Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji potępiła Lisa, Durczoka, Kraśkę, TVN, Polsat, media publiczne! To wydaje się nieprawdopodobne, ale stało się. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji upomniała się o „konstytucyjną zasadę wolności słowa i prawo obywatela do informacji”.
W oświadczeniu z 21 listopada KRRiT apeluje o „zaniechanie praktyk, które mogą ograniczać prawo obywateli do informacji”. Rada podkreśla, że „redagowanie programu poprzez ograniczanie doboru zapraszanych gości to praktyka niewłaściwa, szkodząca jakości dyskursu społecznego, prawu obywateli do informacji i jakości demokracji”.
Ze źródeł zbliżonych do Rady dowiadujemy się, że w najbliższym czasie można spodziewać się dalszych stanowczych działań przewodniczącego Dworaka i jego drużyny. Mówi się o zmianach we władzach mediów publicznych, ponieważ zdaniem Rady jest niedopuszczalne, że składają się one wyłącznie z funkcjonariuszy partii rządzących, a, bywa, także funkcjonariuszy aparatu propagandowego gen. Jaruzelskiego. KRRiT jako organ konstytucyjny chce też zwrócić uwagę rządowi i prezydentowi RP na niewłaściwość prowadzenia zmasowanej propagandy przy użyciu radia i telewizji. Akcja Polskiego Radia „Orzeł może”, zdaniem Rady, jest tu niechlubnym przykładem.
Optymiści twierdzą nawet, że Rada upomni się o dziennikarzy wyrzuconych z mediów publicznych po objęciu władzy przez Donalda Tuska tylko dlatego, że prezentowali inne poglądy niż rządowe. Haniebnym jest przecież w demokracji uniemożliwianie dużej części społeczeństwa wypowiadania w mediach swoich opinii.
Sceptycy zauważają jednak, że oświadczenie Rady z 21 listopada zostało skierowane nie do władzy, a do głównej partii opozycyjnej, Prawa i Sprawiedliwości. Może to tak dla niepoznaki, żeby zmylić pogonie?
Ale nawet sceptycy nie wykluczają, że na skutek bohaterskiej walki przewodniczącego Dworaka i całej KRRiT o wolność słowa i prawo obywateli do informacji, program Jana Pospieszalskiego zostanie przedłużony o minutę, a na domiar dobrego jego emisja zostanie przeniesiona do nieczynnego radiowęzła w Berdyczowie.
Każdy chętny będzie mógł go znaleźć w Internecie. No, chyba, że nie będzie mógł.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/171972-haniebnym-jest-w-demokracji-uniemozliwianie-duzej-czesci-spoleczenstwa-wypowiadania-w-mediach-swoich-opinii