4 letnie dziecko uznane za transseksualistę. To tylko kolejny etap szaleństwa

screenshot "The Sun"
screenshot "The Sun"

Sarah i Yuri Brown uważają, że Jake, dziś pięciolatek, jest w rzeczywistości chłopczykiem uwięzionym w ciele małej dziewczynki – najmłodszym człowieczkiem cierpiącym z powodu transseksualizmu. Jak rodzice wpadli na taki pomysł? Otóż 2 LETNIE DZIECKO przekonywało, że jest chłopcem. To wystarczyło by zaczadzeni poprawnością polityczną rodzice uznali, że dziecko jest transseksualistą. W tej wierze utwierdzili rodziców psychologowie, którzy stwierdzili, że 3 letnie dziecko cierpi na zaburzenie tożsamości płciowej i trzeba mu pozwolić na spełnienie jego marzenia. Matka przekonuje, że próbowała przekonać 3 letnią córeczkę, że nie jest chłopcem. Jednak dziecko nie dało za wygraną i matka musiała ustąpić. W końcu "finezyjna" siła perswazji malucha spowodowała, że rodzice musieli się poddać i uznać, że mają do czynienia z chłopcem uwięzionym z ciele dziewczynki. Dziecko przeglądając atlas anatomii zapytało bowiem rodziców: „Dlaczego zabraliście mi moje prawdziwe ciało?". Na dodatek mała Sophie lubiła się przebierać za Spidermana i nie bawiła się lalkami.

„Pamiętam, że kiedyś ktoś podszedł do niej i na jej widok wykrzyknął: "Ależ z ciebie Spidergirl!". Na co Sophie sprostowała: "Spiderman. Jestem Spidermanem"-

opowiada matka. Ten merytorycznie zabójczy argument był kroplą, która przelała czarę goryczy. Na dodatek dziewczynka ubierała się w duże T-shirty i utożsamiała się z mężczyznami na ekranie telewizora. Rodzice po zrobieniu reaserchu w Internecie uznali, że dziecko jest transseksualne. Matka uznała, że musi uznać, iż dziecko ma rację i nie jest dziewczynką, bo inaczej jej pociecha wpadnie w depresję i zacznie palić crack. To jednak nie koniec łzawej historii w „The Sun”.  Przed rodzicami i jej córeczką, która myśli, że jest chłopcem pojawił się kolejny problem.

„Od czasu do czasu przypominamy synowi – i zawsze się przy tej okazji oburza – że może w każdej chwili wrócić do dawnej płci. Chcemy, żeby czuł, że ma taką możliwość. Jednak mój instynkt matki podpowiada mi, że nigdy z niej nie skorzysta. Niewątpliwie trudny czas czeka go wtedy, gdy jego ciało zacznie się zmieniać pod wpływem hormonów nabierając żeńskich cech płciowych – wtedy przyjdzie pora na poważne decyzje. Być może trzeba będzie skorzystać z pomocy lekarza i brać leki. Należę już do grupy wsparcia dla rodziców transseksualnych dzieci i wiem mniej więcej czego się spodziewać. Cokolwiek postanowi Jake, uszanujemy to. Ale tak łatwo raczej nie będzie”-

mówi zatroskana matka, której Kościół zaprosił z okazji jej wyznania kilku transseksualistów. Kobieta przekonuje, że  jeżeli jej dziecko samo prosi o bolesne zastrzyki hormonalne, to nie robi tego dla zaspokojenia kaprysu. Rodzice są dumni z czteroletniej dziewczynki, która uważa, że jest chłopcem. Sytuacja „poszerza ich horyzonty myślowe”. Psycholog przepytywany przez gazetę podkreśla, że „warto wyjaśnić małemu człowiekowi, że odmienność nie jest niczym złym, a męskość i kobiecość nie są zamkniętym zbiorem cech”. Opisywana sprawa nie jest jedyną, która służy do przekucia dusz zacofanych ludzi, którzy uważają, że płci nie można sobie dowolnie wybrać.  Niedawno para lesbijek z Kalifornii zafundowała swojemu 11-letniemu adoptowanemu synowi kuracje hormonalną, która ma zatrzymać jego rozwój płciowy. Pauline Moreno i Debra Lobel z Alameda twierdzą, że ich 11- letni syn Thomas już w wieku trzech lat obawiał niechęć do własnej płci. W tym przypadku wszystko zaczęło się również od arbitralnej decyzji dziecka. W wieku siedmiu lat Thomas miał zagrozić, że odetnie sobie penisa i jądra. Rok później jego „matki” zaczęły go więc ubierać jak dziewczynka i zmieniły jego imię na „Tammy”. Czy szaleńcze pomysły współczesnych doktorów Frankensteinów, którzy w imię ideologii majstrują przy psychice swoich dzieci mogą jeszcze dziwić?

Nie. Powyższe przykłady są jedynie konsekwencją zakwestionowania tego czym jest płeć. Skoro uznajemy, że człowiek ma prawo wybrać sobie płeć i następnie domagać się by reszta społeczeństwa uznała jego wybór i go nie kwestionowała, to nie możemy się dziwić, że cały proceder jest przenoszony na dzieci. Dlaczego nie? Czyż dzieci są gorszymi obywatelami? Czy możemy kwestionować wybór dziecka tylko dlatego, że jest infantylne? A co jeżeli mamy do czynienia z dorosłą osobą, która jest dziecinna? Czy jej również zabronimy decydować o własnym ciele? Z tego szaleństwa nie ma wyjścia. Dokładnie to samo obserwujemy w przypadku „małżeństw gejowskich”. Skoro społeczeństwo uznaje, że osoby tej samej płci mogą zawierać małżeństwa, które nie jest już związkiem kobiety i mężczyzny, to nic nie stoi na przeszkodzie byśmy uznali za małżeństwo związek poligamiczny w różnych konfiguracjach. Dlaczego nie? Skoro sami uznajemy co jest dobrem, a co jest złem i nie uznajemy czegoś takiego jak Prawda Absolutna, zaś wszystkie opinie i poglądy są sobie równe, to nie mamy prawa walczyć z poglądami, które uznajemy za barbarzyńskie. Dokładnie na takim myśleniu swoją narrację budują pedofile, którzy przekonują, że zakaz seksu z dziećmi jest jedynie kwestią kulturową. Dyktatura relatywizmu moralnego, o której wielokrotnie pisał Benedykt XVI, zbiera swoje żniwa. Opisywany przypadek, który dziś jeszcze wiele osób szokuje jest jednak jedynie wierzchołkiem góry lodowej. Ta rewolucja nie polega na cząstkowej zmianie. Tutaj chodzi o totalne przebudowanie naszego społeczeństwa, które może nawet w ostateczności zostać zastraszone ( pozywanie konserwatystów przez takich ludzi jak Grodzka, środowiska gejowskie czy kobiety, które dokonały aborcji jest już w Polsce na porządku dziennym) i zmuszone do przyjęcia „postępowych” dogmatów. W Polsce rewolucjoniści starają się nadrobić stracony czas i w piekielnie szybkim tempie otaczają nas swoimi mackami. Można być niemal pewnym, że jeżeli pozwolimy im na rozprzestrzenienie ich szkodliwych haseł, to w bardzo niedalekim czasie „Gazeta Wyborcza” zacznie nas bombardować historiami dzieci, które męczą się w swoich 2 letnich ciałkach i potrzebują operacji zmiany płci. To nie jest już wizja z niszowych gazetek prawicowych oszołomów. Niestety ( i z tego nie powinniśmy się cieszyć) rewolucja pożera własne dzieci i dzisiejsze odwrócenie się od Absolutu musi spowodować katastrofę. Niestety zanim neojakobini zrozumieją jak szaleńczy jest nihilistyczny świat bez wartości, cierpieć będą niewinne dzieci. Dla ich dobra nie możemy odpuścić.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.