Chyba nawet Jaruzelski poczuł, że impreza w Hyatt-cie to był bezczelny numer. Generał już w drodze na salę sądową

fot. prezydent.pl
fot. prezydent.pl

Kolejny krok został zrobiony. Sąd przychylił się do wniosku IPN, aby ponownie przebadać generała Jaruzelskiego. Lekarze mają określić, czy jest zdolny do udziału w procesie, a jeśli nie jest, to kiedy to może się stać.

Urodzinowe pocałunki, które generał otrzymał od przyjaciół, mogą okazać się dla niego pocałunkami śmierci. "Jaruzel" gra na nosie polskiemu wymiarowi sprawiedliwości od dawna, ale to, co wydarzyło się w sali balowej hotelu Hyatt, to było już chyba zbyt bezczelne. Przez kilka godzin przebywał na sali, w której było kilkadziesiąt innych osób, mimo, że lekarze właśnie na unikaniu skupisk ludzkich oparli opinię wyłączającą go z rozprawy sądowej.

Wiadomo było także, że przy tylu gościach nie uda się utrzymać w tajemnicy tego, że generał jest na tyle zdrowy, żeby całkiem logicznie i momentami nawet dowcipnie przemawiać przez 40 minut!

"Przegięcie" poskutkowało prasowymi relacjami okraszonymi zdjęciami rozbawionego generała wznoszącego toasty. Prokuratorzy potraktowali to (całkiem słusznie) jak obywatelski donos i nad generałem pojawiła się wizja powrotu na sądową salę. Jak się okazuje, wizja całkiem realna. Dlaczego tak uważam? Wystarczy czytać gazety. Generałowi natychmiast się pogorszyło i ruszył front utrzymywania go w permanentnej chorobie. W jednym tabloidzie córka Monika ze słonecznego kurortu zagranicznego donosi, że "ojciec czuje się źle". W innym tytule żona Barbara uderza jeszcze mocniej. O prokuratorach IPN mówi, jak o hienach:

Będą go niepokoić nawet po śmierci. Będą z nienawiści bezcześcić grób męża.

Te mocne słowa tchnęły we mnie nadzieję, że tym razem może się udać postawić dyktatora przed sądem. Oni też to poczuli.

Obecna władza tak zdeprecjonowała dorobek Instytutu Pamięci Narodowej, że starania prokurator Ewy Koj o postawienie generała Jaruzelskiego przed sądem wielu uznaje za działania pozorowane. Mówią tak nawet ci, którzy chętnie by dyktatora na sali sądowej zobaczyli. Szkoda. Uważam, że to jest właśnie ten moment, kiedy IPN-u należy bronić i go w tych staraniach wspierać, odkładając choć na chwilę żale i urazy.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.