Kolejny raz Małgorzata Łaszcz prowadząca niedzielny program „Loża prasowa” udowodniła, że świetnie nadaje się do pracy w „zaprzyjaźnionej telewizji”. Najpierw oszacowała liczebność manifestacji "Obudź się Polsko" na... 30 do 50 tysięcy osób. W rzeczywistości było około 200 tysięcy!
Próbowała ją przebić Teresa Torańska, która wspięła się na wyżyny swych umiejętności nawołując o „niekrzywdzenie” Ewy Kopacz za „pomyłki” w Moskwie w dniach po katastrofie smoleńskiej. To coś jakby casus Beaty Sawickiej skrojony na miarę „elit” dziennikarskich III RP: to nie polityk płacze przed kamerami, lecz jego rzecznik prasowy.
Z kolei niezawodny Jacek Żakowski, szkolący jak donosiły media ludzi Palikota, próbował udowodnić, że
"skoro tak mało ludzi ma takie poglądy to znaczy, że była to de facto manifestacja poparcia dla rządu".
Red. Łaszcz wzięła „na warsztat” hasło z wezwania poety Jarosława Marka Rymkiewicza: „Przyjdźcie na marsz, jeśli nie chcecie być zmuszeni do wyjścia na barykady z butelkami benzyny”.
Redaktor „przekształciła” to zdanie tak, aby pasowało do „znanej” tezy. W „Loży prasowej” zabrzmiało więc ono tak (spisujemy z taśmy):
Państwo powiedzieli, że to była bardzo spokojna manifestacja, ale Jarosław Marek Rymkiewicz jeszcze przed tą manifestacją apelując pisał, że przyjdźmy teraz bo później trzeba będzie użyć butelek z benzyną.
Pal licho, że Łaszcz znowu nie podała źródła cytatu -portalu wPolityce.pl. Wybaczamy, ważne, że czyta. Ważniejsze, że wyszło jak trzeba, ładnie, bojowo, agresywnie. Jak oczekują w TVN.
A przecież Rymkiewicz de facto ostrzegał, że sytuacja może wymknąć się spod kontroli i dojść do zajść jak ostatnio w Grecji czy Hiszpanii. Świadczy o tym zdanie z jego tekstu:
Jeśli nie będziecie chodzili na te marsze, które są teraz w Polsce organizowane, i które coś w Polsce mają zmienić, to niebawem będziecie musieli wyjść na ulice z butelkami benzyny. Jeszcze raz powtarzam: jeśli nie chcecie być zmuszeni do wyjścia na barykady z butelkami benzyny, to chodźcie teraz, i próbujmy ich obalić w ten sposób.
Zabieg red. Łaszcza jest podobny do dzieła jej redakcyjnej koleżanki Katarzyny Kolendy-Zaleskiej, która „słyszała głosy” Jarosława Kaczyńskiego mówiącego kiedyś na wiecu o „prawdziwych Polakach”. To przecież faszyzm! Czysty faszyzm! – zagrzmiały „elity”.
W rzeczywistości prezes PiS powiedział głośno i wyraźnie o „wolnych Polakach”. Ale czy to ważne? Nie powiedział, ale mógł powiedzieć, no nie?
Fanom tej stacji - o których wspominał niedawno dyr. programowy TVN Edward Miszczak, że nie lubią żartów z partii rządzącej - to wystarczy do podtrzymania oglądu ICH rzeczywistości. A że jest to „tuskowy matrix”, to inna sprawa.
Wracając do pani Łaszcz. Może jednak dla niej byłoby lepiej, aby częściej przerywała swój program w celu pokazania na żywo konferencji prasowej prywatnego detektywa, albo coś podobnego. Nie będzie lepiej, ale będzie przynajmniej śmieszniej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/141302-kiedy-cytat-nie-pasuje-do-tezy-to-tym-gorzej-dla-cytatu-wtedy-propaganda-zmienia-jego-tresc-i-sens-przypadek-malgorzaty-laszcz