Międzynarodowe organizacje bronią Gmyza. U nas cisza. To pokazuje stan polskich mediów

Rys. Rafał Zawistowski
Rys. Rafał Zawistowski

Wczoraj oglądałem kinowy hit ostatnich miesięcy „Atlas Chmur” ( moja recenzja TUTAJ), w którym znalazła się znamienna dla ostatnich wydarzeń w Polsce scena. W windzie zostaje zamknięta amerykańska dziennikarka i straszy mężczyzna. Ten korzystając z okazji próbuje zdradzić jej ważny sekret. „Co jest Pani w stanie zrobić dla ochrony informatora?”- pyta. „Wszystko”- odpowiada dziennikarka. „Nawet jeżeli to oznacza więzienie”- dopytuje mężczyzna. „Jeżeli tego wymaga ochrona swojego źródła, to tak”- oznajmia żurnalistka. Jednym z powodów, dla którego zdecydowałem się zostać dziennikarzem był obraz żurnalistów w kinie. „Informator”, „Wszyscy ludzie prezydenta”, „Zawód reporter”, „Salvador”, szwedzka trylogia „Millenium”- to były filmy, które pokazywały istotę pracy żurnalisty- jego powinności i misję. Obserwując z biegiem czasu jak wygląda w Polsce dziennikarstwo zdawałem sobie sprawę, że albo filmowy obraz dziennikarza jest wypaczony i zmitologizowany, albo Polska jest dzikim krajem. Sprawa Cezarego Gmyza pokazała, że mamy do czynienia z tym drugim podejrzeniem.

Wczoraj Helsińska Fundacja Praw Człowieka wydała w sprawie zwolnionego dziennikarza „Rzeczpospolitej” oświadczenie, w którym czytamy:

Niedopuszczalne jest żądanie przez właściciela tytułu prasowego lub innego medium, by dziennikarz ujawnił mu informacje objęte tajemnicą dziennikarską, zwłaszcza zaś tożsamość informatora”.

Wcześniej Europejska Federacja Dziennikarzy nazwała skandalem zwolnienie „kilku najwyższych rangą i najbardziej doświadczonych dziennikarzy renomowanego polskiego dziennika z powodu ich dziennikarskiego śledztwa”. Przewodniczący Federacji Arne König dodał, że:

"polski rząd nie respektuje niezależności mediów, zmuszając wydawców do wykazywania nadmiernej dbałości o rząd i jego interesy".

Okazuje się, że zachodnioeuropejscy dziennikarze i obrońcy praw człowieka jednoznacznie potępiają zwolnienie Gmyza za jego śledczy tekst. Niejednokrotnie mieliśmy dowód na to, że polskie elity są wyjątkowo wyczulone na to, co „powiedzą o nas w Paryżu”- jak zgrabnie to ujął jeden z publicystów. Ilekroć bracia Kaczyńscy podejmowali niewygodną dla nich decyzję, słyszeliśmy- „co on nas świat pomyśli!”, „ jak to odbiorą nasi przyjaciele w Europie?!”. Troska zakompleksionych elitek o nasz wizerunek za granicą skończyła się oczywiście wraz z dojściem jej przedstawicielstwa do władzy. Nagle żenujące gafy prezydenta RP na arenie międzynarodowej przestały być obciachem. Nagle przestano się  doszukiwać zażenowania Polską zachodnich liderów. Nie będę się rozwodził nad tym wątkiem. Skupię się jedynie na jego odprysku, który jest jednak niezwykle znamienny i ważny.

Wyrzucenie z „Rzepy” Cezarego Gmyza i trzech innych dziennikarzy, oraz brak odpowiedniej reakcji na ten krok żurnalistów innych redakcji pokazuje, że w Polska jest daleka od standardów normalnych demokracji. Ba, po opublikowaniu kontrowersyjnego tekstu o trotylu w Tupolewie byliśmy świadkami zdumiewającego ataku części środowiska medialnego na swojego kolegę, i wręcz domagania się by go wyrzucono z pracy. Nawet teraz, gdy dziennikarza broni wynoszona na co dzień na piedestał Helsińska Fundacja Praw Człowieka, środowisko dziennikarskie większości redakcji milczy. Tekst Gmyza o trotylu był ważny nie tylko dla śledztwa smoleńskiego, ale obnażył on stan polskiego dziennikarstwa. Dzięki niemu spadły maski z twarzy ludzi polskich mediów. To co nam się objawiło nie napawa optymizmem.

Czy nadal powinienem wierzyć w etos dziennikarza znany z kina? Reakcja międzynarodowych organizacji na wyrzucenie Gmyza daje twierdzącą odpowiedź na to pytanie. Niestety obserwując jak pluszowe maskotki polityków uchodzą za najwyższe medialne autorytety, mam coraz częściej ochotę poświęcić swoje pióro mojej głównej miłości- kinu. Tam przynajmniej mam obraz prawdziwych żurnalistów. Z drugiej strony bezkompromisowa postawa wielu moich kolegów, którzy nie zważając na własne kariery walczą o prawdę powoduje, że  jest we mnie wiara w to, iż polskie dziennikarstwo będzie kiedyś wspólnie walczyć o wolność słowa, zamiast służyć określonym politykom.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.