Szacuje się, że liczba Polaków udzielających pomocy Żydom może sięgać do 300 tysięcy osób, a wg mnie nawet miliona

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. IPN
Fot. IPN

Pan Tomasz Urzykowski z "Gazety Wyborczej" zapytał się drogą elektroniczną, skąd Komitet dla Upamiętnienia Polaków Ratujących Żydów ma wiedzę, że co najmniej 10 tys. Polaków ratowało Żydów w czasie wojny, skoro Instytut Yad Vashem nadal medal i tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata jedynie ponad 6 tys. Polaków.

10 tys. osób - to liczba nazwisk, którą chcielibyśmy w pierwszej kolejności umieścić na pomniku. Przekazałem panu redaktorowi poniższą odpowiedź, z wyraźną nadzieją, że moje argumenty zostaną zaprezentowane czytelnikom gazety. Oto treść mojego listu do pana Urzykowskiego:

Komitet dla Upamiętnienia Polaków Ratujacych Żydów od wielu lat gromadzi własny zasób archiwalny, który jest porządkowany i opracowywany pod moim kierunkiem przez moich doktorantów z UKSW. W wyniku przeprowadzonych badań ustalono, że łączna liczba osób, wymienionych w aktach Komitetu (700 teczek z relacjami; stan na dzień 1 lipca 2011 r.), niosąca pomoc Żydom w latach 1939-1945 wynosi 2069, w tym liczba osób represjonowanych wynosi 323 osoby.

Teczki te zawierają informacje zarówno o osobach, które otrzymały medal IYV, jak i - w zdecydowanej większości - o osobach, które się bądź nigdy o to nie starały, bądź też ich podania zostały odrzucone (z racji braku relacji świadków żydowskich - czyli osób ukrywanych). Komitet stale otrzymuje kolejne listy, a budowa pomnika zapewne wzmocni tendencję do pisania relacji, przekazywania wspomnień, precyzowania dotychczasowych informacji. Komisja Historyczna Kimitetu pracuje społecznie, ale jednocześnie wartość jej prac została wzmocniona przez fakt, iż uczestniczy ona jednocześnie w pracach projektu Index, dotyczącego Polaków represjonowanych za udział w niesieniu pomocy Żydom.

Na czele Rady Programowej projektu Index stoi pan Władysław Bartoszewski, a pracami zespołu kieruje od lat dr Aleksandra Namysło z IPN. Komitet, przy akceptacji kierownictwa IPN (przeszłego i obecnego), przygotował także pracę historyczną pt. Dobre sąsiedztwo, w której m.in. znajduje się słownik Polaków ratujacych Żydów, opracowany przez dr Janinę Herę, a zawierający setki nowych nazwisk (w sumie ponad 200 stron maszynopisu), a także wiele opisów świadczących o ratowaniu Żydów przez Polaków nieznanych jednak (na razie) z imienia i nazwiska. W zbiorach Komitetu znajduje się także bogaty materiał przygotowany przez pana dr Ryszarda Tyndorfa z Kanady, oparty m.in. na bogatej literaturze anglojęzycznej, a zawierający kolejne nazwiska Polaków (w tym głównie ludzi Kościoła katolickiego) ratujących Żydów w latach okupacji. Komisja Historyczna Komitetu, której rolą - jak sądzę - będzie weryfikacja i prezentacja w sumie ok. 10 000 nazwisk Polaków - obywateli II RP, którzy ratowali Żydów liczy takze na uzyskanie zgody od Instytutu Yad Vashem na wykorzystanie polskiej edycji Księgi Sprawiedliwych wśród Narodów Świata (t. 1-2), wydanej w Krakowie w 2009 r., a także na prawo do korzystania z całej listy Sprawiedliwych, która z roku na rok powiększa się o kolejne polskie nazwiska. Wydaje mi się zatem, że twórcy pomnika nie będą mieli kłopotów z ustaleniem wiarygodnej listy 10 tys. Polaków ratujacych Żydów, natomiast będą mieli problem z uhonorowaniem pozostałych - w tym stale odkrywanych przez kolejnych badaczy. Szacuje się, że liczba Polaków udzielających pomocy Żydom może sięgać do 300 tysięcy osób, a ja osobiście uważam, iż może przekroczyć nawet 1 mln osób.

Stąd w dalszych planach Komitetu jest stworzenie ścieżki edukacyjnej prowadzącej do dolnej części świątyni p.w. Wszystkich Świętych. W tym roku ponownie zamierzamy wystąpić do MKiDN o środki finansowe niezbędne do przeprowadzenia prac adaptacyjnych, w efekcie których będziemy mogli postawić tam stałą wystawę oraz zaprezentować stan badań dotyczący Polaków ratujących Żydów. Polacy, którzy nieśli tę pomoc - nawet tę najdrobniejszą - zasługują na pamięć naszego narodu, gdyż wpisują się ich biografie w życiorysy bohaterów-osób walczących czy to w strukturach wojskowych, czy cywilnych PPP, w latach II wojny światowej, o Polskę Niepodległą i Sprawiedliwą.
Z wyrazami szacunku. Jan Żaryn
ps. Z zasady nie rozmawiam z pańską gazetą; jednak tym razem robię wyjątek z racji wagi sprawy. Byłbym mile zaskoczony, gdyby pan łaskawie nie przekręcił ani moich słów, ani intencji.


Oczywiście dziennikarz ma prawa cytowania wybranych zdań i argumentów. W swoim artykule zacytował on jednak wypowiedź ministra Władysława Bartoszewskiego, który znał treść mojego listu. W związku z tym Pan minister był łaskaw stwierdzić m.in. iż Komitet jest dla niego de facto niewiarygodną grupą samozwańczą, a zatem i wyniki jego prac badawczych mogą być śmiało podważone. Moja osoba nie gwarantuje zaś rzetelności, jak rozumiem, gdyż jestem człowiekiem kojarzonym z jedną opcja polityczną - prawicową. Zapewne, gdyby gazeta zacytowała treść mojego listu w całości, tezy pana ministra byłyby niewiarygodne i co najwyżej obraźliwe, a nie merytoryczne (osobnym problemem jest kwestia ustalenia liczby ratujących, co wiąże się ściśle z definicją słowa: "pomoc") . Czytelnicy nie otrzymali jednak porcji informacji niezbędnych do wyrobienia sobie właściwego zdania. A zatem Panie redaktorze gazety, czy przekazał pan całość mojej wypowiedzi ministrowi Bartoszewskiemu, a następnie pociął pan mój tekst, tak by wypowiedź ministra się broniła, czy też pan zmanipulował pana Władysława Bartoszewskiego, cytując mu jedynie wybrane zdania z mojego e maila?

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych