Mimo szumnych zapowiedzi ministra Arłukowicza „reforma NFZ” jest w powijakach

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Tomasz Gzell
Fot. PAP/Tomasz Gzell

1. W czwartkowym porządku obrad Sejmu znalazła się informacja bieżąca w sprawie planowanych zmian, stanu przygotowań oraz harmonogramu działań reformujących Narodowy Fundusz Zdrowia.

Wszystkie te zagadnienia miał przedstawić posłom minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, ale niestety zaprezentował tylko ogólniki, także po tej debacie nawet nie wiemy, kiedy ta szumnie zapowiadana „reforma NFZ”, miałaby wejść w życie.

Minister powtórzył w zasadzie wszystko to co dwa tygodnie temu przedstawił na konferencji prasowej.

Poinformował, że jego zamiarem jest rozdzielenie funkcji płatnika od funkcji regulatora i kontrolera, a więc likwidacja centrali NFZ i przeniesienie jej kompetencji na poziom oddziałów regionalnych, powołanie w to miejsce Urzędu Ubezpieczeń Zdrowotnych, który ma nadzorować fundusze regionalne, ma być regulatorem (np. wyceniać usługi medyczne), a także kontrolerem jakości świadczonych usług przez placówki ochrony zdrowia.

Mówił także o przeniesieniu wielu kompetencji w zakresie ochrony zdrowia na poziom wojewódzki, nie sprecyzował jednak, gdzie mają być one umieszczone – w samorządach województw czy też u wojewodów.

Na poziomie wojewódzkim przygotowywane miałyby być regionalne plany zapotrzebowania zdrowotnego, a także obywałoby się planowanie inwestycji medycznych, ale tylko w odniesieniu do tych podmiotów, które mają zamiar świadczyć usługi medyczne finansowane ze środków publicznych.

Wreszcie elementem tej „reformy” miałyby być kolejne zmiany w ustawie refundacyjnej, przy czym nie jest jasne czy aby zamiarem ministra jest kolejne zmniejszenie kwot refundacji wypłacanych przez NFZ, a tym samym zwiększenie dopłat do leków ze strony pacjentów.

2. Zabierałem głos w tej debacie i poruszyłem 3 kwestie: poziom finansowania ochrony zdrowia ze środków publicznych, przenoszenie kompetencji zdrowotnych na poziom województw tyle tylko, że raczej do administracji rządowej, a nie tej samorządowej i wreszcie wzrost obciążeń pacjentów z tytułu odpłatności za leki.

Stwierdziłem, że od paru lat mimo wzrostu środków jakimi corocznie dysponuje NFZ pochodzących ze składek zdrowotnych, mamy do czynienia ze wzrostem kwot zobowiązań (długów) w placówkach ochrony zdrowia i problem ten dotyczy nie tylko samodzielnych publicznych placówek ochron zdrowia, ale także tych przekształconych niedawno w spółki prawa handlowego.

Zobowiązania te wyniosły na koniec roku 2012 ponad 11 mld zł i cały czas rosną mimo tego, że od lat trwa przecież nacisk na racjonalizację wydatków na zdrowie, a szpitale są wręcz przymuszane do przekształceń w spółki.

Niestety środki publiczne na ochronę zdrowia mimo tego, że ich wartość przekroczyła już znacznie kwotę 60 mld zł, to w wielkościach relatywnych (około 4% PKB), są one wyraźnie niższe niż w wielu krajach Europy Zachodniej, ale niestety także niższe niż wielu krajach Europy Środkowo-Wschodniej.

3. Bardzo niejasne są także zamierzenia decentralizacji kompetencji zdrowotnych na poziom regionalny w tym umieszczenie ich w administracji rządowej, czyli w urzędach wojewódzkich.

Kompetencje tych urzędów w zakresie ochrony zdrowia przez ostatnie lata były ograniczane, teraz ponownie miały by być rozbudowywane co wymagałoby jak przypuszczam znacznego zwiększenia zatrudnienia.

Wreszcie sprawa wzrostu obciążeń dla pacjentów w związku z refundacją leków w związku z nową ustawą refundacyjną. NFZ zaoszczędził w roku 2012 około 2 mld zł z tego tytułu tyle tylko, że znacząco wzrosły obciążenia dla pacjentów.

Próbuję ustalić wielkość tych obciążeń od 6 miesięcy, wymieniając korespondencję z resortem zdrowia, ale minister nie chce ujawnić tych danych, stwierdzając, że nie ma obowiązku rejestrowania wydatków pacjentów na leki sprzedawane na recepty pełnopłatne.

4. Reasumując mimo szumnych zapowiedzi ministra Arłukowicza „reforma NFZ” jest w powijakach, tak że nawet, nie można ustalić terminu jej wprowadzenia.

Przy dramatycznie pogarszającej się sytuacji finansowej wielu szpitali, wydłużających się kolejkach do lekarzy specjalistów, wzroście odpłatności pacjentów za leki, opowiadanie o jakiejś reformie za parę lat, która do złudzenia przypomina próby poprawienia słodkości herbaty poprzez jej intensywniejsze mieszanie, jest naprawdę skrajną nieodpowiedzialnością.

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych