Budżetowe ruchome piaski. Minister Rostowski wieszczy wzrost PKB w 2013 r. aż o 2,9%

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Leszek Szymańki
fot. PAP/Leszek Szymańki

1. W ostatni wtorek bez specjalnego rozgłosu Rada Ministrów przyjęła założenia do projektu budżetu na 2013 rok. Przyzwyczailiśmy się już do tego, że z reguły to co jest ostatecznie zawarte w budżecie, znacząco obiega od tych założeń więc specjalnie nikt się tymi założeniami nie emocjonuje, a przecież na nich są oparte prognozy wpływów i wydatków budżetowych.

Co więcej wzmianki jakie się na ten temat znalazły w mediach, dotyczą tylko jednego założenia przyjętego przez rząd, mianowicie wysokości płacy minimalnej na rok 2013, która miałby wzrosnąć z 1500 zł na 1600 zł.

Natychmiast podchwycili to eksperci reprezentujący pracodawców, którzy sugerują, że to wzrost za wysoki, ponieważ rośnie relacja płacy minimalnej do średniego wynagrodzenia i w roku 2013 wyniesie 42,5%, a tym akurat pracodawcy w Polsce, nie są zainteresowani.

2. Wśród założeń do budżetu na 2013 rok są jednak parametry, które dobitnie pokazują, że minister Rostowski jest coraz bardziej pogubiony, a jego wyobrażenia o tym co będzie działo się gospodarce i w konsekwencji w finansach publicznych, coraz bardziej odbiegają od rzeczywistości.

Najważniejszy z tych parametrów to przewidywany poziom wzrostu gospodarczego. Ma on w roku 2013 wynieść aż 2,9% PKB co oznacza, że minister przewiduje, że w gospodarce w następnym roku będzie działo lepiej niż w roku obecnym (przewidywany wzrost w tym roku to 2,5% PKB).

Jak się to ma stać nie bardzo wiadomo, skoro mamy coraz większe zawirowania w strefie euro, co oznacza wyraźne spowolnienie gospodarcze w głównych krajach zachodnich, odbiorcach naszego eksportu, a u nas w kraju zakończenie wydatkowania funduszy unijnych, wyraźnie zmniejszy poziom inwestycji publicznych. Nie widać także na horyzoncie żadnych impulsów, które miałyby spowodować w to miejsce wzrost krajowych inwestycji prywatnych.

Wreszcie spadek wpływów z VAT już w tym roku, oznacza zmniejszenie tempa wzrostu wydatków konsumpcyjnych także w roku następnym, a to był do tej pory najważniejszy czynnik napędzający wzrost gospodarczy w Polsce.

Skoro żaden z 3 czynników wpływających na wzrost PKB w Polsce (konsumpcja, inwestycje, eksport netto) w następnym roku nie ma szans na wzrost, to pojawia się pytanie w jaki sposób wzrost gospodarczy w roku 2013 ma być wyższy od tegorocznego? Na to pytanie minister Rostowski jednak nie udziela odpowiedzi.

3. Bardzo niepokojące są założenia dotyczące sytuacji na rynku pracy. Wskaźnik bezrobocia na koniec 2013 roku ma wynieść aż 12,4%, a więc ma być nawet wyższy niż na koniec 2012 roku, co oznacza, że rząd Tuska godzi się z bezrobociem znacząco przekraczającym 2 mln osób co najmniej przez najbliższe 1,5 roku.

Zupełnie nie koresponduje to z niedawnymi tłumaczeniami dotyczącymi konieczności podwyższenia wieku emerytalnego co było uzasadniane między innymi brakiem rąk do pracy już w najbliższej przyszłości.

Jak z tego widać wypychanie młodych ludzi za granicę w poszukiwaniu pracy będzie trwało nadal, choć już od paru lat wiadomo, że powoduje ono załamanie wypłacalności funduszy ubezpieczeń społecznych i zdrowotnych.

Przewidywanie tak wysokiego wskaźnika bezrobocia na koniec 2013 roku oznacza także, że minister finansów konsekwentnie będzie przejmował środki z Funduszu Pracy i przeznaczał je na finansowanie deficytu sektora finansów publicznych, wbrew celom na jakie zgodnie z ustawą, mogą być one wykorzystane.

4. Już choćby z tych najważniejszych parametrów przyjętych do kształtowania się budżetu państwa na rok 2013 wyraźnie widać, że rząd Tuska chce tryskać optymizmem, choć rzeczywistość coraz bardziej skrzeczy.

Bardziej realistyczne byłoby chyba przyjęcie wariantowych wielkości podstawowych parametrów gospodarczych i finansowych na rok 2013, bo sytuacja w Europie jak to się eufemistycznie przyjęło nazywać, jest coraz bardziej dynamiczna.

Ba wszystko wskazuje na to, że rozlanie się kryzysu w strefie euro na takie kraje jak Hiszpania i Włochy może wywołać reperkusje, które w tej chwili są wręcz trudne do wyobrażenia.

A budowanie budżetu na swoistych „ruchomych piaskach” nigdy się dobrze dla nas nie kończyło.

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych