Bagno cuchnie coraz mocniej. Od dawna powtarzam, wywołując stale wściekłe komentarze dyżurnych zwolenników PO, że rządzi teraz Polską moralny margines. Parę dni temu, najoficjalniej w świecie, potwierdził rzecz Jarosław Gowin, który obwieścił, iż PO to bagno moralne pełne obrzydliwych patologii.
Wszyscy patrzą, ale tylko do niektórych dociera widok i zapach. Łapówkara Beata S.? Jaka tam łapówkara? Że wzięła dwa razy po 50 tysięcy? Że jasno określiła swój cel podczas poselskiej posługi, powiadając, że lodów za darmo kręcić nie będzie? Całą partię trzeba postawić na nogi, wykorzystać wszystkie wpływy, by Beatę S. najmniejsza nawet krzywda nie spotkała. Przewodnia siła narodu musi mieć zawsze rację!
A interesy załatwiane na cmentarzach i benzynowych stacjach? A śmierdzące przekupstwa w Gorzowie, gdzie obiecywano atrakcyjne działki będące własnością Agencji Nieruchomości Rolnych? Pompowanie partyjnych kół weszło już na stałe do życia Platformy Obywatelskiej w okresie przedwyborczym, ponieważ nie wyciągnięto żadnych wniosków z wydarzeń w 2011 roku, także zresztą w Gorzowie. Strzelono tam kilka razy z bata, tak dla pucu, ale niedawno w Krakowie znowu w ciągu jednej nocy, przed ważną rozgrywka personalną, przybyło kilkaset członków PO, podobnie jak w Zachodniopomorskiem.
A afera Amber Gold? Z synalkiem w niewinnej roli i z kompletnie niezorientowanym w sprawie tatusiem. Za to ze świetnie zorientowanym prezesem miejscowego sądu. Nie, nie, to żadna mafia. Takie tam, przygodne znajomości. Stadionowe. I pamiętacie stado tych moralnych łazęgów, ciągnących bez wytchnienia samolot należący do przestępczej firmy? Nic się nie stało.
Ciągną najważniejsze gdańskie sprawy nadal. Wiadomo też, w która stronę.Przekupstwo weszło na stałe do zestawu partyjnych poczynań PO, ponieważ taki przykład dał Donald Tusk. Wówczas, gdy przekupił Arłukowicza stanowiskiem ministerialnym i związanymi z tą funkcją łakociami. Jeden facet bez moralnego kręgosłupa z łatwością dogada się z podobnym osobnikiem, tym bardziej, że nie obłaskawia go własnymi dobrami, ale kradzionymi nam, społeczeństwu. I dalej – cała ta wielotysięczna armia urzędników, rozbudowana już do rozmiarów wręcz monstrualnych, z inspiracji Tuska i z jego woli okrada nas bez jakichkolwiek wyrzutów sumienia i skrupułów, ponieważ są to przede wszystkim kolesie i wszelkiej sierści znajomi króliczka. A kolesi i znajomych się nie rozlicza, najwyżej przy okazji wpłat na partyjne konta.
Ostatnia awantura we Wrocławiu pokazuje tylko skalę tej degrengolady moralnej. Tam protekcja Protasiewicza nie uznała już żadnych granic! Zadanie postawione przez Tuska trzeba było wykonać nie patrząc na nic. Szorstka przyjaźń zakończyła się walnięciem w zęby. Protasiewicz i jego ludzie trzasnęli, ale nawet najwięksi ciemniacy w tym partyjnym ansamblu doskonale się orientują, kto był głównym autorem scenariusza zakończonego prymitywnym mordobiciem.
Teraz rozpocznie się zapewne kolejna akcja dezinformacyjna, mająca na celu udowodnienie, że premier o niczym nie słyszał i życzył obu konkurentom przyjemnego weekendu. Kłamstwo będzie goniło kłamstwo, a kłamca kłamcę. Dopóki się jednak ich nie pogoni – łgarstwo nie ustąpi. Prędzej uwierzę, że zostanie wpisane do konstytucji, jako norma obowiązująca, choć jej brak praktyce nie przeszkadza.
Gdyby zliczyć liczbę kłamstw wypowiedzianych przez premiera, prezydenta, marszałek Sejmu – wystarczyłoby na obdzielenie wielu państw w ciągu kilku pokoleń. Kiedyś trzeba było gonić bolszewika, dziś – kłamców.
------------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------------
Uwaga!
Tylko u nas, wSklepiku.pl, możesz nabyć bardzo atrakcyjne gadżety portalu!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/169742-szorstka-przyjazn-zakonczyla-sie-walnieciem-w-zeby-oszusci-wciaz-w-natarciu-ale-tez-wciaz-maja-wsparcie-i-przyklad-na-samej-gorze