Przyznam ze smutkiem, że atmosfera podczas przemówienie sejmowego premiera przypominała bardziej przedstawienie Muppet Show niż posiedzenie Wysokiej Izby. Cokolwiek Donald Tusk obiecał, cokolwiek zapowiedział, a z ław jego partii rozlegały się natychmiast oklaski i radosne wrzaski. Tak jakby na komendę. Jak w głupkowatych programach rozrywkowych, gdzie w nakazanej przez reżysera chwili słychać gromkie brawa. I znowu będą wspaniałe drogi, europejskie, a nawet światowe koleje, ba – będą nawet nowe przedszkola i żłobki. Ciekawe tylko, dlaczego wciąż likwidowane są stare? I niebotycznie podwyższane koszty, którymi obciążani są rodzice. Może bijący brawa w Sejmie znają odpowiedź na te bardzo proste pytania. Ta sprawa przypomina chwalenie się władz PRL odbudową polskich dworków i pałacyków. Jerzy Waldorff zapytał skromnie na radiowej antenie, po co w takim razie przez kilka dziesięcioleci, te dworki z premedytacją niszczono. Nie doczekał się odpowiedzi, ale za to na jakiś czas usunięto go z eteru.
Ileż to premier i jego najbliżsi współautorzy wielkich planów rozwoju Polski nawyśmiewali się z szefa największej opozycyjnej partii, że przedstawiając kosztowne projekty reform nie wskazał ani jednego źródła przychodów, które będą potrzebne do realizacji celów. A premier pokazał ten rezerwuar funduszy? Chciałoby się napisać - czysta propaganda. Jak za czasów Edwarda Gierka, Macieja Szczepańskiego i Jerzego Łukaszewicza. Obiecanki i oklaski. Oklaski i obiecanki. A żłobki, przedszkola, pociągi, drogi, przedsiębiorczość, służba zdrowia w lesie. Tusk zachowuje się, jakby przedwczoraj przejął od opozycji, albo zaborców władzę. Minionych pięciu lat nie było. Zleciały na przeklinaniu opozycji i wmawianie ludziom, że to ona odpowiada za wszystko.
I pytam poważnie – kto jest pewny, że to naprawdę nie Muppet Show? Gratuluję poczucia rzeczywistości.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/142171-pomiedzy-muppet-show-a-allo-allo-obiecanki-i-oklaski-oklaski-i-obiecanki-gratuluje-poczucia-rzeczywistosci