Rozprzestrzenia się dyskusja o tym, że wywiad amerykański podsłuchuje wszystko, co się rusza. Oczywiście, dominują głosy pełne oburzenia. Dużo w tych głosach powoływania się na prawa człowieka, wolności obywatelskie itd.itp. Ludziom starszym przypomina to wielkie kampanie przeciwko stacjonowaniu w Europie wojsk amerykańskich, a zwłaszcza przeciw amerykańskim rakietom z głowicami atomowymi. Te kampanie robili na Zachodzie rozmaici pacyfiście, ruchy zielonych, ludzie dobrej – jak się przedstawiali – woli. Po niewielu latach wyszło szydło z worka i okazało się, że całą kampanię prowadził wywiad sowiecki. Za sowieckie pieniądze. Oczywiście, rozmaitych „pożytecznych idiotów”, którzy robili to także za własne pieniądze nie brakowało.
Teraz zapewne „pożytecznych idiotów” – najchętniej widziani są ci z tytułami naukowymi! - też się nieco znajdzie. A media otworzą się na nich szeroko. Już to widać. Na prawicy również.
Czasem ktoś bardziej przytomny dodaje, że np. wywiady Rosji i Chin również podsłuchują, co tylko im się uda. I że na świecie toczy się wojna wywiadów.
Problem w tym, że to półprawdy, tylko mącące ludziom w głowach. TO NIE JEST WOJNA WYWIADÓW NA ŚWIECIE, LECZ - WOJNA O ŚWIAT.
Pamiętacie Państwo serial komediowy o wojskach amerykańskich podczas wojny koreańskiej „M.A.S.H.”? Kpiono tam sobie z armii USA bez żadnych zahamowań. Gdyby jednak ta armia została w koszarach zamiast wojować w Korei i w innych miejscach, to świat byłby dziś jednym wielkim gułagiem, a nie zbiorem państw w zdecydowanej większości raczej demokratycznych niż autorytarnych.
Teraz wielu ludzi chce rozliczać Amerykanów za ich wywiad. Jasne, niech górą będzie wywiad rosyjski lub chiński. Naprawdę chcemy żyć w świecie Rosji, Chin, Iranu i Korei?! Trudno w to uwierzyć, ale przecież „pożytecznych idiotów” nie sieją, sami się rodzą. Powołując się na najświętsze wartości demokratyczne, rzecz jasna.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/161147-atak-pozytecznych-idiotow-to-nie-jest-wojna-wywiadow-na-swiecie-lecz-wojna-o-swiat