Łukasza Warzechy Teatrzyk „Przegniły Batonik” przedstawia sztukę ekologiczną „Globalne ocieplenie”

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Teatrzyk „Przegniły Batonik” przedstawia

sztukę ekologiczną „Globalne ocieplenie”

Osoby:


Witold Pała – aktywista Greenpeace’u

Lena Drybała – aktywistka World Wide Found

Heniek Lufa – aktywista Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot

Jan Kowalski – uparcie nieekologiczny Polak

 

Miejsce: ulica i dom w jednym z miast Polski. W oknach świeci się światło. Koniec marca. Sypie śnieg, termometr wskazuje -5 stopni. Pała, Drybała i Lufa łomoczą do drzwi Kowalskiego.

 

Kowalski: Kto tam?

Drybała: Otwierać! Ludowa inspekcja ekologiczna!

 

Kowalski otwiera drzwi. Członkowie inspekcji stają na progu.

Kowalski: Co za inspekcja? Jakieś dokumenty?

Lufa: Nie mamy dokumentów, ponieważ kontestujemy system.

Drybała: Albowiem system opiera się na wyzysku środowiska, zwierzęcia i człowieka.

Pała: I prowadzi w konsekwencji do globalnego ocieplenia oraz śmierci planety.

Lufa: Właśnie. My tu mamy Godzinę dla Ziemi, a u pana wszystkie światła włączone.

Kowalski: A to trzeba zgasić? Nie wiedziałem. U mnie się właściwie pali tylko taka mała lampka, bo mam akurat pilną robotę na jutro.

Pała (oskarżycielsko wskazuje palcem lampę w przedpokoju): O, a tutaj jest normalna żarówka wkręcona, a nie energooszczędna!

Kowalski: Bo jeszcze mi zapas został…

Drybała (wrzeszczy histerycznie): Panu został zapas, a planeta ginie!!!

Lufa (wrzeszczy jeszcze bardziej): I pewnie na rowerze do pracy też pan nie jeździ, co?!

Kowalski (zakłopotany): No, nie, faktycznie. Pracuję w firmie pod miastem, 25 kilometrów w jedną stronę. A teraz, przy tej pogodzie…

Pała: A klimat się przez takich jak pan ociepla!

 

Termometr spada o kolejne trzy kreski.

Kowalski: Naprawdę? A ja miałem wrażenie…

 

Zaczyna się zawieja śnieżna i gradobicie.

Pała (przekrzykując ryk wiatru): To pozory! Tak naprawdę temperatura rośnie i topi się lód arktyczny! A jak się go stopi dość dużo, to nas wszystkich zaleje! Ale taki filistrów to oczywiście nic nie obchodzi!

 

Temperatura spada do -25 stopni.

Kowalski: To może ja faktycznie wyłączę te czterdziestkę w lampce w przedpokoju?

Pała (zamarzając): Brrr…

Lufa & Drybała (zastygając): Wgrrrr…

Kowalski: Proszę? Nie zrozumiałem…

Pała, Lufa & Drybała – milczą kompletnie.

Kowalski: No, to, ten, tego… Zimno wieje do środka. Pójdę dorzucić węgla do pieca. To do widzenia. (zamyka drzwi)

Klimat nadal uparcie nie chce się ocieplić. Widzowie otrzymują od bileterek gorącą herbatę i rękawiczki.

Kurtyna (nie spada z powodu zimna)

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.