1. Mimo ponoć przełomowego już 20 szczytu UE, który odbył w dniach 28-29 czerwca w Brukseli, rozpad strefy euro jest bliższy niż kiedykolwiek.
Do tej pory wielu ekspertów było przekonanych, że zacznie się on od krajów południa Europy, choćby wyjścia Grecji z tej strefy ale w poprzednim tygodniu taką możliwość zasygnalizowała także minister finansów Finlandii, stwierdzając, że ten kraj nie jest gotowy na uwspólnotowienie unijnych długów i jeżeli będzie do tego przymuszany, to zrezygnuje z waluty euro.
Finlandia jest do tej pory jednym z 4 krajów strefy euro (obok Niemiec, Holandii i Austrii), które utrzymały najwyższy rating AAA, mimo tego, że musiała uczestniczyć w obydwu pakietach pomocowych dla Grecji, a także pakietach dla Irlandii i Portugalii.
2. Przypomnijmy tylko, że na ostatnim posiedzeniu Rady Europejskiej w Brukseli ustalono, że środki dla mających kłopoty finansowe banków hiszpańskich, a być może i włoskich będą bezpośrednio pochodziły z EFSF i EMS i nie będą obciążały finansów publicznych Hiszpanii i Włoch.
Z kolei kraje, które będą chciały skorzystać z obydwu funduszy (choćby przez wykup ich obligacji), muszą tylko przestrzegać zasad budżetowych UE i nie będą obciążane żadnymi dodatkowymi restrykcjami fiskalnymi, takimi jakie do tej pory serwowały pożyczkobiorcom MFW i KE.
Wreszcie niewykorzystane środki z budżetu UE na lata 2007-2013 w kwocie 120 mld euro, mają być wykorzystane na dokapitalizowanie Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI - około 10 mld euro), oraz na przedsięwzięcia, które wzmocnią wzrost gospodarczy w krajach południa strefy euro.
Kraje strefy euro wyraziły zgodę na przygotowanie przez EBC i KE koncepcji wspólnego nadzoru bankowego, który ma być pierwszym krokiem do utworzenia forsowanej przez Niemcy tzw. unii bankowej.
3. Rada się odbyła, odtrąbiono sukces, tyle tylko, że teraz okazuje się, że np. Finlandia nie chce wyrazić zgody na to aby obydwa europejskie fundusze pomocowe (EFSF i funkcjonujący od 1 lipca EMS), kupowały obligacje zadłużonych krajów Południa Europy.
Ba, to samo podnosi wielu posłów do niemieckiego Bundestagu. Zdecydowali się oni na zaskarżenie zgody Angeli Merkel na takie wykorzystanie środków funduszy pomocowych do niemieckiego trybunału konstytucyjnego. Trybunał prawdopodobnie wypowie się w tej sprawie jeszcze w lipcu i może się okazać, że także Niemcy, nie mogą zgodzić się na takie rozwiązania.
A bez udziału w wykupie obligacji włoskich i hiszpańskich przez EFSF i EMS już za parę tygodni okaże się, że ich rentowność urośnie do 7%, a plasowanie na rynku obligacji z taką rentownością oznaczałoby, że obydwa kraje w przyszłości nie zamierzają wykupować swoich obligacji.
4. Kraje strefy euro, mają więc ciągle na tapecie nie rozwiązane problemy krajów Południa Europy takich jak Hiszpania i Włochy, nie pozwala także zapomnieć o sobie Grecja.
Nowo zaprzysiężony grecki rząd (choć wybory w tym kraju skończyły się po myśli Brukseli), już wczoraj ustami nowego ministra finansów na posiedzeniu w Brukseli, złożył propozycję wydłużenia terminu wprowadzenia drastycznych oszczędności budżetowych o kolejne 3 lata, a więc do roku 2017 włącznie.
Tyle tylko, że zaakceptowanie tej propozycji, to konieczność znalezienia dodatkowych kilkunastu miliardów euro na sfinansowanie tej różnicy pomiędzy rokiem 2014 i 2017, a tego podatnicy europejscy mogą już nie znieść.
To właśnie z powodu kolejnych pakietów pomocowych kierowanych do coraz to innych krajów strefy euro, nie wytrzymał rząd Finlandii i zapowiedział, że nie ma już ochoty na dalsze finansowanie bankrutów.
5.Wygląda więc na to, że strefa euro będzie rozpadała się nie tylko od Południa Europy ale także i od Północy tego kontynentu.
Co więcej wiodące kraje Europy, są ponoć już do tego przygotowane. Coraz częściej słychać pogłoski, że Niemcy już jakiś czas temu, wydrukowały nowe marki i cierpliwie czekają kiedy będą mogły ich użyć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/135965-strefa-euro-rozpada-sie-i-od-poludnia-i-od-polnocy-finlandia-nie-chce-splacac-obcych-dlugow