Już dawno nie mieliśmy tak bezwstydnych wrogów. Wrogów, którzy nie wstydzą się swojej skrajnej głupoty

Nie ma co się ekscytować papierowymi wrogami Kościoła z podrzędnych kabaretów. Ba, nawet intelektualne wypociny byłych duchownych, którzy teraz wzięli się za atakowanie osoby tak wspaniałej jak Matka Teresa z Kalkuty nie powinny spędzać nam snu z powiek.

Poziom ataków na Kościół katolicki, chrześcijaństwo, wartości bliskie większości Polaków został sprowadzony już do takiego poziomu, że można jedynie wzruszyć ramionami. Oczywiście należy na niego reagować tylko po to by nieświadomi ludzie nie dawali się nabrać na propagandę wrogów Jezusa. Jednak należy przy okazji uważać by za mocno nie wtopić się w błoto, w jakie nas starają się wciągnąć nasi oponenci. Powoli słowo „oponenci” staje się dla nich zresztą niezasłużoną pochwałą. Oponenta bowiem należy szanować. A oni na szacunek coraz rzadziej zasługują.

Zabawne jest w nawet obserwowanie byłych dziennikarzy mediów prawicowych, brylujących w mainstreamowych, aczkolwiek niszowych, telewizjach, którzy na fejsbuku rozrywają szaty z powodu tego, że całe wieczorne wiadomości w TV były poświęcone abdykacji papieża. Już nawet nie żenuje składanie samokrytyki przed homoseksualnym lobby pewnej niewiasty, która niegdyś pisała ultraradykalne teksty antygejowskie w konserwatywnej prasie. Coraz mniej robi wrażenie podlizywanie się do aktualnych antychrześcijańskich prądów pseudointelektualnych pewnego pluszaka, który niegdyś szczycił się przyjaźnią ze znanymi duchownymi. Bardziej śmieszy niż oburza też postawa bachorowatej grupy milionera, która miała budować polską wersję zapateryzmu, a okazało się, że reaktywuje przebrzmiały i trafiający jedynie do prostaczków urbanizm.

Oczywiście ataki jakie obserwujemy w ostatnich latach przeciwko chrześcijaństwu, nienawiść jaka wylewa się z okładek pudelkowych „tygodników opinii” i coraz bardziej prymitywne szczucie przeciwko kapłanom jednej religii muszą drażnić i niepokoić. Jednak nie wszystkie powinny zbyt mocno nam w tej chwili zaprzątać głowy. Nie ma chyba też większego sensu dawać satysfakcji marnym kabareciarzom, którzy chcą się stać sławni dzięki atakowi w Kościół. Szczególnie, że ten atak nie wyrządzi mu najmniejszej szkody, choć trzeba przyznać, że jest to atak dosyć nowatorski. Jeszcze nigdy w historii nie mieliśmy tak bezwstydnych wrogów. Wrogów, którzy nie wstydzą się swojego niskiego poziomu. To rzeczywiście nowość. W końcu czytając nawet fragmenty „Satyrykonu” Petroniusza czy „Ucztę Trymalchina” widać jak zacofani w stosunku do starożytnych antychrześcijańskich szyderców są ich dzisiejsi mentalni spadkobiercy.  Pisał już rok temu, że mimo tego, iż to właśnie wtedy w Rzymie powstały opowieści o tym, że chrześcijanie zjadają dzieci „tak jak zjadali własnego Boga”, to w porównaniu z dzisiejszymi wywodami profesorów od etyki i tak wydają się one być „wysublimowane”.

We wtorek ma rozpocząć się konklawe, które wybierze nową głowę Kościoła katolickiego. Nowy papież będzie miał niezwykle trudne zadanie by znaleźć sposób na schrystianizowanie Europy. Nowy papież będzie musiał stawić czoło problemowi prześladowania chrześcijan na wielu krańcach świata. Wszystkie poważne media będą transmitować ( ku przerażeniu nawróconych z konserwatyzmu żurnalistów) jaki rodzaj dymu wydobywa się z Kaplicy Sykstyńskiej.  Miejmy nadzieję, że autorytet nowego papieża spowoduje, że ponownie zaczniemy skupiać się na poważnych problemach jakie trapią świat cierpiący z powodu dyktatury relatywizmu. Najróżniejsi, pożal się Boże, kabareciarze, przebierańcy od satanistycznej muzyki, infantylni posłowie będą nadal ujadać. Jednak naszej karawany nie zatrzymają. Oszczędźmy więc siły na realnych wrogów. A tych w Polsce nie brakuje...

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych