Nie dajmy się wciągnąć w manipulacyjne rozmowy o związkach partnerskich. Podkreślajmy o co chodzi autorom zmiany prawa

PAP
PAP

Nie ma sensu wdawać się w dyskusję o związkach partnerskich. Wystarczy jeden argument tłumaczący swój sprzeciw wobec nich. Na innych polach konserwatywni dyskutanci stoją na przegranej pozycji.

Przez ostanie cztery dni wszystkie stacje telewizyjne i  radiowe wałkują jeden temat: dlaczego polski Sejm jest zacofany i nie pozwala realizować Polakom ich marzeń. Każda dyskusja na temat wolty niemal 50 posłów PO, dzięki którym odrzucono szkodliwe ustawy o związkach partnerskich przebiega w ten sam sposób. Do studia zapraszany jest przedstawiciel konserwatywnego skrzydła PO i jest masakrowany przez dziennikarza, który wspiera jego rozmówcę z lewicy, albo liberalnego skrzydła PO. Wczoraj to samo miało miejsce w programie Andrzeja Morozowskiego, gdzie konserwatywny poseł z Krakowa był poddawany niemal stygmatyzacji przez prowadzącego i gejowskiego działacza PO z Gdańska. Powtórkę mieliśmy u Tomasza Lisa, gdzie w miarę chroniony był Stefan Niesiołowski balansujący między poparciem dla kolegów z prawego skrzydła PO a pozostaniu jednym z pupilków mainstreamowych mediów. Za czarny charakter w programie robił Andrzej Dera z SP- wyśmiewany przez resztę uczestników programu ( za wyjątkiem, o ironio, Niesiołowskiego).

Wszystkie debaty na temat związków partnerskich wyglądają tak samo nie tylko z powodu przyjęcia konwencji rozmowy, która polega na ty, że w studiu wszyscy są przeciwko „moherowi”. Również argumentacja w tych programach jest zawsze taka sama. Przeciwnicy ustawy o związkach partnerskich są rzekomo przeciwnikami wolności Polaków, którzy nie rozumieją , że ustawa jest wyrazem troski o podstawowe prawa heteroseksualistów. Sprytna manipulacja zwolenników ustawy powoduje, że oponent zmiany prawa musi się tłumaczyć dlaczego uniemożliwia kochającym się ludziom odwiedzać się w szpitalu czy dziedziczyć po sobie majątek. Jakie mamy bowiem prawo by utrudniać kochającym się ludziom ich życie? W oczach obserwatorów dyskusji o związkach partnerskich ich przeciwnicy stoją od razu na przegranej pozycji. Trudno by było inaczej. Sprowadzenie ciężaru dyskusji na problemy  heteroseksualnych konkubinatów ma pokazać, że wprowadzenie ustawy dotyczy każdego z nas i nie jest niczym nienormalnym. Czy o heteroseksualistów jednak chodzi w tej ustawie? Oczywiście, że nie. Media przeszły jednak na stronę zwolenników ustawy i w bezpardonowy sposób biorą udział w grze pozorów.

Uczciwiej zachował się TVN24 kilka dni temu robiący propagandowy materiał o parach lesbijskich, które potrzebują specjalnych przywilejów by łatwiej im było wychowywać dziecko. Redaktorzy programu „Czarno na białym” mówili wprost: ustawa ma pomóc parom jednopłciowym i przygotować grunt pod przyszłą możliwość adopcji dzieci przez te pary. Autorzy programu zdawali się mówić: takie w Polsce już żyją i się nie wstydzą pokazać twarzy. Dokładnie o to samo chodzi w ustawie o związkach partnerskich. Nie przez przypadek środowiska liberalno-lewicowe w pewnym stopniu uważają, że piątkowa awantura w Sejmie jest ich sukcesem. Pierwszy raz premier RP przyznał, że należy w Polsce zmienić prawo, które przybliży środowiska homoseksualne do ich głównego celu- „małżeństw” homoseksualnych z prawem do adopcji dzieci.

Wszyscy biorący udział w dyskusjach na temat odrzucenia ustaw o związkach partnerskich powinni skupić się wyłącznie na tym argumencie. Heteroseksualiści mogą w każdej chwili w Urzędzie Stanu Cywilnego zawszeć związek, który da im prawa mniej więcej takie same jak związane partnerski. Nie ma sensu zawracać sobie głowy nowym tworem, który nie różni się wiele od małżeństwa cywilnego. Należy więc podkreślać, że ustawa oz wiązkach partnerskich służy głównie homoseksualistom i jest pierwszym etapem na drodze do legalizacji „małżeństw” homoseksualnych. Przerzucając na to środek ciężkości w dyskusji będziemy mieli Polaków po swojej stronie. W innym wypadku czeka nas los Francji albo innych krajów, które nie zatrzymały w odpowiednim czasie lewicowego marszu przez instytucje.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych