Pamięć i tożsamość. "To dzięki historii możemy korzystać z dziedzictwa doświadczeń minionych pokoleń"

W 1994 w Castel Gandolfo w trakcie sympozjum dotyczącego tożsamości europejskich społeczeństw Paul Riceour, francuski filozof, przypomniał o znaczeniu dwóch przeciwstawnych sił, działających na ludzi na przestrzeni wieków. Te siły to pamięć i zapominanie.

Pamięć indywidualna wyraża się w możliwości sięgnięcia wstecz do wydarzeń, które miały miejsce w trakcie życia jednostki. Obok pamięci indywidualnej istnieje również pamięć zbiorowa, składająca się ze wspomnień współdzielonych przez rodzinę, ród, lokalną społeczność, czy w końcu cały naród. Daty, miejsca, ludzie, wydarzenia i ich interpretacje są przekazywane z pokolenia na pokolenie, za każdym razem w jakiś sposób odtwarzane, rekonstruowane, uzupełniane, odnoszone do aktualnych czasów. Dzięki pamięci zbiorowej jednostka ma dostęp do czasów daleko wykraczających poza jej życie. Co najważniejsze wspomnienia te oddziałują na jednostkę, sprawiając, że jej odbiór i zapis rzeczywistości jest w pewien sposób kształtowany przez pamięć zbiorową. Ten proces to nic innego, jak tworzenie tożsamości, zarówno indywidualnej, jak i dotyczącej całych grup, a siła, która czyni to możliwym to pamięć.

Ludzie cierpiący na chorobę Alzheimera w końcowej fazie jej rozwoju nie są w stanie nazywać przedmiotów codziennego użytku, rozpoznawać bliskich sobie osób a nawet swojego odbicia w lustrze. Nie pamiętają, bo ośrodki pamięci w ich mózgach są niszczone przez postępujące schorzenie. Zdani na łaskę opiekunów, podporządkowani i bezbronni, dzień po dniu tracą kontakt z własnym "ja". Zapominają.

W latach nauki szkolnej szybko przyswajałem daty, imiona królów, czy nazwy miejscowości. Choć sposób prezentacji odbiegał od tego z Muzeum Powstania Warszawskiego, to wraz z nauką o polskich władcach, sojuszach i wielkich bitwach naszych przodków w każdym z nas, nawet w tych, którzy nie potrafili przywołać z pamięci dokładnej daty Bitwy pod Grunwaldem, gromadziły się składniki o wiele istotniejsze, niż suche historyczne fakty. Duma. Poczucie przynależności. Wzorce zachowań. Świadomość wielkości naszego kraju na przestrzeni wieków. I choć wtedy, wiele lat temu było to przez nas sprowadzane do prostych obrazów bohaterskich zwycięstw i heroicznych porażek, to na trwale wryło się w pamięć moją i moich ówczesnych kolegów ze szkolnej ławki. Dopiero z wiekiem, właśnie na podstawie suchych faktów, które zaczęły łączyć się w ponadczasowy łańcuch przyczyn i skutków zrozumiałem, jak olbrzymią rolę odgrywa historia. Historia, czyli pamięć, w tym przypadku pamięć zbiorowa, pamięć przodków, decyduje o tożsamości każdego z nas, wpływa na naszą percepcję i wskazuje kierunki. To dzięki historii wiemy, kim jesteśmy, skąd przybyliśmy, i jak wyglądała ta droga. To dzięki historii możemy korzystać z dziedzictwa doświadczeń minionych pokoleń. To dzięki niej możemy ustrzec się błędów już raz popełnionych. Pokolenie bez wiedzy o swojej historii jest jak człowiek bez pamięci. Zależne od innych. Niezorientowane. Zagubione. Słabe.

Podziwiam i dziękuję tym, którzy w imię obrony lekcji historii prowadzili, prowadzą i być może będą prowadzić strajki głodowe lub innego rodzaju formy protestu. Robią to ludzie, mający świadomość, jak ważna jest pamięć, dzięki której mogą istnieć narody i społeczności. Pamięć, dzięki której człowiek wie, kim jest. Polacy winni być tego świadomi w szczególny sposób, gdyż nasi przodkowie walczyli o zachowanie polskiej tożsamości w czasach, gdy mapy Europy nie uwzględniały naszej Ojczyzny. Nasi przodkowie pielęgnowali polskie obyczaje w każdym bolesnym i trudnym dla Polski okresie istnienia. Walka o tożsamość narodową była dla Polaków walką o przetrwanie. I choć przeciwnik zawsze wydawał się zbyt potężny, to mimo wszystko walki te wygrywaliśmy. Czy byłoby to możliwe bez silnego oparcia, które Polacy mogli znaleźć w pamięci o przeszłości swojej Ojczyzny? Tradycja, niezmienna część każdej kultury, nawet najbardziej pierwotnej to proces przekazywania (łac. tradere). Przekazywania tego, co uznane wartym zapamiętania. Odcinanie kolejnych pokoleń od wielowiekowej tradycji państwa polskiego to faworyzowanie siły zapominania.

Jan Paweł II w książce "Pamięć i tożsamość" przywołuje wspomniane na początku tego tekstu sympozjum z 1994 roku, w trakcie którego Paul Riceour stwierdził, że Jezus Chrystus miał świadomość siły pamięci i

w momencie kluczowym swojego posłannictwa do niego się odwołał.

Bo czymże jest wezwanie

To czyńcie na moją pamiątkę

wypowiedziane w trakcie Ostatniej Wieczerzy, jeśli nie wskazaniem sposobu zbudowania tożsamości?

Pamiątka mówi o pamięci. Kościół jest żywą pamięcią Chrystusa. Chrześcijanie celebrując Eucharystię, to jest, przywołując "pamięć" swego Pana, nieustannie odkrywają swoją tożsamość

- mówi Jan Paweł II. Pamięć Kościoła przekazywana jest z pokolenia na pokolenie, i to właśnie pamięci, budzonej i ukierunkowywanej każdego dnia Kościół zawdzięcza swoją tożsamość. Tożsamość, która trwa już 2000 lat. Warto to sobie uświadomić, by zrozumieć, jakie znaczenie dla naszej przyszłości mają protesty w sprawie lekcji historii.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.