Bez awanturnictwa, z zadumą. "Warto podumać nad sposobem sprawowania władzy w kraju"

PAP/Grzegorz Michałowski
PAP/Grzegorz Michałowski

Nie warto zajmować się politycznym awanturnictwem, według którego za wszelkie katastrofy odpowiadać ma resortowy minister. Natomiast warto zastanowić się nad stanem państwa, w którym istnieje bardzo poważne podejrzenie, że szefami resortów zostają osoby pozbawione jakichkolwiek cnót profesjonalnych, a jedynymi ozdobnikami życiorysu pozostają wierność, lojalność, podporządkowanie centralnemu systemowi.

Przypatrzmy się, jak wygląda opieka nad zdrowiem obywatela po arbitralnych rządach Ewy Kopacz. Bezsensowne opowiastki nowego ministra o świetlanej przyszłości pacjentów brzmią tak samo absurdalnie, jak przepowiednie legendarnego ministra Krasińskiego. Kto go nie pamięta, niech poszuka hasła „chrupiące bułeczki”. Dowie się, że profesor Krasiński był postacią autentyczną, ale jego gadanie – bzdurą niekontrolowaną. Tak jest i w przypadku ministra Arłukowicza.

Nowak i Arłukowicz nie są wyjątkami. Identyczne pojęcie o zadaniach, które im przekazano mają Joanna Mucha, Radosław Sikorski, Krystyna Szumilas, Jacek Cichocki, Paweł Graś i kilku innych jeszcze nominatów Donalda Tuska. Dlatego właśnie rząd cieszy się tak wielkim poparciem społecznym. Ludzie widzą, że rządzi absolutnie niekompetentny zestaw kolesi, więc ocena nie może być inna. Na razie straszenie PiS- em jeszcze odrobinę działa, natomiast ocena poczynań rządu już tej zasadzie nie podlega. Zdecydowana większość z nas uważa, że rządzą nami ludzie pozbawieni jakichkolwiek talentów, z wyjątkiem świadomej konieczności trzymania się w kupie i popierania swoich. Choćby najgłupszych i mocno skorumpowanych.

Dlatego katastrofy w dzisiejszych czasach będą jednak kojarzone z rządami przypadkowych osób. Przecież nikt nie zdziwiłby się, gdyby ministrem finansów był Sławomir Nowak, ministrem sportu Tomasz Arabski, ministrem spraw zagranicznych Paweł Graś, a ministrem kultury Stefan Niesiołowski. Co resort, to fachowa indywidualność. Z tego więc powodu, ubolewając nad losem ofiar i ich rodzin, stanem polskiego kolejnictwa, warto podumać nad sposobem sprawowania władzy w kraju. To nie jest apel polityczny, jedynie obywatelski. Żądający zastanowienia dlaczego rząd polityczny musi się tak bardzo różnić od rządu fachowców. I dlaczego wśród politycznych krzykaczy jest tak przeraźliwie mało ludzi zawodowo utalentowanych, a tak wielu partaczy, którzy poza polityką nie znaleźliby żadnego zatrudnienia.

 

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.