Reklama z dzieckiem z Zespołem Downa podbija USA. Niestety nawet w Polsce takie dzieci zabija się w prenatalnej fazie rozwoju

DC Kids
DC Kids

"Mamy różnego rodzaju mniejszości w społeczeństwie, które pojawiają się, a potem odchodzą. Ważne, aby nie zmuszać ludzi do tych technik, ale nie ma w tym nic złego, że z takiej możliwości korzystają" - stwierdził profesor popierający eliminowanie Zespołu Downa przez abortowanie dzieci nim dotkniętych

Valentina z syndromem Downa podbiła Amerykę. Jedna z największych projektantek mody dziecięcej na świecie zatrudniła dziewczynkę do reklamy ubranek. To już kolejna akcja mająca uświadomić, że dzieci dotknięte chorobą Downa zasługują na szacunek i miłość. Kampania uderza też w aborcjonistów, którzy spowodowali, że takie dzieci niemal w ogóle nie rodzą się już w krajach zachodnich.

„Dzieci z syndromem Downa są piękne. Zasługują na szacunek, miłość i uwagę” –

napisała właścicielka Dolores Cortés Kids USA. Firma należy do ekskluzywnych domów odzieży dziecięcej. Ich ubranka cieszą się powodzeniem nie tylko w USA, ale i w Europie. Gosc.pl podaje, że właścicielka firmy postanowiła ulokować jako bohaterkę-modelkę dziewczynkę z syndromem Downa. Valentina Guerrero ma 9 miesięcy, pochodzi z Miami i za zgodą jej rodziców pojawiła się na okładkach katalogów na 2013 r. i w witrynach Dolores Cortés Kids. Producent dziecięcej mody będzie sprzedawała ubranka dla dzieci dotkniętych chorobą z 10 proc. upustem. Część z zysków ze sprzedaży reklamowanej przez Valentine kolekcji, firma przeznaczy na pomoc organizacjom przeciwdziałającym aborcji dzieci z syndromem Downa oraz opiekującymi się dotkniętymi chorobą dziećmi.

To już kolejna akcja w USA, która ma uświadomić, że dzieci cierpiące na Zespół Downa są tak samo wartościowej jak inni ludzie. W dobie eugenicznej aborcji, która eliminuje takich ludzi, trzeba dobitnie uświadamiać, że zabijanie niepełnosprawnych jest barbarzyństwem. Niedawno za oceanem miała miejsce wzruszająca akcja z innym „muminkiem” w roli głównej.

„Może nie jestem perfekcyjny, ale jestem szczęśliwy. Jestem dziełem Boga i Jego obrazem. Jestem błogosławiony. Jestem w 10 procentach dzieci urodzonych z Zespołem Downa, które przetrwało następstwa wyroku Roe vs. Wade”

Kartkę takiej treści trzymał 5 letni chłopiec, który mógłby być „usunięty”, gdyby jego matka skorzystała z eugenicznego „prawa do swojego brzucha”. Zdjęcie robi furorę w internecie. “Protest” chłopca nawiązywał do akcji “oburzonych” na Wall Street, którzy twierdzą, że 99 procent Amerykanów jest w rękach 1 procenta najbogatszych obywateli kraju. W przypadku 5 letniego Boaza Reigstada ten wskaźnik jest inny. Jest on dotknięty chorobą, która powoduje, że 90 procent dzieci ją dotkniętych jest zabijania przed narodzeniem. Zdjęcie chłopca obiegło portale społecznościowe i zrobiło furorę wśród obrońców życia. Rodzice dzieci z Zespołem Downa podpisują się na Facebooku pod zdjęciem dziękując za akcję. Na świecie rodzi się coraz mniej dzieci z tą chorobą nie dlatego, że została ona wyeliminowana, ale dlatego, że takie dzieci po prostu się zabija.

Po 2030 r. w Danii przestaną się rodzić dzieci z zespołem Downa” – stwierdziła w zeszłym rokuduńska gazeta "Berlingske". Po tym, jak badanie dziecka w łonie kobiet zaczęło być refundowane przez państwo, coraz więcej  matek  decyduje się na zabijanie dzieci nienarodzonych. Takim stanem rzeczy zachwycili się naukowcy skandynawscy, którzy jeszcze niedawno ( Szwecja) popierali eugeniczne eliminowanie „nieprzystosowanych”.

"To fantastyczne osiągnięcie, że liczba noworodków z zespołem Downa jest zbliżona do zera"

- stwierdzi prof. Niels Uldbjerg, badacz etyki lekarskiej ze Szpitala Uniwersytetu w Aarhus. Jego stanowisko poparł filozof i etyk z Uniwersytetu Sztokholmskiego prof. Torbjoern Taennsjoe, który uważa, że eliminacja niepełnosprawnych umysłowo dzieci jest „naturalną tendencją”.

„Mamy różnego rodzaju mniejszości w społeczeństwie, które pojawiają się, a potem odchodzą. Ważne, aby nie zmuszać ludzi do tych technik, ale nie ma w tym nic złego, że z takiej możliwości korzystają."

- powiedział w wywiadzie dla szwedzkiej telewizji SVT.

Okazuje się, że nie tylko zblazowani naukowcy rozumują w taki sposób. Rok temu grupa adwokatów złożyła skargę do Międzynarodowego Trybunału Karnego przeciwko  Nowej Zelandii. Prawnicy twierdzili, że dzięki badaniom prenatalnym dzieci z zespołem Downa są w tym kraju masowo abortowane. Rok temu brytyjskie ministerstwo zdrowia opublikowało szczegółową statystykę dotyczącą aborcji z powodów medycznych. Powodem, na który brytyjskie kobiety decydujące się na aborcję wymieniają najczęściej, jest podejrzenie u dziecka zespołu Downa czy też zespołu Edwardsa. W Polsce wykonuje się legalnie rocznie około 500 aborcji. Bardzo wiele z nich dotyczy właśnie dzieci z Zespołem Downa. Czy społeczeństwo ma prawo decydować o losie takich ludzi? Kilka miesięcy temu amerykańskie badania pokazały w American Journal of Medical Genetics” pokazały, że 99 proc. dorosłych Amerykanów z zespołem Downa wyraża zadowolenie ze swego życia. Aborcyjni propagandyści przekonują jednak, że tacy ludzie nie mogą być szczęśliwi, a rodzice nie mają prawa skazywać „na taki los” swojego dziecka. Dokładnie takim rozumowaniem kierowali się eugenicy, który sterylizowali dzieci alkoholików by nie powoływali na świat kolejnych „biedaków”.

Przykład losy dzieci dotkniętych chorobą  Downa pokazuje, że eugenika wcale nie zniknęła wraz z jej kompromitacją po II wojnie światowej. Przybrała inną nazwę i wycelowała swoje działa w inne ofiary. Dzieci z Downem w niektórych krajach są już prawie wyeliminowane. Można śmiało zadać sobie pytanie o to, która mniejszość będzie kolejnym celem „ulepszaczy świata”. Możemy być pewni, że taka się znajdzie.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.