert Mazurek, Marek Pyza, Igor Zalewski, Piotr Gursztyn  i wielu, wielu innych. Ta moc wzbudza wściekłość.

ONI oczywiście wiedzą, że ludzie inaczej myślący nie znikną. Rzecz w tym, by zostali pozbawieni zaplecza intelektualnego, by stali się bezbronni wobec lejącej się z każdego miejsca propagandy obozu lewicowego. Wtedy można nimi manipulować. Albo pozyskać albo wepchnąć w czarną dziurę "tłumu" - bez liderów opinii i zasobu argumentów.

 

4. OŚMIESZENIE tych wielu medioznawców, którzy podpisali dziesiątki kwitów i dali setki wypowiedzi, że to nie ma szans, bo ludzie myślący inaczej niż Żakowski nie czytają i nie chcą czytać. To zostało podważone i to obnaża uwikłanie w rozmaite interesy i stronniczość rzekomych ekspertów. Podobnie jak rzekomych pism branżowych. A taki np. miesięcznik "Press" serią kłamliwych tekstów o nowym tygodniku zapisał jedną z bardziej haniebnych kart swojej historii. Na marginesie - dziś ojców sukcesu jest wiele, ale kiedy z redaktorem naczelnym Pawłem Lisickim rozpoczynaliśmy prace, nie było wielu optymistów. Gdyby nie red. Lisickiego odwaga, determinacja i umiejętności, tego tygodnika by nie było.

 

5. NADZIEJA jaką dało ludziom nowe pismo, co widać w setkach listów napływających każdego miesiąca do redakcji, jest dla NICH niebezpieczna. A jest to nadzieja na normalne media. Czytamy codziennie podziękowania za tygodnik i marzenia o normalnych, bliskich naszym Czytelnikom, nie obrażających ich stacjach telewizyjnych i radiowych. Sukces tygodnika pokazuje, że wszystko jest możliwe. Nie dziś pewnie (na razie nie wiadomo co dalej z tygodnikiem, czy nie zostanie zniszczony), ale jutro? Kto wie.

 

6. NOWOCZESNA FORMA. Przecież nowoczesna, nie śmiertelnie poważna, czasem żartobliwa może być tylko medialna lewica. Konserwatyści to nieudacznicy. Tak mówili. Dziś wiadomo, że to kłamstwo.

Podobnie irytuje ich otwarcie tytułu na polemiki, odwaga twardej rozmowy także z tymi z którymi redakcja się nie zgadza. A także duża, choć krytyczna, dociekliwa uwaga poświęcana kulturze, gospodarce, popkulturze. Dotychczas tygodniki konserwatywne tego się bały.

 

7. MŁODZIEŻ. Jadąc warszawskim metrem można zobaczyć w poniedziałek w każdym wagonie po kilka młodych osób czytających  "Uważam Rze". Widać w badaniach, widać w listach, że redakcja znalazła porozumienie z młodym pokoleniem. To irytuje. Przecież młodzież kocha tylko Żakowskiego i Tuska. A jeśli są dowody, że nie tylko? Że może nie kocha? Wtedy, jak opisywano, mówią w dotychczas największym tygodniku, obecnie drugim, że są "wkur....". I zaczyna się kontrakcja, której ostatecznych efektów na razie nie znamy.

 

A tak poza wszystkim - wszystkim Czytelnikom tygodnika tą drogą serdecznie dziękujemy! I jedno jest pewne - zamkną tę szczelinę - znajdziemy inną! Jak powiedziała mi prof. Jadwiga Staniszkis - Walczcie, macie szanse, Polska to jednak nie Rosja.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.