Giertych w Platformie? Potrzeba jeszcze wywiadu-rzeki, gdzie odpokutuje za swoje grzechy

 fot. PAP / T. Gzell
fot. PAP / T. Gzell

Eurosceptyk związany z o. Rydzykiem i prezes Młodzieży Wszechpolskiej. Dziś przyjaciel Sikorskiego, bat na internetowy antysemityzm, obrońca młodego Tuska i jeden z politycznych komentatorów liberalnych mediów. Teraz czas na wywiad-rzekę.

Roman Giertych przeszedł prawdziwą rewolucję w swoim życiu. Jak każdy, kto rozstaje się z gniewie z Jarosławem Kaczyńskim, stał się on jednym z najsłynniejszych krytyków prezesa. Trudno mu się tak naprawdę dziwić. W końcu to przez Kaczyńskiego wpadł on w polityczny niebyt, kompromitując się pod koniec kariery politycznej przysłowiowymi „LiS-ami”. Bez wątpienia pomocna dla byłego lidera LPR w krytyce prezesa  Kaczyńskiego jest przyjaźń z Radosławem Sikorskim, z którym posyłają dzieci do tej samej szkoły ( uuuu… Panie Palikot to szkoła „Opus Dei” wrrrrr). Teraz Giertych zrobił kolejny krok bliżej ulubionej ostatnio przez niego partii i wziął się za obronę Michała Tuska.

„Z uczciwego, młodego człowieka, który był ofiarą Marcina P., jak setki innych pracowników OLT Express, tabloidy próbują zrobić winnego afery Amber Gold. To jest podłe, to jest nieuczciwe”-

powiedział Giertych w TVN24 i zapowiedział pozwanie mediów, które pisały o Tusku i Amber Gold. Bez wątpienia ten krok zacieśni sympatie między byłym liderem Młodzieży Wszechpolskiej i ex- liderem liberałów z Gdańska. Egzotyczny sojusz? Ma on już swoją nazwę- „narodowy-liberalizm”, która do dyskursu publicznego wprowadził Jarosław Gowin już w 2010 roku.

„Dziś to trudne do wyobrażenia, jednak jego poglądy wciąż ewoluują ku poglądom narodowo-liberalnym. Jeżeli Donald Tusk rozmawia z Cimoszewiczem, to mnie jest bliżej do Romana Giertycha niż do Włodzimierza Cimoszewicza”

- mówił na antenie Radia Zet Jarosław Gowin. Inni politycy PO  przekonywali, że Giertych wzmocniłby konserwatywne skrzydło w PO. Dziś takiego wzmocnienia ta partia potrzebuje. Czy obecność Giertycha na listach PO jest możliwa? Bez wątpienia nie można jej wykluczać. Platforma Obywatelska jest partią bardzo eklektyczną i bezideową, która ma w swoich szeregach zarówno Gowina czy Żalka, jak i Kidawę- Błońską i Hubner. Na dodatek wyborcy PO ślepo zapatrzeni w Tuska i przestraszeni powrotem demona z PiS wybaczą temu ugrupowaniu wszystko. Nawet całą armię MW na listach wyborczych. Jednak decyzja o transferze Giertycha do PO nie zależy tylko od niego czy nawet Tuska. Taki manewr musi mieć błogosławieństwo autorytetów moralnych. A ci wymagają podpisania cyrografu. Roman Giertych będzie więc musiał zrobić jeszcze jedną rzecz by wkupić się w łaski „salonu”, który roztoczył parasol ochronny nad partią Tuska. Giertych musi udzielić jakiemuś liberalnemu dziennikarzowi z TVN albo „GW” wywiadu- rzeki, gdzie złoży samokrytykę i odetnie się od swoich dawnych poglądów i fascynacji. Michał Kamiński na kilku stronach swojej spowiedzi odciął się od oskarżeń o antysemityzm i przeprosił za wizytę u Augusto Pinocheta. Giertych oczywiście nie musi iść tą samą drogą co była spinka PiS. Do obozu władzy można wejść jeszcze poprzez radykalne i przekraczające granice przyzwoitości  uderzenia w Kaczyńskiego. Aby jednak zmazać z siebie prawicowy kleks, należy być „odjazdowcem” w stylu Niesiołowskiego albo byłego wydawcy OZON-u, który dziś buduje Polskę pokolenia puszki po piwie Lech. O ten scenariusz Giertycha jednak nie podejrzewam. Czekamy więc na książkę.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych