Wolność nie polega na tym by sąd decydował co jest śmieszne, a co jest obraźliwe

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
antykomor.pl
antykomor.pl

„W Polsce sprawiedliwość nie jest ślepa. Zwraca uwagę na to, kogo dosięgnąć swym ramieniem. A przeważnie dzieje się tak, że dosięga tych, którzy nie mają politycznych pleców lub głoszą pisowskie poglądy”- pisze moja redakcyjna koleżanka Dorota Łosiewicz. Trudno się nie zgodzić z autorką patrząc na kilka niedawnych słynnych wyroków sądowych. Nie można również zapominać, że tym, którzy wyzywali  poprzedniego prezydenta od chamów i pijaków ( to akurat było pomówienie) nic nie groziło. Jednak dzisiejszy wyrok za „Antykomora” pokazuje znacznie głębszy problem. Nakazanie twórcy tej strony wykonanie prac społecznych za uprawianie satyry pokazuje, że Polska nie jest do końca wolnym krajem.

Nie podoba mi się poczucie humoru Roberta Frycza. Uważam, że na jego stronie przekroczono granice dobrego smaku. Nie oznacza to jednak, że autor tej strony powinien zostać za nią ukarany. Nie mam bowiem czelności by napisać, że jego strona nie jest satyryczna. Może dla wielu osób jest. Tak jak dla wielu ludzi satyrą nie jest „South Park”, który jest moim ukochanym serialem komediowym. Satyra to kwestia gustu! To naprawdę powinno być jasne dla każdego miłującego wolność człowieka. Dzisiejszy wyrok pokazuje, że III RP nie jest krajem dla miłośników wolności. Ja, jako obywatel tego kraju przeciwko temu stanowczo protestuję.

Nie chcę żyć w kraju, gdzie to sędzia wyznacza granice poczucia humoru reszcie społeczeństwa. Nie chcę żyć w kraju, gdzie za satyrę grozi wyrok więzienia nawet w zawieszeniu ( jak chciał prokurator) czy roboty publiczne. Nie chcę żyć w kraju, gdzie prezydent stoi ponad prawem i chroni się w specjalny sposób jego „majestat” przed satyrykami. I dotyczy to prezydenta z każdej opcji. Nie uważałem, że należało karać kogokolwiek za wyśmiewanie prezydenta Lecha Kaczyńskiego czy prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Zły smak dowcipów wystawia świadectwo osobie opowiadającej te dowcipy. Zażenowanie odbiorów powinno być największa karą dla takiego „śmieszka”. Wiem, że moje stanowisko może budzić kontrowersje również wśród konserwatystów, którzy chcą by urząd prezydenta był szczególnie chroniony przed ostrzem satyryków. W takim jednak razie należy wprowadzić urząd cenzury, który będzie decydował, gdzie jest granica poczucia humoru dotycząca najwyższej osoby w państwie. Tego jednak się zrobić nie da, i jest to działanie, które zawsze obróci się przeciwko całemu społeczeństwu.

Chciałbym żyć w kraju, gdzie to ja decyduję czy wrzucam przysłowiowo "Antykomora" do kubła na śmieci, czy śmieję się z żartów prezentowanych na takiej stronie. I tyle. Nie ma sensu dłużej się rozwodzić nad tym problemem. Nie ma sensu bym przytaczał Jeffersona czy Orwella, których genialne sentencje pasowały do moich tekstów o ograniczaniu wolności słowa przez pozwy, którymi pewien nadredaktor wbija gwóźdź do trumny ( to przenośnia panie mecenasie!) z napisem wolność słowa. Na razie w III RP skazuje się poetów za ich prywatne opinie więc nie spodziewam się zmiany na lepsze. Jednak, przepraszam za patos, „mam sen”, że poczuję kiedyś pełną wolność w tym kraju. Może zobaczę światełko w tunelu jak prezydent Komorowski ułaskawi twórcę strony antykomor.pl. Tak postąpiłby każdy przyzwoity człowiek...

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych