W mogile spoczął Ostatni Żołnierz wojny o Polskę i Europę. Gdzie byli polscy przywódcy, generalicja?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Lech Muszyński / PAP
Fot. Lech Muszyński / PAP

Dziś spoczął w mogile ostatni uczestnik wojny polsko – bolszewickiej kpt. Józef Kowalski. Doczekał pięknego wieku. Wraz z ceremonią pogrzebową kpt. Kowalskiego skończyła się pewna, jakże ważna epoka Ojczyzny.

Już nikt z nas nie powie – ja tam byłem, walczyłem pod Byliną – z Prażmowskim, Rydzem – Śmigłym, Listowskim, Sikorskim, Hallerem, Rómmlem, czy wreszcie Piłsudskim. Nikt. Ostatnim żołnierzem Rzeczpospolitej, który mógł tak powiedzieć był pochowany dziś Kapitan. Ceremonia pogrzebowa mogła i powinna stać się nie tylko wielką manifestacją ku czci zmarłego bohatera tamtych lat i jego towarzyszy broni. Powinna być też przypomnieniem, czym była walka o wolność ledwo co zmartwychwstałej Ojczyzny, czym była dla Polski, Europy, a jeśli Europy, to i świata.

Nie piszę tych zdań, by kogokolwiek z obecnych na uroczystościach pogrzebowych dotknąć, wręcz przeciwnie. Chwała im, że w Krzeszycach byli. Pytam, co robili w tym czasie najwyżsi dostojnicy państwowi? Jakieś celebryckie, nic nieznaczące wizyty, spotkania, które mogły się odbyć dziś, mogły być przełożone na jutro, alba na przyszły tydzień lub miesiąc. Dziś pogrzeb kpt. Kowalskiego wymagał manifestacyjnej wręcz obecności prezydenta, premiera, marszałków Sejmu, Senatu, generalicji – jak długa i szeroka. Mało tego – na zaproszenie prezydenta RP powinni przybyć ambasadorowie wszystkich państw mających dyplomatyczne akredytacje w Polsce. Niech i oni przypomną sobie, kto o wolność Europy walczył w 1919, 1920 i 1921 roku.

Inni tak właśnie postępują, chociaż czasem ich bohaterskie opowieści są mocno naciągane. Polska, milczeniem przywódców, często zapomina o swych dniach wielkiej chwały, pozwala na szydzenie z naszej historii, jej przeinaczaniem, dopisywanie do niej wrednych interpretacji. Gdy trzeba stanąć przy trumnie Ostatniego Bohatera Dni Chwały – wysyła się zastępcę szefa Sztabu Generalnego. Czego się wstydzić? Czego bać? Truchleć, że Kremlowi się to nie spodoba? Mamy dbać o dobre samopoczucie Putina, nie Polaków?

Straciliśmy znowu okazję do przypomnienia prawdziwej historii naszego kontynentu i wielkiego w niej udziału Polaków. Nieobecność prezydenta, premiera, generalicji jeszcze raz potwierdza stan ich osobowości i miałkość istnienia. Panie Kapitanie – Tobie i Twoim Towarzyszom Żołnierskiej Chwały, wieczna pamięć i cześć! Twoja mogiła stała się symbolem już ostatnim.

CZYTAJ TAKŻE: "Spiął klamrą trzy epoki, trzy wieki. Wielokrotnie powtarzał, że u podłoża jego długowieczności leży wiara w Boga, pogoda ducha." Poruszające wspomnienie o śp. kpt. Józefie Kowalskim. TYLKO U NAS

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych