Tak będzie kończyć partia miłości. W uściskach Niesiołowskich, Millerów, Palikotów i drobniejszych szaleńców

fot. PAP, P. Wittman
fot. PAP, P. Wittman

Coraz mniej ludzi chce się przyznawać do jakichkolwiek konszachtów z PO. Tylko najbardziej ubabrani błotem, stale mieszanym przez dziś rządzących, nadal opowiadają rozmaite dyrdymały na temat doskonałości i nadzwyczajnych mocy ich partii, a jej szefa w szczególności.  Z pozycji klakierów zaczynają się powoli, ale stale wycofywać niektórzy dotychczasowi entuzjaści, którzy bagienną cieczą zostali tylko opryskani z powodu beztroskiego zbliżenia do źródła nieczystości. Ten i ów senator, ten i ów poseł, ten i ów koalicjant stanowią już zupełnie spory zespół osób wątpiących nie tylko w jakiekolwiek zdolności PO do odwagi, manifestującej się przyznaniem do wielu błędów, a często wręcz oszukańczej polityki prowadzonej wobec społeczeństwa. Ci ludzie mają już świadomość, że Tusk i jego poddańczy dwór nie jest zdolny do żadnych działań mogących sytuację obywateli poprawić.

I – śmiem twierdzić – rozpoznanie metod rządzenia i celów nastąpiło dzięki coraz większej świadomości, że tak naprawdę do władzy dorwała się szajka, bez zasad, bez zdolności, bez żadnych ograniczeń, bo w bardzo szybkim czasie opanowała równocześnie wszelkie instytucje mające kontrolować władzę. Od dawna wypisuję tu, że rządzi nami moralny margines i z każdym miesiącem ekipa Tuska dostarcza ludziom coraz więcej na to dowodów. Praktycznie prawie każdego z członków rządzącej ekipy można nazwać kłamcą, a wielu z nich oszustem, w ogóle nie trwożąc się o wynik ewentualnego pozwania przed sąd.

W tym stanie rzeczy wielu porzekręciarzy z ostatnich lat i wcześniejszych, bez względu na dotychczasowe podziały polityczne, bratają się już gdzieś w ponurych zakamarkach, by solidarnie bronić swych ciemnych, antypolskich interesów. W atakach na zbliżające się zmiany, tym samym językiem mówią już tacy, jak Niesiołowski, jak Kuczyński, Miller, szmaciarz z Biłgoraja i jego najemnicy, nie wspominając o dziennikarskich hienach, których nazwisk brzydzą się już klawiatury przyzwyczajone do pewnego poziomu kultury.

Oczywiście wielkie zastępy bezrobotnych mają swój udział w społecznej ocenie wartości rządzących, tak samo, jak niespotykane lekceważenie człowieka poprzez doprowadzenie do agonii służby zdrowia, czy kpiny z obywateli przy reorganizacji szkolnictwa, ale podstawowym czynnikiem surowej oceny PO jest właśnie narastająca obywatelska świadomość, że rządzi nami moralny margines i oszuści. Można to i owo naprawić, otworzyć tu i tam nowe przedszkole, uruchomić jeszcze jedno osiedlowe boisko, ale długo wypracowywanej opinii o oszustach wymazać się nie da. I tu jest ściana. Twarda, jak kamień na grobowcach, przy których ludzie Tuska omawiali plany dalszego, dynamicznego rozwoju państwa. Przy jego pełnej aprobacie. Nikt nie da się omamić wyrzuceniem z rządu Drzewieckiego, działalność Sekuły w sejmowej komisji śledczej pokazała, jak jest naprawdę. I owa prawda wciąż jest przewodnim motywem rządzenia partii Tuska. Tak będzie kończyć partia miłości. W uściskach Niesiołowskich, Millerów, Palikotów i drobniejszych szaleńców.

 

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.