Korwin pisze testament? Nawet jeżeli libertariański show się kończy, to jego fani zostaną

Janusz Korwin-Mikke
Janusz Korwin-Mikke

Publicystyka błyskotliwego (prawie) Stańczyka w muszce przez lata inspirowała do poszukiwań. Polityczne osiągnięcia Korwina są oczywiście zerowe. Wiara w sukces jego partyjek może być jedynie domeną licealnego umysłu. Jednak i to jest sukcesem JKM. W końcu zaszczepienie miłości do wolnego rynku i wolności w czasie dorastania ma swoje konsekwencje.

„Najwyższy Czas!” publikuje zapowiedź najnowszej książki swojego założyciela. Ma to być podobno testament Korwina. Trudno uwierzyć by Korwin odchodził na emeryturę. Podejrzewam, że JKM sprytnie ze swoimi ziomkami reklamuje swoją nową pozycję. Jednak warto przy okazji napisać kilka słów o tym ( siłą rzeczy) schodzącym ze sceny polityczno-publicystycznej oryginale.

„No cóż, to przecież Korwin”- tak reagują na kolejne bombastyczne stwierdzenia Korwin- Mikkego jego byli współpracownicy i wyznawcy. Niemal każdy, kto współpracował przez lata z Korwinem i przeszedł wolnorynkową inicjację, tracąc intelektualne dziewictwo nad kartkami „Ekomoniki”,  ma o nim jednoznaczne zdanie, które wyraża się w dwóch prostych słowach: błyskotliwy klaun. Niektórzy nazywają go Stańczykiem. Jest w tym trochę racji. Korwin był kimś takim mniej więcej do początku XXI wieku. Potem zatopił się już tylko w błazenadzie. Jednak i ona pozostawała inspirująca. Ja nawet będąc dzieciakiem zapamiętałem śmieszne wystąpienia polityka w muszce, którego publicystyka wprowadziła mnie w późniejszych latach w liberalną myśl. Na szczęście w miarę szybko ( choć przez UPR poparłem w 2005 roku PO) przekonałem się jakim nonsensem jest popieranie partii firmowanych przez Korwina ( bez Korwina partie te natomiast są nieznośnie nudne i miałkie), który zawsze w najważniejszym punkcie kampanii bombardował jej przebieg. Zawsze mnie zastanawiało dlaczego inteligentny i błyskotliwy Korwin na własne życzenie psuł robotę tysiącom ideowców z UPR-u. Oczy mi otworzył jego były współpracownik Rafał Ziemkiewicz, który zauważył, że  Korwinowi nigdy nie zależało, żeby UPR stal się poważną partią, masową, z frakcjami i wieloma liderami. „Korwin wolał być jedyną dużą rybą w stawie”. Zdaniem Ziemkiewicza Korwin to:

„klasyczna osobowość narcystyczna, zupełnie nie rozumiejąca ludzkich emocji i uczuć”-

mówił RAZ. Ten opis chyba dobrze oddaje osobowość wiecznego krytyka demokracji, który za jej pomocą chce dostać się do Sejmu. Możliwe, że poprzez błazenadę, Korwin chciał dotrzeć ze swoimi ideami do młodych ludzi. Z pewnością mu się to udawało. Jednak przy okazji wpadł  on w pułapkę przez siebie zastawioną trafiając podczas ostatnich kilku kampanii wyborczych do studia telewizyjnego z egzotycznymi kandydatami. Widząc JKM dyskutującego z Tymińskim w studio TVN24 naprawdę można było czuć zażenowanie i…smutek. Na dodatek Korwin został pokonany na swoim własnym ringu przez Janusza Palikota, który głosząc hasła JKM o potrzebie legalizacji marihuany i prostytucji wszedł szturmem do Sejmu. Jak widać by osiągnąć sukces wystarczyły poglądy Korwina plus jawny antyklerykalizm i poparcie Urbana, na które Korwin ( mimo, że pisał w szmatławym „NIE”) na szczęście nigdy się nie zdecydował. Obawiam się, że dziś JKM tego może żałować. Nie na darmo chyba ogłosił niedawno, że uchwała lustracyjna była błędem a sam jest deistą…

Niemniej jednak Korwin-Mikke ma wielkie zasługi na naszej demokracji. Zaraził on tysiące wpływowych dziś ludzi wolnorynkową ideą. Lewacki neofita Cezary Michalski pisze nawet o „pokoleniu JKM”. Coś w tym stwierdzeniu jest. Libertarianizm jest ideologią szkodliwą i niestety prowadzi najczęściej do walki z cywilizacją judeochrześcijańską, jednak trudno nie zauważyć, że jego elementy są niezbędne dla poprawnego funkcjonowania państwa. Trzeba było jakoś nauczyć walorów wolnego rynku postkolonialne społeczeństwo, deptane przez ponad 50 lat przez bolszewicki bucior. Kto lepiej mógł to zrobić niż spożywający PIT-y z keczupem facet w muszce? Na pewno nie sztywny Leszek Balcerowicz czy biegający (wówczas) w krótkich spodenkach Donald Tusk. Korwin może być również żywym przykładem na to jak nie prowadzić w wodzowski sposób partii. Ziemkiewicz kilka miesięcy temu postawił w wywiadzie dla Frondy tezę, że dziś to PiS jest „korwinizowany” przez Kaczyńskiego. Jest to słuszna uwaga. Patrząc na porażki UPR-u z Korwinem i upadek tej partii bez Korwina należy wciąć sobie to stwierdzenie do serca.

PS. Jeżeli okaże się, że Janusz Korwin- Mikke będzie zwijał swój libertariański show i odejdzie na, piszę do bez złośliwości, naprawdę zasłużoną emeryturę, to korzystając z okazji publicznie mu dziękuję za udział w mojej audycji radiowej kilka lat temu, która okazała się być prawdziwym hitem radiowym. Nikt nie zapewnia  bowiem takiego politycznego show jak Pan Janusz. I to jest jego wielka siła oraz…największa słabość.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.