Po hołdzie berlińskim jest propozycja nagrody dla Tuska

fot. PAP
fot. PAP

1. Niemiecki tygodnik Der Spiegel ujawnił, że premier Tusk, może być kandydatem Angeli Merkel na stanowisko przyszłego przewodniczącego Komisji Europejskiej.

Wprawdzie wybór nowego przewodniczącego KE odbędzie się dopiero późną jesienią 2014 roku, po czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego ale Niemcy już ujawniają swoje preferencje.

O Tusku jako kandydacie na szefa KE mówiło się już raz w marcu tego roku, szef polskiego rządu był wtedy ponoć kandydatem tandemu niemiecko - francuskiego Merkel - Sarkozy ale prezydentem Francji został socjalista i ta umowa już Francuzów nie obowiązuje.

Tuska ma ponoć forsować dalej sama kanclerz Angela Merkel, bo Niemcy ciągle jeszcze ostentacyjnie nie chcą stawać na czele wszystkich instytucji unijnych, wystarczy im kierowanie Unią z tylnego siedzenia.

2. Angela Merkel zresztą ma ogromne zaufanie do premiera Tuska i to co najmniej z dwóch powodów. Pierwszy to słynny „hołd berliński”złożony Niemcom przez ministra Sikorskiego w listopadzie 2011 roku.

Wtedy właśnie minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski na forum Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej w Berlinie, zaprezentował koncepcję federacyjnej Unii Europejskiej, a więc związku państw o mocno ograniczonej suwerenności z silnym politycznym centrum, które tylko przejściowo chciał umieścić w Brukseli, a docelowo przenieść do Berlina.

Dzisiaj już wiemy, że jego wystąpienie było konsultowane zarówno z Premierem Tuskiem (i to nie jest zaskoczeniem jak się jak się obserwowało jego zachowania „na odcinku niemieckim”) ale także z Kancelarią Prezydenta Komorowskiego.

Same Niemcy zapewne z taką koncepcją przynajmniej na razie, wyjść nie chciały. Ciągle jeszcze mitygują się jak ktoś je wskazuje jako politycznego lidera Europy, choć coraz słabiej ukrywają swoje dążenia.

Duet Tusk - Sikorski zdecydował się być adwokatem ich kompletnej dominacji w Europie chyba z nadzieją, że o takich sprzymierzeńcach przy dzieleniu unijnych stanowisk w przyszłości nie zapomną. I proszę, potwierdza się, nie zapomnieli.

3. Drugi powód to przyjęcie przez premiera Tuska bez żadnych zahamowań, niemieckiej nagrody im. Waltera Rathenau za zasługi na rzecz pogłębienia integracji europejskiej podczas polskiego przewodnictwa w Radzie UE w II połowie 2011 roku.

Zresztą w ciągu 5 ostatnich lat była to już trzecia niemiecka nagroda dla Tuska. Rok wcześniej został wyróżniony „Złotą Wiktorią dla Europejczyka Roku”, a dwa lata temu uhonorowano go także niemiecką nagrodą im. Karola Wielkiego.

Przy tej ostatniej nagrodzie, laudację na cześć Tuska wygłosiła sama kanclerz Angela Merkel, co jeszcze mocniej podkreśliło jak zasługi naszego premiera, są doceniane w sąsiednich Niemczech.

Ba wygłaszając laudację, bez żadnej żenady podkreśliła, że Tusk musi być odważnym człowiekiem, skoro przyjmuje nagrodę im. Rathenau, bo ten jako minister spraw zagranicznych Niemiec, był głównym architektem sowiecko - niemieckiego układu z Rapallo, który zresztą podpisał osobiście 16 kwietnia 1922 roku.

Ówczesne Niemcy zresztą od początku naszej państwowości po I wojnie światowej traktowały nasz kraj z wyraźną niechęcią czego najdobitniejszym dowodem był nazywanie Polski „państwem sezonowym”.

4. Czy objęcie tego stanowiska przez Tuska jest realne? Tylko pod warunkiem, że Angela Merkel wygra w swoim kraju wybory parlamentarne w 2013 roku i ponownie zostanie kanclerzem Niemiec, a także Europejska Partia Ludowa (do której należy także Platforma), wygra wybory do Parlamentu Europejskiego w roku 2014.

Tyle tylko, że obydwa zwycięstwa nie są wcale takie pewne. Szczególnie to drugie w sytuacji wygrania wyborów prezydenckich i parlamentarnych we Francji przez socjalistę Hollanda i jego ugrupowanie, co znacznie poprawiło także notowania podobnych ugrupowań w innych krajach Europy Zachodniej.

Zresztą niezależnie od tego jak ta sprawa ostatecznie zostanie rozstrzygnięta, można się bardzo poważnie obwiać, decyzji jakie będzie podejmował przez najbliższe 2 lata rząd Tuska w sprawach europejskich. Zgoda bez żadnego szemrania na pakt fiskalny, Europejski Mechanizm Stabilizacyjny, pożyczenie bankrutom ponad 6 mld euro z naszych rezerw walutowych, a teraz zapowiedzi, że także unia bankowa i unijny nadzór bankowy są dla Polski korzystne, dobitnie pokazują, że to interesy niemieckie są główną busolą tego rządu.

Oby się nie okazało, że za cenę brukselskiego stołka dla premiera Tuska, zgodzimy się także na proponowane przez Niemcy „wciągniecie za uszy” do strefy euro (a więc bez spełnienia kryteriów), bo to dopiero byłaby katastrofa.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.