Jak włosko-żydowska mafia wykańczała nazistów. Czy mafia pomogła aliantom wygrać wojnę?

Andy Garcia jako Lucky Luciano. Screenshot z filmu  "Hoodlum"
Andy Garcia jako Lucky Luciano. Screenshot z filmu "Hoodlum"

Za kilka dni mija kolejna rocznica lądowania aliantów na Sycylii. Pochód amerykańskiej armii w głąb lądu nie byłby możliwy, gdyby nie pomoc ludzi, których amerykańskie służby od zawsze zwalczały. Chodzi oczywiście o...włoską mafię. Alianci nie tylko korzystali z pomocy Cosa Nostry, ale po zajęciu Sycylii w 1943 r. oddali nawet gangsterom całą władzę nad wyspą – twierdzą niektórzy badacze. Jak to wśród naukowców bywa, inni oskarżają ich o rozpowszechnianie bzdurnych teorii spiskowych. Jaka jest prawda o udziale gangsterów w najkrwawszym konflikcie w dziejach świata?

Brytyjski historyk Tim Newark w swojej pracy „Mafia na wojnie” podkreśla, że „część amerykańskich agencji  kontrwywiadowczych (Wywiad Marynarki USA) zawarł sojusz z Luckym Luciano i jego mafijnymi kompanami. Głównym celem było zapewnienie  bezpieczeństwa amerykańskiego Wschodniego Wybrzeża przed atakami sabotażu”. Dowodem na współpracę Cosa nostry z rządem USA jest m.in. fakt, że w 1946 r. Gubernator Nowego Jorku Thomas E. Dewey (jeszcze jako prokurator wsławił  się bezwzględną krucjatą przeciw zorganizowanej przestępczości) zamienił Luckiemu Luciano wyrok prawie 40 lat więzienia na deportację do Włoch. Powodem był „znaczący wkład w wysiłek wojenny kraju” – podkreślał gubernator.

Nie wolno też zapominać, że to właśnie włoska mafia, która kontrolowała większość związków zawodowych w USA, była najskuteczniejsza w tropieniu sabotażystów w amerykańskich portach, gdzie aż roiło się od agentów Hitlera. Poza tym Amerykanom zależało, by po wylądowaniu na Sycylii miejscowa ludność, z zasady nieufna wobec każdej władzy (omerta), przyjaźnie powitała alianckich żołnierzy.

Dlatego też Luciano namówił do współpracy z US-Army najważniejszych mafiosów: Franca Costello, Josepha Bonanno, Alberta Anastasie czy Vita Genovese, któremu notabene zlecił zabicie… Adolfa Hitlera. Pomysł ten nie był wcale tak szalony, jak dziś się może wydawać. Genovese miał bowiem bardzo dobre kontakty wśród włoskich faszystów i przez Mussoliniego mógł uzyskać dostęp do Führera. Genovese był jednak wyjątkiem wśród sycylijczyków, którzy z reguły nienawidzili reżimu Duce. Przyczyną był tzw. Mussolini shuttle, czyli exodus włoskich mafiosów do USA. Wkrótce po objęciu władzy Duce zmusił ponad tysiąc gangsterów do opuszczenia kraju, a dokonał tego dzięki prefektowi Palermo Cesare Moriemu, który  w walce z zorganizowaną przestępczością wsławił się porywaniem rodzin mafiosów, torturami czy nawet egzekucjami bez wyroku sądowego. Tylko w latach 1927-29 Mori doprowadził do aresztowania i skazania setek gangsterów, w tym osławionego Don Vito Ferro. „New York Times” pisał wówczas, że Mori to „nadczłowiek”, który „złamał kręgosłup mafii”.

Nie może zatem dziwić, że wielu Sycylijczyków marzyło o vendetcie. W 1938 r. omal nie doszło do zamordowania Mussoliniego. Zamachowcem miał być żydowski gangster, pomysłodawca wybudowania pierwszego kasyna na pustyni w stanie Nevada – Benjamin „Bugsy” Siegel. „Bugsy” był kochankiem hrabiny di Frasso i osobiście poznał zarówno Mussoliniego, jak Göringa i Goebbelsa. Jednak komplikacje w przyjaźni Duce z mężem hrabiny spowodowały, że Siegel nie miał okazji zrealizować swojego planu.

Warto dodać, że sam „Bugsy” szlify w walce z nazistami zdobywał u boku Żyda, który był pomysłodawcą wojennego sojuszu mafii i rządu USA. Człowiek ten na dodatek wsławił się brutalnym rozprawieniem się z amerykańskimi nazistami, co w świetle późniejszego wizerunku Żyda jako ofiary jest niezwykle ciekawe.

„Powodem, dla którego współpracowałem z rządem USA, były moje silne osobiste przekonania. Chciałem, by naziści przegrali. Uczyniłem z tego mój cel numer jeden, zanim Stany Zjednoczone włączyły się do wojny. Byłem Żydem i współczułem prześladowanym Żydom w Europie” –

mówił Mayer Suchowliński, lepiej znany jako Meyer Lansky, ojciec chrzestny syndykatu, który kontrolował amerykańską mafię.

Lansky był w latach 50. tak potężnym człowiekiem, że gdy rodzina Trafficante z Florydy próbowała ponad jego głową robić interesy w kasynach na Kubie, ten wpłynął na prezydenta Batistę, by unieszkodliwił Włochów. To właśnie Lansky wraz z Luciano odmienili oblicze mafii eliminując tzw. Wąsatych Piotrków, czyli prostych i brutalnych chłopów sycylijskich w stylu Salvatore Maranzano, a stawiając na sprytnych i eleganckich Włochów sportretowanych później w „Ojcu chrzestnym”. Lansky był zresztrą pierwowzorem postaci Hymana Rotha w drugiej części sagi Coppoli.

Chociaż w latach 20. Lansky przyczynił się do powstania Murder Inc., czyli gangu skupiającego czołowych mafijnych cyngli, różnił się on od większości gangsterów tym, że ponad tępą przemoc przekładał interesy. Zapewne jednak nie spodziewał się, że będzie musiał wykorzystać swą ferajnę do walki politycznej.

Lansky, który jako mały chłopiec mieszkający w Grodnie doświadczył antysemityzmu, nie mógł bowiem ścierpieć panoszących się po Nowym Jorku nazistów. Zaledwie 10 lat wcześniej pomagał swoim włoskim partnerom w walce z Faszystowską Ligą Ameryki Północnej, a teraz musiał stawić czoło niemiecko-amerykańskiemu Bundowi, który rozrastał się w szybkim tempie. Amerykański Departament Sprawiedliwości oceniał, że w Bundzie działało od 8 do 10 tys. Amerykanów niemieckiego pochodzenia. Nazizm zaczynał zyskiwać poparcie nawet w niektórych wpływowych środowiskach. W 1938 r. Wielkim Krzyżem Niemieckiego Orła został odznaczony sam Henry Ford.

Jak pisze Tim Newark, Lanskiego martwiło, że takie ikony jak Ford publicznie obnoszą się z antysemityzmem. Gdy Fritz Kuhn, przewodniczący Bundu, zbliżał swój pronazistowski związek do politycznego mainstreamu, do Lanskiego zgłosiło się dwóch wpływowych członków społeczności żydowskiej Nowego Jorku. Poprosili o rozprawienie się z nazistami, wyłączając jednak ich mordowanie. Lansky odmówił przyjęcia pieniędzy za to zlecenie. Poprosił tylko, by nie krytykowała go żydowska prasa.

W październiku 1937 r. Bund zorganizował zjazd w Madison Square Garden, podczas którego 1150 umundurowanych bojówkarzy maszerowało przy dźwiękach nazistowskich pieśni. Ludzie Mayera w odpowiedzi na tę prowokację pojechali do Yorkville, niemieckiej dzielnicy na Manhattanie, gdzie członkowie Bundu organizowali swoje zebrania. Reporter „Yiddish Daily” relacjonował, że część gangsterów zajęło miejsca pośród nazistów, natomiast reszta czekała przed budynkiem.

„Zaatakowaliśmy ich w środku i wyrzucaliśmy przez okno. Wielu nazistów spanikowało i uciekało. Dorwaliśmy ich na zewnątrz i pałowaliśmy bejsbolami” –

opowiadał Lansky. Następnie gangsterzy rozbili kasyno w Yorkville, gdzie członkowie Bundu obchodzili 49. urodziny Hitlera. Społeczność włosko- żydowska była zachwycona. Swój podziw wyraził nawet burmistrz Nowego Jorku Fiorello La Guardia.

Ale prasa żydowska nie szczędziła gorzkich słów pod adresem Lanskiego. Gangster, który starał się zawsze sterować organizacją z tylnego siedzenia, był niezadowolony z rozgłosu i zaszokowany reakcją żydowskich dziennikarzy. W końcu Bund rozpadł się samoistnie, a jego liderzy zostali skazani za defraudacje.

Lansky aż do lat 70. był nietykalny dla wymiaru sprawiedliwości. Dopiero gdy rząd federalny oskarżył go o przestępstwa podatkowe, zbiegł go Izraela, który odmówił mu jednak azylu. Koniec końców Lanskiego czyszczono ze wszystkich zarzutów. A podczas jednego z przesłuchań przekonywał śledczych: „Chcieliśmy pokazać, że Żydzi nie zawsze siedzą spokojnie i dają się obrażać”.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.