Żuraw dla wPolityce.pl: Kongres Kobiet? Nie, dziękuję. Absurdalny feministyczny sabat za publiczne pieniądze

Magdalena Środa na kongresie antykościelnego Ruchu Janusza Palikota. Fot. wPolityce.pl
Magdalena Środa na kongresie antykościelnego Ruchu Janusza Palikota. Fot. wPolityce.pl

Rusza oto z hukiem dwudniowy Europejski Kongres Kobiet. Jak czytamy na jego stronie internetowej - skupia on

kobiety z całej Polski, o różnych poglądach, wywodzące się z różnych środowisk. Nie jest związany z żadną instytucją ani z żadną partią polityczną.

Czy rzeczywiście?

Tegoroczna impreza rozpocznie się od debaty o „wyzwaniach dla współczesnej Europejki”. Dyskusję poprowadzi Henryka Bochniarz - od 1978 r. działaczka „współczesnej” i „europejskiej” PZPR. Co prawda odsetek kobiet w ówczesnym Biurze Politycznym partii komunistycznej wynosił 0 proc., a mimo to pani Henryka nie widziała wtedy konieczności zwoływania Kongresu Kobiet - ale to przecież detal.

Po Henryce Bochniarz wystąpi równie zasłużona Magdalena Środa, która - jak sama twierdzi - "nieraz ma ochotę podrzeć Biblię za pełne agresywnych i nawołujących do przemocy treści". Środa - wraz z Agnieszką Graff (badaczką związków między homofobią a antysemityzmem), Danutą Hubner (17-letni staż w partii komunistycznej), Wandą Nowicką (niestrudzoną bojowniczką o prawo do uśmiercania „płodów”) - poruszą tematy "mechanizmów równościowych" i "budowania solidarności".

Następnego dnia ma być jeszcze ciekawiej. I tak: uczestnikiem panelu „Jak wygrywać kampanie polityczne” będzie - to nie żart! - Joanna Kluzik-Rostkowska. O tym, dlaczego jedni mają więcej praw niż inni, opowie z kolei niejaka Yga Kostrzewa, współorganizatorka warszawskich Parad Równości i „manif”. Natomiast frapującą miliony Polek kwestię „Dokąd zmierza światowy feminizm?” omówi Anna Switon, amerykańska zwolenniczka pornografii (tyle że alternatywnej i feministycznej).

Na ostre porno nie będzie jednak czasu, bo zaraz potem rozpocznie się panel „Opowieści kobiet”, którego gwiazdami będą Kazimiera Szczuka i Henryka Krzywonos. Pierwsza jest legendą feminizmu, druga - od niedawna - legendą „Solidarności”. Jeszcze bardziej intrygująco zapowiada się dyskusja zatytułowana „Do wojska panny sznurem” - prowadzona przez towarzyszkę Danutę Waniek, która do Partii wstępowała w czasie, gdy reżim „sznurem” wyprowadzał z wojska Żydów.

Nie zabraknie dodatkowych atrakcji: będzie i pogawędka o feministycznej ekonomii (tow. Danuta Hubner), i debata reprezentantek ugrupowań politycznych (moderowana przez tow. Janinę Paradowską), i Park Kobiet z Moniką Richardson w roli głównej, a także koncert Maryli Rodowicz oraz lampka wina.

Dlaczego nie zarejestrowałam się na Kongresie, chociaż wstęp był bezpłatny?

Po pierwsze: szkoda czasu, a wino lepiej wypić z mężczyzną.

Po drugie: nie wypada. Współorganizatorami tego feministycznego sabatu są bowiem Ministerstwo Pracy oraz Ministerstwo Nauki, a na funkcjonowanie obu tych resortów, w tym na pensje obu pań minister, zrzucają się wszystkie pracujące Polki - mające na co dzień inne zmartwienia i problemy niż panie Środa czy Szczuka.

Dlatego każdy, komu zależy na interesach zwykłych kobiet, a nie kawiorowych feministek, powinien powiedzieć głośne „nie” współorganizacji tego rodzaju zlotów za pieniądze ciężko zarobione przez podatników. Inaczej kongresowe towarzyszki zaczną tak dbać o nasze dobro, że już wkrótce nic nam z niego nie zostanie.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych