Zaplecze Sawickiej jeszcze gorsze od niej. To jest towarzystwo załgane na śmierć. Zepsute i przekupione

Fot. PAP / Tomasz Gzell
Fot. PAP / Tomasz Gzell

Oszuści zdarzają się każdym kraju. Często też pochodzą ze sfer rządzących, więc Beata Sawicka to nic nowego. W każdej partii znaleźć się mogą typy wcześniej nierozpoznawalne, które zaskarbiły sobie zaufanie szefostwa. W PiS takim obywatelem był niejaki Lipiec. Idzie tylko o to i aż o to, jak traktuje się krętaczy, gdy dziadostwo wyszło na jaw.

Lipiec od razu wypchnięty został na margines, doczekał się powszechnego potępienia i na tym koniec. Tymczasem Sawickiej wciąż się broni. Prawie każdy jej były kolega partyjny kończy wystąpienie współczuciem, a potępia głównie metody, dzięki którym oszustwa Sawickiej mogły ujrzeć światło dzienne. To nadal jest obyczajowym skandalem!

Takim samym draństwem jest zachowanie wielu tzw. dziennikarzy. Nie chce mi się wymieniać znowu ich nazwisk, bo na ich brzmienie robi się już niedobrze. Ileż fałszywych łez wylali Jacek Ż., Monika M., Andrzej M., Tomasz L., Justyna P., cały pełen obłudy zestaw szkliwa kontaktującego się w TVN wyłącznie z pomrocznością jasną. Takie zakichane inteligenciki posyłane przez byle kogo w byle jakiej sprawie. Sprzedajne, aroganckie, bezpaństwowe, dziennikarsko łajdackie.

I to jest największą zmorą dzisiejszej Polski. Oni gotowi są wmówić każdemu, że szambo ma zapach fiołków, a największy krętacz, sprzedawczyk i tak jest lepszy od kogokolwiek z PiS, a od szefa tej partii w szczególności. I każdą konkurencję będą zwalczać do utraty tchu, chcą by oszustwo i sprzedajność były na prasowym rynku bezkonkurencyjne.

Oszuści, jak już było, grasują wszędzie, ale tylko w państwach zdominowanych przez oszustwa materialne i propagandowe mogą się oni czuć bezkarni, bo prawie wszędzie sami swoi. Komedia zwana obradami komisji sejmowej badającej aferę hazardową, stosunek czołowych polityków i dziennikarzy do takich, jak Sawicka – oto dowody w jakim państwie żyjemy.

Zatem pytanie, czy oni gotowi są przeprosić kogokolwiek za wygadywane i wypisywane brednie w sprawie CBA, jego ówczesnego szefa Mariusza Kamińskiego, agenta Tomka jest sporą naiwnością. To jest towarzystwo załgane na śmierć. Zepsute i przekupione. Przeciąganie ich na inną stronę – rzecz tyle absurdalna, co i moralnie podejrzana. Niech gniją nadal…

 

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.