W obronie Tuska niemiecka gazeta jest skłonna rzucić każdą kalumnię. Tym razem polski patriotyzm skojarzyła z piciem wódki i starym pokoleniem

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
premier.gov.pl
premier.gov.pl

Wielka panika wśród niemieckich przyjaciół Donalda Tuska. Przed warszawskim referendum ruszyła fala uderzeniowa tekstów w niemieckiej prasie. Jednym z ostatnich wrzutek jest tekst z „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Już dawno w niemieckiej prasie nie można było przeczytać tak prymitywnej propagandy.

W artykule pt. „Der große Latte-Macchiato-Kater”, czyli „Wielki kac po Latte Macchiato” autorstwa Konrada Schullera - wieloletniego korespondenta w Polsce, jest próba analizy tego jak to się stało, że Polacy mają dość Platformy Obywatelskiej i dlaczego chcą odwołać prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz. Autor dokonał przy tym tak wielu uproszczeń i przekłamań, że to co powstało nadaje się po przetłumaczeniu jedynie na materiał propagandowy dla ugrupowania Donalda Tuska.

Swą podróż po Warszawie Schuller rozpoczął od Dworca Centralnego. Opisał go jako pachnący kawą ze Starbucksa „raj zakupowy”, który powstał tuż przed Euro 2012.

Szkoda, że nie wspomniał, że jak większość tego typu remontów przed mistrzostwami, to typowe dla rządu Tuska „wioski potiomkinowskie” – DC wyremontowano za prawie 70 milionów jedynie na niby, bo już zaczyna się nowy remont, który ma pochłonąć kolejne 22 miliony złotych. Zlikwidowane zostaną m.in. szklane piramidy, które miały służyć jako punkty informacyjne dla przyjezdnych. Jest w nich zwyczajnie za zimno, aby pracować zimą.

Równie śmiesznie jak opis „pachnącego kawą” sukcesu Tuska przy remoncie Dworca Centralnego wyszła Schullerowi analiza mentalności Polaków. To z kolei miało pokazać różnicę między Tuskiem - „nowoczesnym” politycznym klientem Angeli Merkel, a „narodowo-konserwatywnym” (ulubione określenie niemieckie na polską opozycję; czytelnikom ta zbitka językowa ma się kojarzyć z narodowo-socjalistycznym – przyp. red.) Jarosławem Kaczyńskim.

Cóż więc wymyślił Schuller? Otóż według niego po latach 90., gdy masowo budowano pomniki upamiętniające walkę z Niemcami i Sowietami, dziś

Młode pokolenie zapomniało już o walkach i ofiarach starszej generacji.

A przecież jest dokładnie odwrotnie! Zmowa okrągłostołowa zakonserwowała na lata 90. postkomunizm w tkance polskich miast. I to dopiero dziś pojawiają się tak naprawdę stanowcze żądania likwidacji pamiątek po wschodnich okupantach, czemu sprzeciwia się partia rządząca, np. radni PO w Warszawie, w kontekście „Czterech Śpiących”.

Wbrew temu co pisze Schuller - to właśnie młode pokolenie ma już dosyć michnikowszczyzny mumifikującej pamiątki po moskiewskiej kolonizacji, nie tylko na skwerach i placach miejskich, ale także w głowach. To Polacy w wieku daleko przedemerytalnym są autorami sukcesu m.in. „Panien Wyklętych”. W zasadzie wszelkie inicjatywy patriotyczne, od rekonstrukcji historycznych, poprzez spektakle, aż po marsze pamięci, to domena młodych ludzi. Schuller – delikatnie rzecz ujmując – mija się z prawdą. Nie ma wątpliwości, że robi to specjalnie, bo to pasuje do jego tezy. Nie waha się on przy tym obrażać:

Odkąd dobrze płatne prace biurowe nie potwierdzają sensu pojawiania się rano w pracy po pijanemu, nawet wódka, niegdyś napój protestu patriotów, traci na popularności.

Powiązanie patriotyzmu z wódką jest zabiegiem quasi goebelsowskim. Ma spotwarzyć tych, w których wycelowane jest ostrze propagandowe tekstu Schullera. Można przypuszczać, że chlejący wódę „patrioci” polscy mają skojarzyć się niemieckim czytelnikom z chlejącymi w leśnych ziemiankach samogon partyzantami-antysemitami z serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”.

Kto dla Schullera jest po przeciwnej stronie pijących wódkę patriotów? Lemingi! Co to za jedni?

Lemingami są wszyscy biurowi urzędnicy, kierownicy działów, którzy wybierają dzisiaj Tuska. Jest nimi nowe społeczeństwo poliglotów nastawione na przyjemności, których życie kręci się wokół smartfonów, Ikei, cappuccino.

Prawda jaki to sielski i przyjazny obrazek? Ale to nie koniec. Schuller, podobnie jak inni niemieccy autorzy propagandowych tekstów o Polsce, musi odnieść się także do tragedii smoleńskiej:

W samobójczej wesołości ignorują oni (lemingi – przyp red.) domniemane nieujarzmione nadal niemieckie zagrożenie i śmierć patriotycznego prezydenta Kaczyńskiego w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, chociaż każdy z prawicowego skrzydła wie, że tragedia ta spowodowana została przez odwiecznego wroga – Rosję.

Tu Schullerowi udało się, zapewne niechcący, odsłonić trochę prawdy. Jeśli bowiem ktoś nie widzi zagrożenia jakim jest programowe przerzucanie przez Niemców winy za swoje zbrodnie na Polaków i innych „nazistów”, zasługuje co najmniej na miano wesołkowatego leminga.

Warto wiedzieć, że od początku rządów Donalda Tuska ani razu w prasie niemieckiej nie ukazał się tekst mówiący np. o wzroście liczby podsłuchów i coraz większej inwigilacji Polaków. Ani razu Niemcy nie przeczytali o tym, że władza Tuska stopniowo, krok po kroku, ogranicza prawa opozycji i społeczeństwa, np. do informacji, o czym świadczy rozpoczęcie prac nad ustawą o dostępie do informacji publicznej. O takich „drobnych kwestiach” jak ograniczenia prawa opozycji do informacji frekwencyjnej w warszawskim referendum przez media posłuszne Tuskowi i zarządy spółek, np. Metra Warszawskiego, Schuller i jego koledzy nigdy się nie zająknęli.

To wszystko dowodzi, jak bardzo Niemcom zależy na zabetonowaniu nad Wisłą władzy Tuska. Niemcy szczycą się swoją odzyskaną po wojnie demokracją, ale jednocześnie są gotowi przymknąć oko na każdą niegodziwość, naruszanie wolności prasy poprzez przejmowanie tytułów przez znajomków rzecznika prasowego rządu i naruszanie standardów demokratycznych, byle nadal rządzili wygodni dla nich „ich ludzie w Warszawie”.

Ta osłona propagandowo-medialna rządów Tuska przez naszych zachodnich sąsiadów, to nieustanne słodzenie Tuskowi i spotwarzanie zagrażającej mu opozycji, ma służyć stopniowemu pozbawianiu samodzielności politycznej Polski, bo to gwarantuje im władza Tuska. I w tym tkwi współczesne zagrożenie niemieckie dla Rzeczypospolitej.

 

 

-------------------------------------------------------------------

-------------------------------------------------------------------

TYLKO U NAS , wSklepiku.pl, możesz nabyć kubek lemingowy wPolityce.pl!

Idealny dla wszystkich miłośników lemingozy! Kubek o głębokim wnętrzu.

Oni są lemingami - a Ty? Oni piją kawę ze starbunia - Ty możesz ją pić z naszego kubka! Najlepsza kawa, najsłodsza herbata - tylko z lemingowego kubka wPolityce.pl!

Musisz go mieć!

Kubek lemingowy wPolityce.pl

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych