Patriotyzm to forma zdrowego rozsądku. "Nie ma symboli, nie ma szacunku, bo nie ma punktu odniesienia"

fot. PAP / T. Gzell
fot. PAP / T. Gzell

Symbolem małżeństwa jest obrączka. Co za nią się kryje, prawie każdy z dorosłych wie. Symbolem Kościoła i religii katolickiej jest krzyż. Co się za nim kryje większość też wie. Symbolem zgody jest podanie ręki. Ten gest wszyscy znają. Swoje symbole maja też kluby sportowe i kibice. Itd. Za każdym symbolem kryje się jakaś konkretna i ważna treść. Wszystkie pozwalają nie tylko odróżniać się, ale również identyfikować. Swoje symbole mają też narody i państwa. Ale symbole narodowe i państwowe w tej hierarchii są najważniejsze, bo dotyczą największej zbiorowości kulturowej, mają w sobie zakodowany największy ładunek emocjonalny, jak również informacyjny. Te dwa symbole w kulturze są jak gen w ustroju człowieka, konstruują bowiem jego strukturę psychiczną i obywatelską.

 

Do tych, co nie rozumieją

Symbolika w kulturze i życiu człowieka, a także narodów i państw, jest skrótem informacyjnym i jednocześnie drogowskazem. Czy ktokolwiek wyobraża sobie jakąkolwiek drogę bez znaków drogowych? Chyba nie? Przekraczamy granicę, zauważamy symbole narodowe i państwowe. Wchodzimy do Kościoła i co krok potykamy się o symbolikę. Każdy rodzinny dom ma jakąś atmosferę, jakąś symbolikę (ale owszem, są takie które nie mają, ale to już raczej patologia). Każdy język, literatura, sztuka jest zbiorem pewnych symboli i określeń. Czym byłyby one bez kodu, jaki noszą w sobie? W jaki sposób nawiązalibyśmy kontakt z intencjami artysty, ba, w jaki sposób on nawiązałby kontakt z nami? W jaki sposób nawiązalibyśmy kontakt z sobą, z sąsiadem, nauczycielem, lekarzem, matką, ojcem? No, jak? Warto się nad tym zastanowić. Symbolika, to konieczna część naszego życia.

Zanik symboliki, a jeszcze gorzej jej wyczucia, to zanik obyczaju, obniżenie moralności, a także ogólnej wiedzy – tej wiedzy, od której zależy dobrobyt materialny, bezpieczeństwo rodziny i państwa. Zanik symboliki powoduje najpierw analfabetyzm kulturowy a następnie językowy. Nikt z nikim nie może się dogadać – mimo, że pokończyliśmy wyższe uczelnie i jesteśmy Polakami nie rozumiemy swoich intencji i swojego języka. W jednej rodzinie stajemy się sobie obcy. Miedzy innym z tego powodu już doszło do tego, że o obronie niepodległości pod państwowymi znakami i niewyobrażalnym wysiłku przodków – bronili jej nie tyle dla siebie, co również i dla każdego z nas oraz przelanej krwi – nie ma co wspominać, bo to wszystko stało się już śmieszne… Śmieszny stał się nadludzki wysiłek tamtych ludzi, ich walka, śmieszny przodek, patriotyzm, historia itd. Wszystko stało się kabaretem, tylko jakoś nikt nie może zauważyć, jak ten nieustający kabaretowy śmiech jest płytki i wręcz prostacki. Mało kto zdaje sobie sprawę do jakiego stopnia zdołał obedrzeć nas ze wszystkiego co cenne i ważne, jak przez to zamiast stać się silniejszymi, staliśmy się śmieszni i bezbronni. A mówią, że śmiech to zdrowie. To prawda, ale dziś widzimy, jak można odwrócić sens tego powiedzenia…

Wrażliwość na symbol zmusza człowieka do zajęcia stanowiska wobec kłamstwa, krzywdy, oszustwa, słowem przekłada się na postawę wobec życia, samego siebie, bliskich i nas wszystkich. Identyfikacja z symbolem, ma też związek z poczuciem godności i honoru, nie pozwala na lżenie własnej i obcej kultury, siebie i obcego, jesteśmy bowiem cząstką własnego symbolu. Ba, nie zauważamy, że lżenie naszych symboli, naszej historii, to lżenie nas samych.

***

Na początku III RP Sejm dość długo zajmował się zmianą godła państwowego. Stanęło na ustaleniu niebywałym i nie mającym chyba precedensu w polskiej historii, że orłom na wszystkich portretach w urzędach państwowych, uczelniach i jednostkach publicznych po prostu doklei się koronę – ze względów oszczędnościowych! (Tyle pieniędzy przy okazji zmarnowano, ale tu akuratnie zaoszczędzono) Zdarzają się więc takie portrety, na których orzeł był już tak wypłowiały, że przyklejona korona do dziś świeci jak złoty ząb, widziałem inne, z przyklejoną koroną „na bakier”, ale na szczęście nie widziałem z przyklejoną odwrotnie, bo dziś i to możliwe. Nie trzeba dodawać, że w pomieszczeniach tych odbywają się ważne narady państwowe, dyskusje, przyjmuje się zagranicznych gości itd.

Brak formacji wewnętrznej wyłazi, jak słoma z butów, a większość Polaków jest jak orły, sokoły, bażanty. Inny przykład, na budowie czy wokół różnych robót ziemnych, rozwiesza się taśmy w barwach biało-czerwonych, jak by nie można skorzystać z innych kolorów, choćby jaskrawo żółtego. Taśmy zrywają się i wszyscy po nich depczą. W studio telewizyjnym nowi polscy intelektualiści wsadzili polski proporczyk w g… I nic. Intelektualiści w świetle prawa pozostali intelektualistami-europejczykami. Swojego czasu po Lublinie jeździła śmieciara z MPO z okrągłym nadrukiem orła i napisem „Dobre bo polskie”. A ostatnio natknąłem się na pewien pakiet (pakiety są bowiem modne). W pakiecie były dwa piwa i polska flaga… Genialne!!!

 

Apel – pytanie?

Co jeszcze musi się zdarzyć, abyście drodzy Rodacy zrozumieli, że to nie deszcz pada, lecz, że plują Wam w twarz; że tego typu ludzi nikt nie szanuje, i że prawo do szacunku zaczyna się od Waszego szacunku do własnych symboli i własnych dziejów. Nie ma symboli, nie ma szacunku, bo nie ma punktu odniesienia. Bezimiennych się nie szanuje. Dlaczego nie możecie zrozumieć, że patriotyzm, to forma zdrowego rozsądku, który bezpośrednio przekłada się na pozycję Polaków w świecie i dobrobyt w kraju? Patriotyzm to obrona swojego! Nie będziesz miał nic, będziesz nikim! Nikim!

 

Tekst ukazał się na portalu www.ngopole.pl

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.