Homoseksualne lobby konsekwentnie knebluje prawdę. W Londynie oficjalnie zakazano kampanii informującej, że homoorientację można leczyć

fot. YouTube
fot. YouTube

Brytyjczycy kolejny raz przekonali się, że siła mniejszości jest wszechpotężna. Trybunał wyższej instancji podtrzymał zakaz umieszczania na londyńskich autobusach reklam,  sugerujących, że homoseksualizm można leczyć. Plakaty były inicjatywą chrześcijańskiej grupy Core Issues Trust, która odpowiedziała w ten sposób na wcześniejszą autobusową kampanię na rzecz praw homoseksualistów, wzywającą do uznania ich tożsamości.

Zarząd transportu miejskiego w Londynie nie zgodził się na przyjęcie reklam CIT. Sprzeciw uzasadnił prosto -  mogłyby doprowadzić do wzrostu nastrojów homofobicznych i ataków na homoseksualistów.

 

To nie pierwszy knebel włożony w usta środowisk, głoszących, że homoseksualizm można leczyć. Podejmowane są w tym celu coraz liczniejsze kroki formalne.

W sierpniu 2008 roku Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne (APA) ustaliło, że lekarze zajmujący się badaniem psychiki człowieka nie powinni mówić swoim pacjentom ze skłonnościami homoseksualnymi, że za pomocą jakiejkolwiek terapii będą w stanie się ich pozbyć.

APA zaleca, by wśród proponowanych środków radzenia sobie z homoseksualizmem nie umieszczać propozycji wstrzemięźliwości seksualnej. Zamiast tego psychologowie i psychiatrzy mają proponować... zmianę grupy religijnej na bardziej "tolerancyjną" w tej kwestii. Aby ich rozporządzenie miało moc prawną, postanowiono je przegłosować. Towarzystwo przyjęło więc rozporządzenie miażdżącą przewagą głosów 125 do 4, stwierdzając, że nie ma najmniejszych dowodów na to, iż istnieje możliwość porzucenia tzw. orientacji homoseksualnej. APA opierała się na raporcie przygotowanym przez nieznaną z nazwy, liczącą ponad 100 tys. członków organizację, która jednak nie ukrywała, że od początku stoi w opozycji do tzw. terapii reparacyjnych, których celem jest właśnie zmiana dewiacyjnych zachowań seksualnych.

 

Kilka miesięcy wcześniej, w styczniu 2009 roku, holenderski minister edukacji, kultury i nauki Ronald Plasterk skreślił ewangelicką fundację „Nasza droga” z listy rządowych dotacji, ponieważ skłaniała się ku uświadamianiu homoseksualistów, że mogą poddać się terapii. Twierdził, że działania pracowników „Naszej drogi” były niedopuszczalne i przeczą idei równouprawnienia. Ministerstwo wstrzymało więc dotację dla fundacji w wysokości 50 tys. euro, zastrzegając, że pieniądze zostaną wypłacone dopiero wtedy, gdy „Nasza droga” zdecyduje się przeznaczyć je na „otwartą dyskusję nt. homoseksualistów w Kościołach chrześcijańskich”. Nie pomogły tłumaczenia, że organizacja powstała blisko 30 lat temu i ma na celu pomoc zgłaszającym się do niej gejom i lesbijkom, chcącym pogodzić orientację seksualną z wiarą chrześcijańską, poprzez wskazanie dróg wyjścia. Pracownicy fundacji, którzy dotychczas pomagali odkryć zainteresowanym, że homoseksualizm jest chorobą, którą można leczyć, pod wpływem nakazu politycznego mieli przeorientować swoje dzialania.

 

Lobby homoseksualne działa równie silnie także w Polsce. Dwa lata temu próbowało zapobiec organizowanej w Poznaniu międzynarodowej konferencji nt. leczenia homoseksualizmu. Władze Uniwersytetu Medycznego uległy działaczom LGBT i w ostatniej chwili odmówiły organizatorom udostępnienia sali.

Do Poznania przybyli jednak goście, w gronie których znalazł się m. in. dr Joseph J. Nicolosi z USA, twórca metody terapii homoseksualizmu i doświadczony terapeuta, pomagający homoseksualistom ponad 25 lat. Podczas konferencji prasowej wyjaśnił dziennikarzom, że celem konferencji jest dostarczenie informacji, które mogą pomóc ludziom, pragnącym wyjść z homoseksualizmu.

Wiemy, że orientacja seksualna jest elastyczna i istnieją ludzie, którzy w ciągu życia przechodzą od homoseksualizmu do heteroseksualizmu, a także w drugą stronę

– podkreślił, przyznając, że jest też „wiele osób, które wyszło z homoseksualizmu, mimo, że nie przechodziło żadnej terapii”.

Doktor Nicolosi podkreśla, że jego pacjenci, których miał w swojej praktyce kilka tysięcy, pragną przede wszystkim zrozumieć źródła swojego homoseksualizmu. Najczęstszą jego przyczyną na jaką wskazuje Nicolosi jest źle funkcjonująca rodzina, oparta na nadmiernie kontrolującej matce i obecności odległego emocjonalnie ojca. Taki model sprawia, że mężczyźni poszukują męskiej erotycznej miłości, próbując w ten sposób odnaleźć utraconą miłość i akceptację ze strony ojca. Często jest to wsparte poczuciem braku zaufania wobec kobiet, co ma źródło w patologicznej relacji z matką.

Terapia nie jest oczywiście skuteczna w równym stopniu u wszystkich osób, które ją podejmują. Składa się na nią wiele zmiennych czynników. Według szacunków dr. Nicolosi, ok. 1/3 pacjentów nie doświadcza żadnej zmiany swojej orientacji seksualnej, 1/3 doświadcza znaczącej poprawy, a natomiast 1/3 autentycznej zmiany.

Każdy z pacjentów osiąga inny poziom powodzenia w terapii, ale podstawą jest to, że każdy powinien mieć prawo do podejmowania prób w tym kierunku

– mówi, podkreślając, że pragnienie zmiany musi być silnie umotywowane wewnętrznie, a nie wynikać np. ze względów religijnych.

Pod obstrzałem organizacji mniejszościowych, tropiących skrupulatnie wszelkie przejawy mowy nienawiści, są także zwyczajni obywatele. O tym, jak łatwo można się narazić środowiskom LGBT przekonała się Elżbieta Haśko - gimnazjalny pedagog z 9-cioletnim stażem. Napisała ona na swoim prywatnym profilu na Facebooku, że homoseksualizm można leczyć. Wpis uzupełniła linkiem do artykułu z tygodnika "Idziemy", prezentującego stosowane na świecie skuteczne formy psychoterapii. Wpisem nauczycielki z Wiązownicy zainteresowała się natychmiast Kampania Przeciw Homofobii, która używając "Gazety Wyborczej" jako tuby propagandowej, rozpętała wojnę. Wystosowała natychmiast listy do dyrekcji szkoły i do kuratorium oświaty. Co ciekawe, kuratorium zaczęło się kajać i zapewniać, że wyciągnie konsekwencje od zacofanej pedagog. Pani kurator wyraziła też zdziwienie, że żaden z uczniów nie zareagował dotychczas na tak oburzające wypowiedzi nauczycielki.

Trzeba przyznać, że występek nauczycielki w porównaniu z nazwaniem papieża ch... to rzeczywiście skrajny przypadek mowy nienawiści. Za panią Wójciak, która od lat żyje dzięki publicznym dotacjom z miasta, wstawia się natychmiast 200 aparatczyków w przebraniu ludzi kulturo-medio-nauki. Za panią pedagog z Wiązownicy jedynie uczciwi, normalni obywatele... Kto wygrywa?...

Aż strach pomyśleć co będzie, gdy rząd przeforsuje ratyfikowanie Konwencji Rady Europy ws. przemocy wobec kobiet? Pewnie kajdanki i dołek albo psychuszka za mentalne uwstecznienie.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.