Jeśli trzydniowy festiwal rozmywania niemieckiej odpowiedzialności za wymordowanie milionów Żydów miał przynieść taki efekt, to cel został osiągnięty. Teraz mówi się głośno nie tylko o niemieckich zbrodniarzach, którzy podpalili, splądrowali i skazali na rzeź w 1939 roku całą Europę, ale też o synach i wnukach morderców – oszustach, pragnących za wszelką cenę wybielić uczynki swych przodków. Jeśli prezesowi Braunowi zależało na takim finale, na uznaniu, że niemiecka telewizja publiczna, łże jak najęta obarczając Armię Krajową współudziałem w zagładzie Żydów, to tak właśnie się stało. Ale…
Są i będą kolejne konsekwencje tej emisji. Jeśli niemiecki rząd akceptuje grubą forsę wydaną z kieszeni podatnika na tę antypolską propagandę, to w jakim świetle widać teraz kanclerz Angelę Merkel? Co warte są jej stałe i głośne zapewnienia o wielkim szacunku, jakim ponoć darzy Polaków? A może to miał być prezent dla jej, jak zawsze podkreśla, wielce zaprzyjaźnionego Donalda Tuska? I kolejne pytanie – czy ulubieniec miał choć odrobinę odwagi, by krzyknąć do swej protektorki, że to zwykły skandal, obrażający, tak tak, tu każde słowo musi mieć swój wydźwięk – polską rację stanu. Albowiem nadrzędny interes narodowy musi wyrażać się także troską o honor dla bohaterów, którzy dali tysiące dowodów na swą wielkość, nie szczędząc swego życia i życia swych najbliższych. Jeśli ktoś inaczej rozumie sens racji stanu, to niech szuka miejsca pracy z dala od polskiego rządu.
Ten film był potrzebny Niemcom, nie nam. Tak jak rosyjskie, wieloletnie brednie na temat Katynia, były potrzebne Rosjanom. By zełgać, zrzucić odpowiedzialność za zbrodnie na kogoś innego. W tym przypadku całkowite uwolnienie się od tej zbrodni nie jest możliwe, więc trzeba chociaż obraz historii zamazać, zmącić, próbować wcisnąć część zbrodniczych czynów innym. Polskie Państwo Podziemne, którego najważniejszym elementem była Armia Krajowa, to fenomen tamtych czasów. Żaden kraj nie może się czymś takim pochwalić. Wszędzie, gdzie wchodził niemiecki bandzior szybko się poddawano, tworzono kolaboracyjny rząd, z najeźdźcą się bratano, pito, kochano. Tylko tu, w Polsce, Niemcy nie mogli liczyć na nic. Doskonałą ilustracją sytuacji jest bitwa o Stalingrad. W ramach niemieckiego natarcia uczestniczyły liczne oddziały narodowe z narodowymi flagami. Polskiej flagi tam nikt nie widział, bo z Polaków, nawet przy pomocy represji, nie zdołano utworzyć najmniejszej jednostki. Dla nas to honor, dla innych hańba. I oni o tym pamiętają. Dla nich taki film, jak wyświetlony właśnie w TVP, to coś wspaniałego. Wszyscy jesteśmy winni. Otóż nie, nie wszyscy. Europejskich polityków, dziennikarzy, historyków, filmowców wciąż dręczy kompleks. Jak bowiem powiedzieć głośno, to myśmy nawalili, stchórzyli, wstyd. A Polacy? No, właśnie. I tu problem.
A jeśli ma się na dodatek obrońców honoru Polski w rodzaju Tuska i Sikorskiego, to nawet taka Anodina może nam napluć zgodnie ze swą wolą i oczekiwaniem jej mocodawców. Pewnie portier z Kremla także. I to jest dopiero cały pejzaż, pokazujący dzisiejsze wichry Europy. Wichry szalenie groźne, bo naprzeciw nim Polska wystawiła żenująco słabych amatorów. Na dodatek skompromitowanych i sprzedajnych. Jakieś wichry wiały zawsze, jakimś sprzedawczykom też powodziło się nieźle. Ale – na szczęście – nie zawsze. I tego się trzymajmy.
--------------------------------------------------------------------------------------
-----------------------------------------------------------------------------------------
kup książkę!
"Auschwitz. Medycyna III Rzeszy i jej ofiary"
autor:Ernst Klee
Na podstawie nieznanych dotychczas dokumentów Ernst Klee odkrywa historię katów w białych fartuchach, lekarzy, którzy swoim pacjentom, jeńcom wojennym, więźniom obozów koncentracyjnych wyznaczyli rolę królików doświadczalnych. Ich zleceniodawcami były znane w świecie firmy, instytuty uniwersyteckie, a przede wszystkim Wehrmacht. Klee opisuje rolę lekarzy obozowych, po raz pierwszy publikuje ich listę - wielu z nich po wojnie nadal pracowało w zawodzie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/160191-przyjaciolka-polskiego-premiera-akceptuje-wydawanie-pieniedzy-podatnika-na-obrazanie-honoru-polakow-niech-wiec-sie-nie-dziwi-ze-nasza-sympatia-dla-niej-bedzie-jeszcze-wieksza
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.